Tarquin the Proud był ostatnim królem w starożytnym Rzymie. Nie był dobrym królem. Był tyranem i ludzie go nienawidzili. Nie ma ustalonej opowieści o tym, jak Rzymianie faktycznie się go pozbyli, ale jest ważna historia, która opowiada o ich wojnie z nim. Ta historia to „Horacjusz na moście”.
Czy ta historia jest prawdziwa czy nie, jest ważna, ponieważ poprawiła reputację Rzymu i rzymskich legionów. Mówiła innym ludziom, że Rzym był kochany i chroniony przez bogów.
As the story goes …
Bardzo dawno temu miastem Rzym rządzili królowie. Czasami ci królowie byli Rzymianami, czasami Etruskami. W czasach, o których opowiada ta legenda, Rzymem rządził etruski król zwany Tarkwiniuszem Dumnym. Tarkwiniusz był strasznym królem. Był okrutny i niesprawiedliwy. Lud rzymski zbuntował się przeciwko Tarkwinowi i pokonał go. Następnie wygnali go z powrotem do ligi etruskiej. Tarkwin udał się do Ligi Etruskiej i poprosił o pomoc. Widząc, jak bogaty był Rzym, Etruskowie postanowili pomóc, by móc zagarnąć rzymskie bogactwa. Wysłali swoją armię z Tarkwiniuszem, aby podbić Rzym.
Rzym był zaskoczony, że Etruskowie zdecydowali się pomóc Tarkwiniuszowi. Nie zdążyli jeszcze zebrać swojej armii. Rolnicy i wieśniacy mieszkający poza Rzymem zobaczyli nadciągającą armię i uciekli do miasta w poszukiwaniu ochrony. Jedną z najlepszych naturalnych obron Rzymu była rzeka Tyber. Jeśli Rzymianie mogliby przeprowadzić swoich ludzi przez mosty na Tybrze, a następnie zburzyć mosty, byliby bezpieczni przed Tarkwiniuszem.
Rzymski dowódca generalny zapomniał o mostach, gdy przygotowywał swoją armię do walki z Etruskami. Na własną rękę Rzymianie zburzyli większość mostów na Tybrze. Ale jeden most wciąż stał. Tarkwin dostrzegł go i wysłał swoją armię w jego kierunku. Mostu strzegło kilku rzymskich żołnierzy. Było ich zbyt mało, by powstrzymać etruską armię, ale wszyscy wiedzieli, że jeśli nie powstrzymają Etrusków i nie zburzą mostu, Rzym będzie skazany na zagładę.
Ta historia opowiada o tym, co wydarzyło się ponad 2500 lat temu, historia Horatiusa.
Historia Horatiusa
Dawno temu, około 510 roku p.n.e., starożytni Rzymianie powiedzieli: „Dość. Mamy cię dość, królu Tarkwiniuszu Dumny, Podły, Paskudny i Niesprawiedliwy. Odejdź. Opuść nasze miasto.” Wyrzucili go.
Tarkwinowi Dumnemu bardzo się to nie spodobało. Poszedł do Etrusków i powiedział: „Potrzebuję pomocy. Rzym mnie wyrzucił. Muszą zapłacić.” Etruskowie powiedzieli: „Jasne, damy ci trochę pomocy. Damy ci armię.” Wrócił Tarkwin.
Rzym został zaskoczony. Ludzie, którzy mieszkali w okolicznych wsiach, uciekali w stronę Rzymu tak szybko, jak tylko mogli. Przelali się przez wąski drewniany most nad Tybrem, który łączył Rzym z polami uprawnymi po drugiej stronie, szukając schronienia w otoczonym murami mieście Rzym. Armia etruska deptała im po piętach.
Wewnątrz miasta Rzymianie byli w takim popłochu i tak zdezorganizowani, że gdy ich ludzie znaleźli się już bezpiecznie w środku, zapomnieli zniszczyć most, a może w ogóle nie przyszło im to do głowy. Prowadzona przez Tarkwiniusza Dumnego, który znał się na Rzymie całkiem dobrze, armia etruska skierowała się do najwęższego odcinka Tybru, gdzie oczywiście Rzymianie zbudowali swój most. Wyobraź sobie ich radość, gdy odkryli, że Rzymianie zostawili most, aby mogli go przekroczyć. Nie musieliby płynąć Tybrem, aby dotrzeć do Rzymu.
To była katastrofa. Jeśli Etruskowie przekroczyli most, zdobyliby Rzym. Horacjusz, młody rzymski żołnierz, zawołał do swoich przyjaciół: „Chodźcie! Utrzymamy most, podczas gdy inni go rozwalą”. Jego przyjaciele zamarli. Przerażała ich myśl, że będą musieli stawić czoła całej armii. „W takim razie przynajmniej odrąbcie most, a ja sam ich powstrzymam” – błagał Horacjusz.
Stał na moście i samotnie stawiał czoła etruskiej armii. „Kto z was jest na tyle odważny, by stawić czoła rzymskiemu żołnierzowi” – krzyknął. Etruskowie rzucili w niego włóczniami. Byli jednak w pewnej odległości od niego, a sam most dawał Horacjuszowi ochronę. Horacjusz stał twardo, walcząc jak bohater. Gdy Etruskowie próbowali przejść przez wąski most, Horacjusz ich ściął. Dwóch jego przyjaciół pospieszyło mu z pomocą. Za nimi inni młodzi żołnierze gorączkowo piłowali ciężkie sznury, które utrzymywały most.
Horatius poczuł, że most ustępuje. „Cofnij się”, krzyknął do swoich przyjaciół. Jego przyjaciele rzucili się do obrony otoczonego murem miasta. Myśleli, że to beznadziejne. Jeden człowiek nie może powstrzymać całej armii. Tylko bogowie mogli ich teraz uratować. Ale Horatius miał rację. Most ustępował. Gdy most zaczął się walić, Horacjusz odwrócił się i zanurkował w Tybrze. Bogowie byli z nim. Popłynął bezpiecznie z powrotem do Rzymu i został powitany jak bohater.
Armia etruska wycofała się. Jak jeden człowiek mógł stawić czoła armii i przeżyć? To był omen. Nie chcieli rozgniewać bogów. To była prawda, co mówili o Rzymie. To było boskie miasto. Tarkwiniusz Dumny krzyczał, wrzeszczał i wył okropnie. Ale nic, co mówił, nie mogło przekonać etruskiej armii do przepłynięcia Tybru i walki z Rzymem. Armia etruska wróciła do domu. I nigdy już nie wróciła.
Lud rzymski przysiągł, że już nigdy nie będzie rządzony przez króla. Tak też się stało. Rzym ustanowił, po raz pierwszy w historii, rząd przez ludzi i dla ludzi, Republikę Rzymską.
Republika Rzymska
Starożytny Rzym Q&A Interactive
Przedstawiając historię Rzymu, można zauważyć, że jest to państwo, które nie ma nic wspólnego z Rzymem.