Jesteś na cotygodniowych zajęciach jogi, w pozycji odwróconej i rozciągasz swoje ciało, podczas gdy muzyka sitar plumka kojąco w tle. Koncentrując się, coraz bardziej zagłębiasz się w pozycję. Kropla potu spływa ci po nosie i zbiera się na macie do jogi. Instruktor śpiewa: „Tak jest, wypocisz te wszystkie toksyny”. Posłusznie, twoje pory rozszerzają się i wkrótce twoja skóra jest śliska od potu. Przechodzisz przez resztę rutyny i wychodzisz czując się lżejsza. Nawet oczyszczona. Z pewnością część tej euforii wynika z tego, że twoje ciało jest wolne od toksyn, prawda?
Jeden problem z tym pojęciem: Twoja skóra nie jest tak naprawdę organem wydalniczym. Joga, jak wszystkie ćwiczenia, jest bezdyskusyjnie dobra dla ciebie, jeśli jest praktykowana prawidłowo. Rzeczywiście, energiczna aktywność pomaga ciału pozbyć się toksyn poprzez zwiększenie cyrkulacji limfy i krwi, które są filtrowane odpowiednio przez węzły chłonne i nerki. (Wszelkie toksyny odfiltrowane przez węzły chłonne są ponownie umieszczane w krwiobiegu i eliminowane przez nerki). Wątroba filtruje również niektóre produkty odpadowe, które są uwalniane do jelit w żółci.
Faktem jest jednak, że koniec drogi dla tych trucizn – zarówno metabolicznych, jak i środowiskowych – jest objęty przez większość kostiumów kąpielowych. Celem pocenia się nie jest oczyszczenie ciała z toksyn, ale ochłodzenie go przez odparowanie. Pot wydzielany przez gruczoły ekrynowe – te, które pokrywają większość ciała – składa się w 99% z wody i zawiera tylko bardzo małe ilości soli, mocznika i węglowodanów, które są naturalnymi produktami ubocznymi procesów ustrojowych. Gruczoły potowe apokrynowe, związane z mieszkami włosowymi w okolicach pachowych i pachwinowych, wydzielają wraz z wodą pewne ilości tłuszczów. Substancje te, po rozłożeniu przez bakterie skóry, odpowiadają za charakterystyczny dojrzały zapach osoby zestresowanej lub wykonującej intensywny wysiłek fizyczny. Tłuszcze mogą zawierać przypadkowe ilości toksyn rozpuszczalnych w tłuszczach, ale apokrynowe gruczoły potowe nie są główną drogą usuwania ich z organizmu. Wszelkie szkodliwe substancje, które mogły zostać zebrane przez filtry twojego ciała, delikatnie mówiąc, przesączają się w dół w twoim wnętrzu, a nie zanurzają twoje jogowe togi. Więc następnym razem, gdy instruktor będzie papugował te pseudonaukowe brednie o trującym pocie, może wskażesz na podręcznik fizjologii (lub ten post) i rzucisz trochę własnego oświecenia.