Tutaj, pisząc dla History Extra, autorzy książki On A Sea of Glass: The Life & Loss of the RMS Titanic dzielą się czterema zaskakującymi rewelacjami na temat katastrofy…
Na temat katastrofy Titanica z 1912 roku opublikowano tak wiele prac, że wielu pytało: „Czego jeszcze można się dowiedzieć?”. Odpowiedź brzmi: bardzo dużo.
Przy pisaniu naszej książki przyrzekliśmy sobie nie regurgitować często powtarzanych „faktów” – wszystko musiało być prześledzone z powrotem do oryginalnych materiałów źródłowych. Zbyt wiele mitów i błędów przedostało się do zapisów historycznych. Na początku trzeba było zbudować zupełnie nową oś czasu katastrofy i włączyć do niej wcześniej niepublikowane lub rzadko spotykane relacje ocalałych. W trakcie pracy współpracowaliśmy z zespołem światowej sławy badaczy, poruszając dyskusyjne tematy i próbując dojść do wniosków najlepiej popartych dowodami. Emocjonalne przywiązanie do nawet najdroższych przekonań zostało odłożone na bok, gdy tylko wymagały tego dowody.
- Historia Titanica
- Tytanic: Trzy filmy
Fakty pozwoliły nam szybko odrzucić najbardziej absurdalne teorie – te, które proponowały spisek mający na celu zamianę Titanica i jego siostrzanego statku Olympic w ramach oszustwa ubezpieczeniowego, lub pomysł, że Titanic został zbudowany w złej jakości, aby zaoszczędzić pieniądze, na przykład – ale nasze naukowe podejście doprowadziło do wielu niespodzianek. Oto niektóre z bardziej znaczących rewelacji zawartych w książce…
Kapitan Smith i prezes White Star Bruce Ismay byli przedmiotem wielu drwin i krytyki – ale zapis sugeruje, że obaj panowie zostali niesprawiedliwie potraktowani przez historię
Obaj panowie często znajdowali się pod ostrzałem za swoje działania podczas rejsu i zatonięcia. Kapitan Smith wjechał z pełną prędkością w pole lodowe, o którym wiedział, że tam jest; gdy statek uderzył w głaz, zarzuca mu się, że był raczej oderwany od ewakuacji i nie zajął zdecydowanej pozycji jako przywódca, gdy był najbardziej potrzebny.
- Sześć najważniejszych dokumentów historycznych Petera Snowa
- Gdzie wydarzyła się historia: Katastrofa Titanica (ekskluzywnie dla The Library)
- Podcast: Brytyjskie koleje i Titanic
Ismay, w międzyczasie, był często atakowany za rzekome zmuszanie kapitana Smitha do zwiększania prędkości na niebezpiecznych wodach oraz za polecenie zmiany kursu statku po zderzeniu, co zagroziło życiu. Krytykuje się go nawet za to, że przeżył.
Jednakże zapis historyczny jasno pokazuje, że decyzja kapitana Smitha o zwiększeniu prędkości tego wieczoru, choć z perspektywy czasu wątpliwa, nie była w tamtym czasie niczym nadzwyczajnym. Lusitania i Mauretania (brytyjskie transatlantyki zwodowane w 1906 roku) regularnie przemierzały te same wody, a nawet znane pola lodowe, z jeszcze większymi prędkościami, i robiły to nawet po katastrofie Titanica. Oczywiście kapitan Smith nie może być potępiany bardziej niż każdy inny kapitan liniowca pasażerskiego pływającego wówczas po Atlantyku. Kapitan Smith był po prostu pechowcem.
Dodatkowo sugeruje się, że Smith był „w oszołomieniu” i nieskuteczny w obliczu katastrofy. Pogląd ten pojawił się w wielu książkach, a nawet w filmie, ale nie ma praktycznie żadnych dowodów na jego poparcie. Źródłem tego przekonania może być drugi oficer statku, Charles Lightoller, który w swojej książce opisał, że musiał podejść do kapitana i poprosić go o pozwolenie na rozpoczęcie załadunku kobiet i dzieci do łodzi ratunkowych. Jednak zbiorcze relacje pokazują, że kapitan Smith zdecydowanie dowodził, a w czasie kryzysu był kapitanem czynu.
Smith, który miał wtedy 62 lata, był widziany, jak przemieszczał się z miejsca na miejsce, wydając ostrożne i przemyślane rozkazy. Gdy góra lodowa została uderzona, Smith szybko przejął dowodzenie, osobiście przeprowadzając dwie inspekcje pod pokładem w poszukiwaniu uszkodzeń i przygotowując radiowców na ewentualność wezwania pomocy. Postąpił nawet ostrożnie, przygotowując łodzie ratunkowe do załadunku, zanim upewnił się, że statek tonie. Smitha obserwowano na wszystkich pokładach, osobiście nadzorującego i pomagającego załadować łodzie ratunkowe, wchodzącego w interakcje z pasażerami i zachowującego delikatną równowagę między próbą zaszczepienia pilnej potrzeby wykonania rozkazu ewakuacji, a jednoczesną próbą powstrzymania paniki.
Zeznania naocznych świadków wskazują również, że Smith kontynuował pracę, by ratować innych, aż woda dosłownie sięgała pokładu pod jego stopami, w którym to momencie nic więcej nie można było zrobić. Wtedy najwyraźniej wyskoczył za burtę, zamiast pozostać na poręczach, dopóki nie pochłonęła go woda.
W międzyczasie zapiski jasno pokazują, że Bruce Ismay, choć był bardzo zaangażowany i podekscytowany wynikami Titanica podczas tego rejsu, nie wywarł nadmiernego wpływu na kapitana Smitha, by ten poprowadził statek z maksymalną prędkością wbrew lepszemu osądowi dowódcy. Po zderzeniu Ismay pomagał uspokajać pasażerów, a nawet aktywnie uczestniczył w załadunku łodzi ratunkowych. Dopiero na samym końcu sam zajął miejsce w łodzi ratunkowej – decyzja, co do której pozwalamy czytelnikowi wyrobić sobie własny osąd. Ismay doznał nieodwracalnego uszczerbku na swojej reputacji tylko dlatego, że przeżył.
W naszej książce starannie przedstawiamy fakty i unikamy nadmiernej krytyki tych dwóch mężczyzn tam, gdzie fakty tego nie potwierdzają. Kilku komentatorów sugerowało, że aktywnie staramy się bronić kapitana i prezesa White Star. Wręcz przeciwnie – po prostu stwierdziliśmy, że zeznania naocznych świadków, badane obiektywnie, malują tych ludzi w bardziej korzystnym świetle niż to, w którym często byli przedstawiani w przeszłości.
Stoczniowiec Thomas Andrews nie spotkał się ze swoim losem w sposób tak często przedstawiany w książkach, filmach dokumentalnych i filmach o katastrofie. W rzeczywistości jego śmierć była znacznie bardziej bohaterska
Podczas naszych badań ze zdumieniem stwierdziliśmy, że każdy dokument, film i książka, jakie kiedykolwiek powstały na temat Titanica, myliły się w szczegółach dotyczących śmierci Harlanda & Wolffa Thomasa Andrewsa. Jest on konsekwentnie przedstawiany jako osoba, która wycofała się do palarni pierwszej klasy, w stanie szoku, aby czekać na koniec. Odkryliśmy jednak, że dowody na poparcie tego poglądu są mało wiarygodne; nawet jeśli go tam widziano, było to na długo przed tym, jak statek faktycznie zatonął.
W zamian odkryliśmy zdumiewające, ale bardzo wiarygodne dowody pochodzące od ocalałych: kilka relacji mówi, że Andrews był widziany blisko końca, pomagał pasażerom wsiąść do łodzi, a później wyrzucił za burtę leżaki, by pomóc ludziom walczącym w wodzie, zanim skierował się w stronę barierek na kilka minut przed zatonięciem statku.
Jednym ze szczególnie ważnych naocznych świadków był steward messy Cecil William N Fitzpatrick: doniósł, że widział, jak Andrews i kapitan Smith przechodzą razem przez barierkę mostka do morza na chwilę przed tym, jak pokład został zatopiony. Fitzpatrick również był wtedy na mostku i znalazł się w wodzie, zanim wszedł na pokład jednej z łodzi ratunkowych. Fitzpatrick najwyraźniej przekazał tę informację w oświadczeniu Davidowi Gallowayowi, przyjacielowi Thomasa Andrewsa, który przekazał ją Lordowi Pirrie, wujowi Andrewsa. Opublikowana relacja Fitzpatricka jest zgodna z jego oświadczeniem dla Gallowaya.
Zeznania świadków potwierdzają możliwość, że jeden z oficerów statku popełnił samobójstwo, jak przedstawiono w filmie Jamesa Camerona
Kolejne kontrowersje pojawiły się, gdy w filmie z 1997 r. przedstawiono pierwszego oficera Williama Murdocha popełniającego samobójstwo, po tym jak najpierw zastrzelił pasażerów płci męskiej próbujących wejść do łodzi ratunkowej. Niektórzy narzekali, że takie przedstawienie było obrazą dla wspaniałego człowieka i bohatera; wiele z tych skarg pochodziło od ludzi z rodzinnego miasta Murdocha, a ich niechęć jest zrozumiała. Rzeczywiście, żyjący drugi oficer Charles Lightoller napisał do wdowy po Murdochu: „Byłem … z pewnością ostatnim oficerem, który widział pana Murdocha. (…) Patrzyłem wtedy praktycznie z góry na Pani męża i jego ludzi. Pracował ciężko, osobiście asystując, remontując dziobową szalupę. … Inne raporty co do zakończenia są absolutnie fałszywe.”
Ale Cameron nie wymyślił twierdzeń o Murdochu. Po katastrofie, liczne relacje w gazetach wspominały o samobójstwie, wiele z nich wymieniało Murdocha jako oficera zaangażowanego w tę sprawę. Jednak dokładna analiza wielu z tych relacji daje powody do niepokoju: często rzekomy świadek znajdował się w łodzi ratunkowej, lub był w niewłaściwym miejscu, aby zobaczyć, co mogło się wydarzyć. W niektórych przypadkach dowody wskazują na to, że ówcześni reporterzy wymyślili cytaty.
Jednak kilka relacji osób, napisanych przez ocalałych do rodziny i przyjaciół, wskazuje, że coś się stało na pokładzie dziobowym, blisko miejsca, gdzie Murdoch był widziany po raz ostatni.
Dwie najbardziej wiarygodne relacje o samobójstwie pochodzą od pasażera pierwszej klasy George’a Rheimsa i pasażera trzeciej klasy Eugene’a Daly’ego. Rheims, w liście do żony, napisał: „Widziałem oficera z rewolwerem, który oddał strzał i zabił człowieka. … Oddał wojskowy salut, a następnie strzelił mu kulę w głowę.”
Daly, w międzyczasie, napisał do swojej siostry: „W pierwszej kabinie (pokład) … widziałem, jak oficer zastrzelił dwóch mężczyzn. … Potem padł kolejny strzał i zobaczyłem samego oficera leżącego na pokładzie. Powiedzieli mi, że się zastrzelił, ale ja go nie widziałem.”
Poza stwierdzeniem ilu ludzi zabił oficer, jest to bardzo zbliżone do relacji Rheimsa. Zarówno Rheims jak i Daly powtarzali swoje twierdzenia w więcej niż jednej relacji. Dodatkowo, obaj mężczyźni byli na pokładzie dziobowym łodzi, gdzie większość relacji umieszcza strzelaninę. W rzeczywistości, pasażer pierwszej klasy Richard Norris Williams stwierdził, że usłyszał za sobą wystrzał tuż po tym, jak woda dotarła do tego właśnie miejsca.
Jednak należy zauważyć, że ani Rheims, ani Daly nie wymienili nazwiska oficera. Czy oficerem biorącym udział w akcji mógł być ktoś inny niż Murdoch? Możliwe – szósty oficer James Moody również znajdował się w tej okolicy. Miejsce pobytu starszego oficera Henry’ego Wilde’a po załadowaniu składanej łodzi ratunkowej D na lewą burtę pokładu łodziowego, 15 minut przed zatonięciem statku, nie jest znane. Bardzo niewielka liczba niejasnych relacji w gazetach twierdzi, że Wilde był strzelcem.
Czy oficer popełnił samobójstwo podczas zatonięcia Titanica, prawdopodobnie nigdy nie będzie wiadomo z całą pewnością, przynajmniej nie bez odkrycia większej ilości informacji od naocznych świadków, a wiele osób, które byłyby świadkami samobójstwa (jeśli takowe miało miejsce) zginęło w katastrofie. Obecnie po prostu nie ma wystarczającej ilości wiarygodnych informacji, aby dokonać konkretnych ustaleń.
Do czasu odkrycia wraku Titanica większość ludzi wierzyła, że statek zatonął w nienaruszonym stanie. Jednak nasza wszechstronna analiza relacji naocznych świadków z 1912 roku ujawnia, że większość ocalałych, którzy wypowiadali się na ten temat, twierdziła, że statek przełamał się na pół
W trakcie naszych badań byliśmy zdumieni, gdy podjęliśmy się dokładnej analizy opisów ostatnich chwil statku, które ocaleli. Przed 1985 r. powszechnie uważano, że statek zatonął w nienaruszonym stanie. Jednak kiedy zebraliśmy relacje ocalałych o ostatnich pięciu minutach statku, odkryliśmy, że większość z nich, którzy wypowiadali się na ten temat, opisywała w rzeczywistości jego rozbicie. Co więcej, to, co widzieli, było zadziwiająco spójne.
Mimo, że z pewnością istniało czyste pionowe pęknięcie w kadłubie w okolicy trzeciego komina, zniszczenia postępowały znacznie dalej w kierunku rufy. Rozerwało nadbudówkę w tych miejscach, przebiło ciężkie podwójne płyty kadłuba (tworząc duży kawałek kadłuba, nazwany „dużym kawałkiem”, który został wydobyty z dna morza) i oderwało dwa segmenty podwójnego dna od reszty sekcji. W trakcie tego procesu przednie cylindry silników zostały oderwane; co najmniej jeden z ocalałych opisał, że widział to zdarzenie.
Te ostatnie chwile były przerażające dla wszystkich obecnych. Obraz, który uzyskaliśmy dzięki połączeniu relacji naocznych świadków z dowodami kryminalistycznymi, powinien, mamy nadzieję, posłużyć jako wskazówka dla przyszłych badaczy tego tematu.
Czy można dowiedzieć się czegoś więcej o zatonięciu? Znaleźliśmy nowe informacje o końcowym występie walecznej orkiestry statku; pokazaliśmy, jak samozadowolenie pozwoliło statkowi legalnie opuścić port z tak małą liczbą łodzi ratunkowych; ujawniliśmy, jak Ismay, White Star Line i Harland & Wolff wszyscy szczęśliwie przygotowali się do spełnienia nowych i bardziej rygorystycznych przepisów bezpieczeństwa, które nigdy nie weszły w życie przed katastrofą; i wiele więcej. Udało nam się również zawrzeć wiele wcześniej nieopowiedzianych lub bardzo rzadko słyszanych historii pasażerów.
Ułożyliśmy to wszystko w chronologiczną narrację, która opowiada całą historię Titanica i tych, którzy byli z nim związani, a następnie dołączyliśmy szereg szczegółowych załączników z tyłu książki – prawie 100 stron wypełnionych szczegółowymi danymi – aby pokazać, w jaki sposób doszliśmy do wniosków zawartych w narracji. Wszystko to poparliśmy tysiącami szczegółowych przypisów końcowych, w których wymieniliśmy źródła naszych informacji i pokazaliśmy, gdzie alternatywne wnioski są możliwe lub wykluczone przez fakty.
- 11 szokujących momentów w historii
- W ich własnych słowach: 6 najbardziej fascynujących listów historii
Nie byliśmy w stanie udzielić całkowicie pewnej odpowiedzi na każdy mit i kontrowersję. A jednak na stronach książki On A Sea of Glass: The Life & Loss of the RMS Titanic, udało nam się przedstawić jaśniejszy obraz historii legendarnego statku, niż kiedykolwiek wcześniej można było zobaczyć w jednym tomie, i pokazać, że o Titanicu można się jeszcze wiele dowiedzieć. Ten wielki statek wciąż ma tajemnice do odkrycia.
J Kent Layton, Bill Wormstedt i Tad Fitch są autorami książki On A Sea of Glass: The Life & Loss of the RMS Titanic (Amberley Books). Aby dowiedzieć się więcej, kliknij tutaj
Jedna z najbardziej wszechstronnych i szczegółowych książek na ten temat, On A Sea of Glass: The Life & Loss of the RMS Titanic (po raz pierwszy wydana w 2012 roku) oferuje fascynujące spojrzenie na to, jak rozwijała się tragedia. Wykorzystując rzadko spotykane i wcześniej niepublikowane relacje z zatonięcia, książka analizuje projekt, budowę i dziewiczy rejs statku, a także rozważa, dlaczego tak niewiele osób na pokładzie przeżyło.
Teraz w swoim trzecim wydaniu, książka została od tego czasu okrzyknięta jedną z najlepszych prac napisanych na temat zatonięcia Titanica i została nominowana do Mountbatten Maritime Award 2012.
Ten artykuł został po raz pierwszy opublikowany na History Extra w listopadzie 2015
.