Przez Matthew Seelingera, głównego historyka
W czasach wczesnej Republiki, Armia Stanów Zjednoczonych poniosła jedne z najbardziej druzgocących porażek w swojej historii. Podczas gdy Armia Kontynentalna w Wojnie o Niepodległość dobrze radziła sobie z europejskim stylem taktyki stosowanym przez brytyjskie czerwone płaszcze, szczególnie w późniejszym okresie wojny, indiańscy wojownicy na amerykańskich rubieżach zdezorientowali wielu wyższych oficerów wczesnej Republiki. Dwie oddzielne ekspedycje na Terytorium Północno-Zachodnie, prowadzone przez BG Josiaha Harmera i MG Arthura St. Claira, wpadły w zasadzkę i zostały niemal zniszczone przez Indian, głównie z plemienia Miami, przy ukrytym wsparciu brytyjskim. Ten okres stanowił jedne z najczarniejszych dni w historii armii amerykańskiej.
W końcu pojawił się jeden starszy amerykański oficer, który poprowadził armię do zwycięstwa i położył kres zagrożeniu, jakie stanowili amerykańscy osadnicy na północny zachód od rzeki Ohio. MG Anthony Wayne, który już wcześniej stał się jednym z najlepszych amerykańskich oficerów w Armii Kontynentalnej, otrzymał dowództwo nad armią i poprowadził ją ponownie na Terytorium Indiańskie. Pod wodzą Wayne’a wyniki były jednak zupełnie inne. W bitwie pod Fallen Timbers w sierpniu 1794 roku, niedaleko dzisiejszego Toledo w stanie Ohio, Wayne i jego połączone siły regularnej i konnej milicji z Kentucky rozgromiły Indian i w znacznym stopniu wyeliminowały indiańskie zagrożenie na Terytorium Północno-Zachodnim.
Anthony Wayne urodził się 1 stycznia 1745 roku w Chester County w Pensylwanii. Jedyny syn Isaaca i Elizabeth Wayne, Anthony, w wieku szesnastu lat, został wysłany do prywatnej akademii w Filadelfii prowadzonej przez jego wuja. Podczas pobytu w akademii młody Anthony nigdy nie podchodził do nauki z takim samym entuzjazmem, jak do pozorowanych bitew, które toczył z kolegami z klasy. W tym czasie większość amerykańskiej granicy była stale zagrożona atakami Indian, ponieważ wojna francusko-indiańska toczyła się na znacznej części północno-wschodniej Ameryki Północnej, a Wayne, podobnie jak wielu chłopców w jego wieku, uważał opowieści o wojnach indiańskich za bardziej ekscytujące niż zajęcia akademickie.
Po opuszczeniu szkoły Wayne krótko pracował jako geodeta, zanim powrócił do rodzinnej posiadłości, by zająć się garbarnią. Przejął rodzinny interes po śmierci ojca w 1774 roku i uczynił go dochodowym.
Zanim wybuchły działania wojenne między koloniami a Anglią, Wayne był aktywny w lokalnych protestach przeciwko aktom przymusu rządu brytyjskiego. W 1774 roku reprezentował hrabstwo Chester w legislaturze Pensylwanii, a później zasiadał w Komitecie Bezpieczeństwa Publicznego.
Po wybuchu wojny Wayne zrezygnował z mandatu, by zebrać regiment ochotników. W styczniu 1776 roku został wyznaczony przez Kongres do dowodzenia 4. batalionem Pensylwanii i otrzymał stopień pułkownika. Pomimo braku formalnego przeszkolenia wojskowego, Wayne stał się jednym z najlepszych oficerów w Armii Kontynentalnej.
Pierwsze doświadczenie bojowe Wayne’a przyszło, gdy on i Brygada Pensylwanii zostali wysłani, by wesprzeć słabnącą amerykańską ekspedycję w Kanadzie. Kiedy Pensylwańczycy napotkali resztki armii MG Richarda Montgomery’ego, zostali wysłani w dół rzeki St. Lawrence, aby zaatakować to, co uważano za straż przednią sił brytyjskich maszerujących przeciwko armii amerykańskiej. Nawiązując kontakt z wrogiem w Trois Rivieres (Trzy Rzeki) 8 czerwca 1776 roku, Amerykanie szybko odkryli, że stoją naprzeciwko głównych sił brytyjskich. Podczas walki, w której Wayne został ranny, batalion Wayne’a osłaniał odwrót reszty sił amerykańskich. Po wycofaniu się Amerykanów z Kanady, Wayne otrzymał dowództwo garnizonu w Forcie Ticonderoga.
21 lutego 1777 roku Wayne został awansowany na generała brygady i otrzymał dowództwo Linii Pensylwanii, którą dowodził 11 września 1777 roku pod Brandywine Creek. Dwa tygodnie później oddziały Wayne’a zostały jednak zaskoczone przez Brytyjczyków w ich obozie w Paoli. W nocnym ataku Brytyjczycy zakłuli bagnetami setki kontynentalistów, co było jedną z najbardziej druzgocących porażek podczas wojny. Wayne został oskarżony o zaniedbania w tej akcji. Zażądał procesu przed sądem wojennym i ostatecznie został uniewinniony.
W październiku 1777 roku Wayne walczył z wyróżnieniem pod Germantown i odniósł lekką ranę. Następnie przetrwał srogą zimę 1777-78 w Valley Forge.
W bitwie pod Monmouth pod koniec czerwca 1778 roku, Pensylwańczycy Wayne’a poprowadzili początkowy atak i obronili amerykańskie centrum przed brytyjskim kontratakiem. 16 lipca następnego roku Wayne zdobył sławę prowadząc śmiały nocny atak na bagnety na brytyjskie pozycje w Stony Point, w stanie Nowy Jork. Po otrzymaniu rozkazu do ataku, Wayne odpowiedział generałowi George’owi Washingtonowi: „Generale, jeśli mi pan pozwoli, przypuszczę dla pana szturm na samo piekło”. Atak odbił zaskoczony brytyjski garnizon i pomógł odciążyć West Point. Za ten śmiały atak, w połączeniu z jego ogromnym temperamentem i intensywnością w walce, Wayne zyskał przydomek „Szalony Anthony”. Kongres przyznał mu później złoty medal za zdobycie Stony Point.
Gdy zdrada Benedykta Arnolda wyszła na jaw pod koniec września 1780 roku, Wayne pospieszył do West Point, by bronić go przed Brytyjczykami. W styczniu 1781 r. zdławił bunt oddziałów Pennsylvania Line.
Gdy wojna skupiła się na południu, Wayne służył pod dowództwem markiza de Lafayette w Wirginii. Służąc z armią Lafayette’a, Wayne natknął się pod Green Spring na znacznie większe siły brytyjskie i niewiele brakowało, by uniknął katastrofalnej klęski. Wayne został również lekko ranny w udo w Wirginii, kiedy to zdenerwowany wartownik strzelił do niego i trafił go śrutem. Później służył w decydującej bitwie pod Yorktown i był obecny przy kapitulacji Cornwallisa.
W 1782 roku Wayne został odłączony do armii MG Nathanaela Greene’a i stoczył udaną kampanię przeciwko Indianom Creek i Cherokee w Georgii. 30 września 1783 roku Wayne został mianowany generałem majorem. Niespełna dwa miesiące później przeszedł jednak na emeryturę. Zajął się rolnictwem i polityką, a w 1784 roku został wybrany do Zgromadzenia Ogólnego Pensylwanii. Później przeniósł się do Georgii i w 1790 roku został wybrany na reprezentanta tego stanu w Kongresie, by w następnym roku ogłosić wakat z powodu oszustwa wyborczego.
Podczas gdy kariera Wayne’a w polityce była stosunkowo krótka i burzliwa, jego kariera wojskowa wkrótce odrodziła się na nowo. Katastrofalne wydarzenia na Terytorium Północno-Zachodnim wymagały od rządu federalnego ponownego przeanalizowania swojej polityki wojskowej i postawienia kogoś na stanowisku dowódcy, kto mógłby naprawić sytuację. Po przeanalizowaniu wielu kandydatów, Departament Wojny wybrał Wayne’a, który ponownie odpowiedział na wezwanie narodu.
Po zakończeniu wojny o niepodległość i podpisaniu Traktatu Paryskiego 3 września 1783 roku, armia amerykańska stanęła w obliczu ciężkich czasów. W dniu 2 listopada 1783 roku Kongres nakazał rozwiązanie armii, ale ten pierwotny rozkaz nie został wykonany. W grudniu tego samego roku generał Jerzy Waszyngton pożegnał się w Nowym Jorku ze swoimi oficerami i zrezygnował z funkcji głównodowodzącego, pozostawiając armię bez silnego przywódcy.
2 czerwca 1784 roku Kongres ponownie nakazał rozwiązanie armii, stwierdzając, że „stałe armie w czasie pokoju są niezgodne z zasadami republikańskiego rządu, niebezpieczne dla swobód wolnego narodu i na ogół zamieniają się w niszczycielskie maszyny do ustanawiania despotyzmu”. Podczas gdy większość armii została rozwiązana, Kongres zachował osiemdziesięcioosobową grupę artylerzystów. Następnego dnia jednak Kongres zezwolił na zebranie 700 ludzi w celu utworzenia pułku składającego się z ośmiu kompanii piechoty i dwóch kompanii artylerii, głównie do obsadzenia posterunków na zachodnich rubieżach. Regiment ten stał się znany jako First American Regiment (obecny 3d pułk piechoty, „Stara Gwardia”, wywodzi się z First American Regiment).
W latach 1780-tych, poza kilkoma niepokojami wewnętrznymi, takimi jak bunt Shaya w 1786 roku, głównym zagrożeniem dla amerykańskiego bezpieczeństwa i osadników próbujących założyć nowe zagrody na zachód od Alleghenies byli Indianie. Indianie, w tym Miamis, Shawnees i wojownicy z innych plemion, mieli pomoc w postaci brytyjskich agentów z Kanady, którzy zachęcali Indian do atakowania amerykańskich osadników. Niektórzy brytyjscy urzędnicy mieli nawet nadzieję na utworzenie „niezależnego” indiańskiego państwa pomiędzy rzeką Ohio a Wielkimi Jeziorami, państwa, które w rzeczywistości byłoby brytyjskim państwem marionetkowym. Co więcej, brytyjskie wojska wciąż okupowały kilka fortów na Terytorium Północno-Zachodnim, które uważały za niezbędne do handlu futrami, co stanowiło pogwałcenie traktatu oficjalnie kończącego wojnę z Wielką Brytanią.
Próbując zmiażdżyć Indian atakujących amerykańskich osadników, rząd federalny, pod kierownictwem prezydenta Jerzego Waszyngtona, zarządził ekspedycje wojskowe na tereny dzisiejszego Ohio. Pierwsza z tych ekspedycji, dowodzona przez porucznika Josiaha Harmara, składała się z powiększonego Pierwszego Pułku Amerykańskiego i 1 500 milicjantów z Kentucky i Pensylwanii. Wyruszając z Fortu Washington, niedaleko dzisiejszego Cincinnati, siły Harmara skierowały się na północ, w stronę wiosek Miami. Niemal natychmiast Harmar napotkał problemy, zwłaszcza z zaopatrzeniem i włączeniem milicji do swoich sił. Ponadto, będąc głęboko na terytorium Indian, Harmar podzielił swoją kolumnę, co znacznie osłabiło jego armię. Indianie, dowodzeni przez Małego Żółwia Miami, zaatakowali oddziały Harmara 19 i 22 października u zbiegu rzek St. Mary i St. Joseph i zadali poważne straty milicji i regularnym żołnierzom Harmara. Harmar został zmuszony do odwrotu do Fortu Waszyngtona, a rozgromienie ekspedycji Harmara tylko ośmieliło indiańskich wojowników.
Zorganizowano kolejną ekspedycję do Terytorium Północno-Zachodniego, aby ponownie stawić czoła zagrożeniu, jakie stwarzał MG Arthur St. Clair, gubernator Terytorium Północno-Zachodniego i weteran Armii Kontynentalnej. Oprócz Pierwszego Regimentu Amerykańskiego, utworzono drugi regiment piechoty, który miał towarzyszyć ekspedycji. Milicjanci z Kentucky i kilku kawalerzystów zwiększyło liczebność armii St. Claira do około 1400 ludzi. St. Clair, który był chory i nie nadawał się do dowodzenia, rozpoczął marsz na północ od Fortu Washington 17 września 1791 roku. Marsz postępował powoli – do listopada ekspedycja znajdowała się zaledwie dziewięćdziesiąt mil od miejsca, z którego wyruszyła. St. Clair osłabił swoje siły, oddzielając Pierwszy Regiment, aby odszukać zaległy pociąg z zaopatrzeniem. 4 listopada Indianie pod wodzą Małego Żółwia zaskoczyli ekspedycję i zaatakowali ją wzdłuż górnego biegu rzeki Wabash. W bitwie, która się wywiązała, siły St. Claira zostały całkowicie rozbite. Indianie wymordowali ponad 600 ludzi, a także wielu cywilów towarzyszących ekspedycji. Pozostawieni na polu bitwy ranni zostali bezlitośnie oskalpowani przez Indian. St. Clair zarządził pełny odwrót, a pozostałe oddziały kulejąc wróciły do Fortu Waszyngtona.
Porażka St. Claira pokazała, że konieczne były poważne reformy, jeśli istniała jakakolwiek nadzieja na uczynienie Armii skuteczną siłą bojową przeciwko Indianom lub innym potencjalnym wrogom młodej republiki. Co więcej, armia potrzebowała dowódcy, który byłby w stanie poprowadzić armię i zakończyć druzgocący ciąg porażek, jakich doświadczała z rąk Indian.
Kongres zgodził się na reorganizację armii. Już w 1784 roku MG Baron Friedrich Wilhelm von Steuben, który zrobił wiele dla wyszkolenia Armii Kontynentalnej, był zwolennikiem legionowej formy organizacji. 5 marca 1792 roku Kongres zatwierdził reorganizację armii jako Legionu Stanów Zjednoczonych. Armia miała być podzielona na cztery podległe sobie legiony liczące 1280 ludzi, każdy dowodzony przez generała brygady i składający się z dwóch batalionów piechoty, jednego batalionu strzelców, jednej kompanii artylerii i jednej kompanii dragonów. Uważano, że taka reorganizacja zapewni lepszą elastyczność taktyczną na polu walki. Określanie armii mianem „Legionu” miało również cel sentymentalny, jako że przywódcy młodej amerykańskiej republiki często sięgali po analogie do Republiki Rzymskiej.
Aby poprowadzić zreorganizowaną armię, prezydent Waszyngton i sekretarz wojny Henry Knox rozpatrywali kilku kandydatów, w tym Henry’ego „Light Horse Harry’ego” Lee i Daniela Morgana, ale szybko stało się jasne, że jest tylko jeden oczywisty wybór: Anthony Wayne. W tym samym dniu, w którym zatwierdzono reorganizację armii, Wayne został awansowany na generała majora i mianowany dowódcą generalnym Legii Stanów Zjednoczonych.
Jako dowódca armii amerykańskiej w formie Legii, Wayne otrzymał dużo czasu na szkolenie żołnierzy pod swoją komendą i odcisnął swoje osobiste piętno na armii. Przez prawie dwa lata amerykańscy delegaci próbowali negocjować z Indianami, ale bezskutecznie. Po raz kolejny amerykańskie wojska musiały stawić czoła wrogo nastawionym Indianom. Tym razem jednak byliby gotowi do wykonania zadania.
Początkowo Wayne rozpoczął szkolenie Legionu w Forcie Fayette, w pobliżu granicznego miasta Pittsburgh. Pittsburgh jednak, jak wiele przygranicznych miast w tamtym okresie, kwitł dzięki wikingom – Wayne nazwał go „przygraniczną Gomorą”. Dlatego też przeniósł swoje wojska dwadzieścia dwie mile w dół rzeki Ohio do miejsca, które nazwał Legionville. W tym miejscu Wayne wprowadził rygorystyczny program szkoleniowy dla Legionu.
W Legionville Wayne wpoił swoim niedoświadczonym żołnierzom dyscyplinę. Sekretarz Knox stwierdził, że „należy za wszelką cenę uniknąć kolejnego konfliktu z surowymi rekrutami”. Wayne nie potrzebował zachęty. Natychmiast dostarczył wszystkim swoim oficerom, aż do szczebla kompanii, kopie podręcznika musztry „Blue Book” von Steubena i polecił im używać go do czasu, aż legioniści zapoznają się z musztrą bliskiego zasięgu, co, miejmy nadzieję, zapobiegnie łamaniu się i uciekaniu na pole bitwy. Poinstruował żołnierzy o sztuce fortyfikacji polowej; żołnierze nauczyli się budować reduty i abatisy, aby chronić swoje obozowiska. Żołnierze legionu nauczyli się obchodzić z muszkietami i używać bagnetów. Co ważniejsze, Wayne podkreślał znaczenie indywidualnej celności, coś, co armia zaniedbywała z powodu wysokich kosztów prochu. Próbując zwiększyć esprit de corps, Wayne zdecydował się nadać każdemu podległemu mu pododdziałowi charakterystyczne kolory dla ozdób na czapkach i oblamówkach mundurów: biały dla Pierwszego Pododdziału, czerwony dla Drugiego, żółty dla Trzeciego i zielony dla Czwartego. Z wyszkolonym Legionem Wayne załadował swoje siły i spławił je rzeką Ohio do Cincinnati i Fortu Washington.
Wayne otrzymał wtedy przygnębiające wieści. Sekretarz Knox poinformował go, że rekrutacja opóźnia się, co zmusiło go do uzupełnienia swoich sił milicją z Kentucky. Wayne, podobnie jak wielu regularnych żołnierzy, nie miał zbyt wielkiego zaufania do milicji. Z osobistych względów otrzymał również wiadomość o śmierci żony.
Przy pełnej obsadzie sił pomaszerował na północ i założył nowy obóz, Fort Greene, nazwany tak na cześć Nathanaela Greene’a. 25 grudnia 1793 r. grupa zwiadowcza dotarła do miejsca, gdzie siły St. Claira zostały zmasakrowane. Claira. Zastali tam przerażającą scenę z setkami rozrzuconych szkieletów. Na tym miejscu wojska Wayne’a założyły nowy posterunek, Fort Recovery, gdzie część oddziałów pozostała na zimę, podczas gdy reszta obozowała w Forcie Greene.
Na wiosnę 1794 roku legion był gotowy do działania. Wzmocniony przez ponad 1000 żołnierzy milicji z Kentucky pod dowództwem porucznika Charlesa Scotta, Wayne ruszył na północ, zatrzymując się po drodze, by założyć szereg fortów, w tym Fort Defiance, Fort Adams i Fort Deposit.
Do sierpnia 1794 roku Wayne i legion dotarli do północno-zachodniego Ohio i rzeki Maumee, twierdzy sił indiańskich i w pobliże Fortu Miamis, brytyjskiego fortu utrzymywanego z pogwałceniem traktatu paryskiego.
Indiańscy wojownicy jednak czekali, gotowi zadać kolejną druzgocącą klęskę najeźdźcom. Indianie, pod ogólnym dowództwem wodza Shawnee Blue Jacket, mieli nadzieję zastawić zasadzkę na siły Wayne’a w miejscu niedaleko dzisiejszego Toledo. Miejsce to było polaną powstałą po tym, jak tornado lata wcześniej przewróciło setki drzew. Miejsce to, znane jako Fallen Timbers, przedstawiało doskonałe pozycje obronne, które nie oferowałyby atakującym czystego pola ostrzału.