Gandy krótko pracowała w domu towarowym w Waszyngtonie, zanim znalazła pracę jako urzędniczka w Departamencie Sprawiedliwości w 1918 roku. W ciągu kilku tygodni rozpoczęła pracę jako maszynistka u Hoovera, z dniem 25 marca 1918 roku, poinformowawszy Hoovera w rozmowie kwalifikacyjnej, że „nie planuje natychmiastowego zamążpójścia”. Ona, podobnie jak Hoover, nigdy nie wyjdzie za mąż; oboje byli całkowicie oddani Biuru.
Kiedy Hoover przeszedł do Biura Śledczego (jego pierwotna nazwa; stał się F.B.I. w 1935 roku) jako jego asystent dyrektora 22 sierpnia 1921 roku, specjalnie poprosił Gandy’ego o powrót z wakacji, aby pomóc mu w nowym stanowisku. Hoover został dyrektorem Biura w 1924 roku, a Gandy kontynuowała jego służbę. 23 sierpnia 1937 roku otrzymała awans na „asystentkę biurową”, a 1 października 1939 roku na „asystentkę wykonawczą”. Choć później otrzymała awanse w swojej grupie zaszeregowania w służbie cywilnej, zachowała tytuł asystenta wykonawczego aż do przejścia na emeryturę 2 maja 1972 roku, w dniu śmierci Hoovera. Hoover powiedział o niej: „jeśli jest ktoś w tym Biurze, kogo usługi są niezbędne, uważam pannę Gandy za tę osobę”. Mimo to Curt Gentry napisał:
Między nimi panował sztywny, formalny związek. Zawsze nazywał ją „panną Gandy” (gdy się złościł, wykrzykiwał to jako jedno słowo). Przez te wszystkie pięćdziesiąt cztery lata ani razu nie nazwał jej po imieniu.
Biografowie Hoovera, Theoharis i Cox, powiedzieliby, że „jej surowa twarz przypominała Cerbera u bram”, co powtórzył Anthony Summers w swoim Życiu Hoovera, który również przedstawił Gandy jako pierwszą linię obrony Hoovera przed światem zewnętrznym. Kiedy prokurator generalny Robert F. Kennedy, przełożony Hoovera, kazał zainstalować bezpośrednią linię telefoniczną między ich biurami, Hoover odmówił odebrania telefonu. „Połóż tę cholerną rzecz na biurku panny Gandy, gdzie jest jej miejsce”, oświadczył Hoover.
Gentry opisał wpływ Gandy:
Jej uprzejme maniery i miły głos ostro kontrastowały z tą dominującą obecnością. Jednak za uprzejmością kryła się stanowczość, która nie była podobna do jego stanowczości, a także niemałe wpływy. Niejedna kariera w Biurze została przez nią po cichu zmanipulowana. Nawet ci, którzy go nie lubili, chwalili ją, najczęściej komentując jej niezwykłą umiejętność dogadywania się z różnymi ludźmi. To, że utrzymywała się na swoim stanowisku przez pięćdziesiąt cztery lata, było tego najlepszym dowodem, gdyż tradycją Biura było, że im bliżej niego byłeś, tym bardziej był wymagający.
William C. Sullivan, agent w Biurze przez trzy dekady, relacjonował w swoim pamiętniku, że kiedy pracował w sekcji public relations, odpowiadając na pocztę od społeczeństwa, podał korespondentowi błędne miary osobistego przepisu Hoovera na popover, polegając raczej na pamięci niż na aktach. Gandy, zawsze chroniąca swojego szefa, wychwyciła błąd i zwróciła na niego uwagę Hoovera. Dyrektor umieścił wtedy w aktach Sullivana oficjalny list z naganą za to zaniedbanie. Mark Felt, zastępca zastępcy dyrektora Biura, napisał w swoim pamiętniku, że Gandy „była bystra, czujna i szybko reagująca – i całkowicie oddana swojemu szefowi.”
FilesEdit
Hoover zmarł w nocy z 1 na 2 maja 1972 roku. Według Curta Gentry’ego, który napisał w 1991 roku książkę J Edgar Hoover: The Man and the Secrets, ciało Hoovera nie zostało odkryte przez jego kucharkę i gosposię, Annie Fields; odkrył je raczej James Crawford, który był szoferem Hoovera przez 37 lat. Crawford krzyknął wtedy do Fields i Toma Motona (nowego szofera Hoovera, po tym jak Crawford przeszedł na emeryturę w styczniu 1972 roku). Pani Fields najpierw zadzwoniła do osobistego lekarza Hoovera, dr Roberta Choissera, a następnie użyła innego telefonu, aby zadzwonić na prywatny numer Clyde’a Tolsona. Następnie Tolson zadzwonił na prywatny numer Helen Gandy z wiadomością o śmierci Hoovera i poleceniem rozpoczęcia niszczenia akt. W ciągu godziny rozprowadzono „D Listę” („d” oznaczało zniszczenie) i rozpoczęto niszczenie akt. Jednak The New York Times wiosną 1975 roku zacytował anonimowe źródło F.B.I., które stwierdziło: „Gandy rozpoczął pracę prawie rok przed śmiercią pana Hoovera i został poinstruowany, aby oczyścić akta, które znajdowały się wtedy w jego biurze.”
Anthony Summers doniósł, że G. Gordon Liddy powiedział o swoich źródłach w F.B.I.: „zanim Gray wszedł po akta, panna Gandy już się ich pozbyła”. Dzień po śmierci Hoovera, Gray, który został mianowany p.o. dyrektora przez prezydenta Richarda Nixona po rezygnacji Tolsona z tego stanowiska, udał się do biura Hoovera. Gandy przerwała swoją pracę, aby oprowadzić Graya. Zastał otwarte szafy z aktami i pudła z papierami do pakowania. Poinformowała go, że w pudłach znajdują się osobiste dokumenty Hoovera. Gandy stwierdziła, że Gray przewrócił kilka teczek i zaaprobował jej pracę, ale Gray miał zaprzeczyć, że przeglądał jakiekolwiek papiery. Gandy powiedziała również Grayowi, że minie tydzień, zanim będzie mogła wyczyścić rzeczy Hoovera, aby Gray mógł wprowadzić się do apartamentu.
Gray poinformował Nixona, że zabezpieczył biuro Hoovera i jego zawartość. Zapieczętował jednak tylko osobiste, wewnętrzne biuro Hoovera, w którym nie przechowywano żadnych akt, a nie cały apartament biurowy. Od 1957 roku akta Hoovera „Official/Confidential”, zawierające materiały zbyt wrażliwe, by umieszczać je w centralnych aktach Biura, były przechowywane w zewnętrznym biurze, gdzie siedział Gandy. Gentry donosił, że Gray nie wiedziałby, gdzie szukać akt w biurze Gandy, ponieważ jej gabinet był wyłożony od podłogi do sufitu szafami na akta; co więcej, bez jej indeksu do akt nie byłby w stanie zlokalizować obciążających materiałów, ponieważ akta były celowo źle oznakowane, np, akta prezydenta Nixona były oznaczone jako „Obscene Matters”.
4 maja Gandy zwróciła Markowi Feltowi 12 pudeł oznaczonych jako „Official/Confidential”, zawierających 167 akt i 17 750 stron. Wiele z nich zawierało obraźliwe informacje. Gray powiedział prasie tego popołudnia, że „nie ma żadnych dossier ani tajnych akt. Są tylko ogólne akta i podjąłem kroki, aby zachować ich integralność.” Gandy zatrzymała „Akta Osobiste”.
Gandy pracowała nad przejrzeniem „Akt Osobistych” Hoovera w biurze do 12 maja. Następnie przeniosła co najmniej 32 szuflady z materiałami do piwnicy w domu Hoovera w Waszyngtonie przy 4936 Thirtieth Place, NW, gdzie kontynuowała pracę od 13 maja do 17 lipca. Gandy zeznał później, że z biur Biura nie usunięto niczego oficjalnego, „nawet jego odznaki”. W rezydencji Hoovera niszczenie nadzorował John P. Mohr, człowiek numer trzy w Biurze po Hooverze i Tolsonie. Pomagał im James Jesus Angleton, szef kontrwywiadu Centralnej Agencji Wywiadowczej, którego sąsiedzi Hoovera widzieli, jak wynosił pudła z domu Hoovera. Mohr twierdził, że pudełka, które usunął Angleton, były skrzynkami zepsutego wina.
W 1975 roku, kiedy Komisja Izby ds. Nadzoru nad Rządem badała nielegalny program COINTELPRO prowadzony przez F.B.I., polegający na szpiegowaniu i nękaniu Martina Luthera Kinga Jr. i innych, Gandy został wezwany do złożenia zeznań w sprawie „Akt Osobistych”. „Podarłam je, włożyłam do pudełek, a one zostały zabrane do zniszczenia”, powiedziała kongresmenom o dokumentach. Biuro terenowe Biura w Waszyngtonie zleciło kierowcom F.B.I. przewiezienie materiałów do domu Hoovera, a następnie, gdy Gandy przejrzała materiały, kierowcy przewieźli je z powrotem do biura terenowego w Old Post Office Building na Pennsylvania Avenue, gdzie zostały zniszczone i spalone.
Gandy stwierdziła, że Hoover pozostawił stałe instrukcje, aby zniszczyć jego osobiste dokumenty po jego śmierci, i że instrukcja ta została potwierdzona przez Tolsona i Graya. Gandy oświadczyła, że nie zniszczyła żadnych oficjalnych dokumentów, że wszystko były to osobiste papiery Hoovera. Pracownicy podkomisji nie uwierzyli jej, ale ona powiedziała komisji: „Nie mam powodu, by kłamać”. Reprezentant Andrew Maguire (D-New Jersey), świeżo upieczony członek Kongresu z 94 roku, powiedział: „Bardzo trudno mi uwierzyć w pani zeznania”. Gandy trzymała się swojego stanowiska: „To jest twój przywilej.”
„Mogę dać ci moje słowo. Wiem, co tam było – listy do i od przyjaciół, osobistych przyjaciół, wiele listów” – zeznała. Gandy powiedziała również, że akta, które zabrała do jego domu zawierały również jego dokumenty finansowe, takie jak zeznania podatkowe i oświadczenia inwestycyjne, akt notarialny jego domu i dokumenty dotyczące rodowodów jego psów.
Curt Gentry napisał:
Helen Gandy musiała czuć się dość bezpiecznie zeznając tak jak to zrobiła, bo kto mógłby jej zaprzeczyć? Tylko jedna osoba wiedziała dokładnie, co zawierały te akta, a on nie żył.
W książce J. Edgar Hoover: The Man and His Secrets, Gentry opisuje naturę akt: „… ich zawartość zawierała materiały szantażowe dotyczące patriarchy amerykańskiej dynastii politycznej, jego synów, ich żon i innych kobiet; zarzuty dotyczące dwóch aresztowań homoseksualistów, które Hoover ujawnił, aby pomóc w pokonaniu dowcipnego, eleganckiego kandydata Demokratów na prezydenta; raporty z inwigilacji jednej z najbardziej znanych pierwszych dam Ameryki i jej domniemanych kochanków, zarówno mężczyzn jak i kobiet, białych i czarnych; dokumentację molestowania dzieci, którą dyrektor wykorzystywał do kontrolowania i manipulowania jednym z protegowanych Reda; listę szpiegów Biura w Białym Domu w czasie ośmiu administracji, kiedy Hoover był dyrektorem FBI; zakazany owoc setek nielegalnych podsłuchów i pluskiew, zawierający na przykład dowody na to, że prokurator generalny, Tom C. Clark, który później został sędzią Sądu Najwyższego, otrzymywał łapówki od syndykatu z Chicago; a także akta celebrytów, zawierające wszystkie niesmaczne plotki, jakie Hoover mógł zgromadzić na temat największych nazwisk w show-biznesie.”