Jedna z wielkich historii eksploracji naszych czasów oficjalnie dobiegła końca.
NASA ogłosiła dziś (13 lutego), że łazik marsjański Opportunity nie żyje, ponad osiem miesięcy po tym, jak zasilany energią słoneczną robot zamilkł podczas szalejącej burzy pyłowej na Czerwonej Planecie – i dzień po tym, jak ostatnie wezwania do obudzenia Oppy’ego pozostały bez odpowiedzi.
„Ogłaszam misję Opportunity jako zakończoną, a wraz z nią misję Mars Exploration Rover”, powiedział Thomas Zurbuchen, zastępca administratora Science Mission Directorate NASA, podczas wydarzenia w Jet Propulsion Laboratory (JPL) w Pasadenie, w Kalifornii.
Opportunity przemierzał powierzchnię Marsa przez prawie półtorej dekady, pokonując ponad maratoński dystans i znajdując niezbite dowody na to, że Czerwona Planeta gościła duże zbiorniki ciekłej wody w zamierzchłej przeszłości. Łazik wielkości wózka golfowego i jego bliźniak, Spirit, również pomogły sprowadzić Marsa na Ziemię, zarówno w umysłach naukowców, jak i laików.
Spirit i Opportunity „sprawiły, że Mars stał się znajomym miejscem”, powiedział Space.com John Callas, kierownik projektu Opportunity z JPL, w zeszłym roku, kilka miesięcy po tym, jak rozpętała się burza pyłowa. „Kiedy mówimy 'nasz świat', nie mówimy już tylko o Ziemi. Musimy uwzględnić również części Marsa.”
Podążaj za wodą
Spirit i Opportunity wystartowały osobno latem 2003 roku, rozpoczynając misję Mars Exploration Rover (MER), i wylądowały w odstępie kilku tygodni w styczniu 2004 roku. Spirit wylądował pierwszy, osiedlając się w kraterze zwanym Gusev, położonym około 14 stopni na południe od równika marsjańskiego. Opportunity wylądował na równikowej równinie Meridiani Planum, po drugiej stronie planety niż Gusev.
Oba łaziki rozpoczęły następnie misje powierzchniowe, które miały trwać około 90 ziemskich dni, podczas których poszukiwały śladów dawnej aktywności wodnej. Takie dowody zostały wcześniej dostrzeżone z góry – na przykład przez orbitery NASA Viking 1 i Viking 2, które sfotografowały coś, co wyglądało na starożytne kanały rzeczne na pylistej powierzchni Czerwonej Planety. Ale Opportunity przybiła to w dół.
„To ostatecznie ustaliło obecność trwałej powierzchniowej wody w stanie ciekłym na Marsie”, powiedział Callas. „Zawsze spekulowaliśmy na ten temat i widzieliśmy dowody, ale sygnatura mineralna została potwierdzona przez Opportunity.”
Dane zebrane przez łazik podczas jego rozległych podróży pokazały również, że „nie mówimy tylko o kałuży lub stawie, ale o co najmniej kilometrowych zbiornikach wody na powierzchni Marsa”, dodał.
A analizy Opportunity dotyczące minerałów ilastych na powierzchni planety wskazały, że przynajmniej część tej starożytnej wody, która płynęła między 4 miliardami a 3,5 miliardami lat temu, miała względnie neutralne pH. Oznacza to, że nie była zbyt kwaśna ani zasadowa.
„Powiedziałbym więc, że łazik ustalił fizyczną możliwość zamieszkania Marsa w czasie, gdy na Ziemi zaczęło się życie” – powiedział Callas.
Spirit również nie ustępował pod tym względem. Łazik odkrył starożytny system hydrotermalny w Gusev, na przykład, pokazując, że przynajmniej niektóre części Marsa miały zarówno ciekłą wodę, jak i źródło energii, z którego życie mogło czerpać przez długi czas w zamierzchłej przeszłości.
„Wkład i odkrycia Ducha były tak samo znaczące jak Opportunity” – powiedział Space.com główny badacz misji Steve Squyres, profesor nauk fizycznych na Uniwersytecie Cornella w Nowym Jorku.
Późniejsze misje potwierdziły i rozszerzyły te odkrycia. Na przykład, łazik Curiosity NASA ustalił, że szeroki na 96 mil (154 kilometry) krater Gale był gospodarzem długotrwałego, potencjalnie nadającego się do zamieszkania systemu jezioro-strumień około 4 miliardów lat temu.
Bicie rekordów
Oba łaziki Spirit i Opportunity kontynuowały podróż długo po wygaśnięciu ich gwarancji.
Spirit ostatecznie ugrzązł w piaskowej pułapce na początku 2010 roku. W rezultacie łazik nie mógł zmienić orientacji, aby złapać słońce podczas zbliżającej się marsjańskiej zimy i w zasadzie zamarzł na śmierć.
Opportunity unikał takich pułapek przez osiem kolejnych lat, badając skały na obrzeżach czterech różnych kraterów, a także na równinach Meridiani Planum. Łazik zapisał na swoim liczniku 28,06 mil (45,16 km) podczas tych podróży – więcej niż jakikolwiek inny pojazd, robotyczny lub załogowy, przebył na powierzchni innego świata.
Potem nadeszła burza pyłowa. Pod koniec maja 2018 r. należący do NASA Mars Reconnaissance Orbiter zauważył burzę w pobliżu miejsca, w którym znajdował się Opportunity, na krawędzi szerokiego na 14 mil (22 km) krateru Endeavour. Burza szybko się rozrastała, pochłaniając łazik i ostatecznie rozprzestrzeniając się, by ogarnąć całą planetę.
Gęsty, blokujący światło słoneczne pył uniemożliwił łazikowi naładowanie baterii, a Opportunity zapadł w swego rodzaju hibernację. I spał bez możliwości uruchomienia swoich pokładowych grzejników – niebezpieczna propozycja na mroźnym Marsie, gdzie temperatury mogą spaść na tyle, by uszkodzić złącza lutownicze i inne ważne elementy wewnętrznego sprzętu.
Coś złego najwyraźniej się stało: Opportunity nie odezwał się od 10 czerwca.
„Opportunity prawdopodobnie doświadczył błędu niskiego poboru mocy, błędu zegara misji i błędu timera up-loss” – napisali członkowie zespołu misji w grudniowej aktualizacji.
„Potrzebowaliśmy historycznej burzy pyłowej, aby zakończyć tę historyczną misję”, powiedziała Abigail Fraeman, zastępca naukowca projektu MER, z JPL, podczas dzisiejszego wydarzenia.
Danie szansy Opportunity
Burza pyłowa zaczęła słabnąć pod koniec lipca, a w połowie września osłabła do tego stopnia, że NASA rozpoczęła wspólne wysiłki, aby obudzić Opportunity. Ta kampania „aktywnego nasłuchiwania” polegała na wysyłaniu poleceń do milczącego łazika i nasłuchiwaniu wszelkich odgłosów, które mógł on wykonać na własną rękę.
Ważne było kontynuowanie tej kampanii przez kilka miesięcy, powiedzieli urzędnicy NASA i członkowie zespołu łazika, ponieważ sezon wietrzny w lokalizacji Opportunity rozpoczął się w listopadzie. Nadzieją było to, że silne bryzy wyczyszczą część kurzu z paneli słonecznych łazika, pozwalając Opportunity naładować baterie i obudzić się w końcu.
Nie stało się to jednak i najwyraźniej nigdy się nie stanie. Tak więc, po raz pierwszy od 15 lat, będziemy musieli przyzwyczaić się do świata – lub raczej dwóch światów – bez Opportunity.
Książka Mike’a Walla o poszukiwaniu obcego życia, „Out There” (Grand Central Publishing, 2018; ilustrowana przez Karla Tate’a), jest już dostępna. Śledź go na Twitterze @michaeldwall. Śledź nas @Spacedotcom lub na Facebooku.
Ostatnie wiadomości