Początek końca czy pierwszy krok w stronę prawdziwej, trwałej miłości?
By Jed Diamond Ph.D
Marcia była zdruzgotana, gdy jej mąż od dwudziestu pięciu lat powiedział jej,
„Już cię nie kocham. Z naszego małżeństwa uleciało życie i nie sądzę, abyśmy mogli je odzyskać.”
Dwa dni później jej mąż Mark wyprowadził się z domu. Powiedział, że musi uporządkować swoje sprawy. Dwójka dzieci pary była zrozpaczona i przestraszona.
Marcia zadzwoniła do mnie w pełnym trybie paniki.
„Czuję się jak ślepa uliczka,” powiedziała mi. „Mieliśmy swoje wzloty i upadki, a Mark przeżywał ciężkie chwile z ogromnym stresem w pracy, ale nigdy nie sądziłam, że do tego dojdzie.”
Po opowiedzeniu mi o ich dotychczasowym życiu, Marcia zalała się łzami.
„Kocham Marka i nie chcę, żeby nasze małżeństwo się skończyło. Co mogę zrobić?”
Powiedziałam jej, że słysząc słowa „Już cię nie kocham” czujesz się tak, jakby wyrwano ci serce. Myślisz, że twój świat się wali. Ale to nie musi być koniec. W rzeczywistości może to być dopiero początek najlepszej miłości twojego życia.
Mówi się, że uczymy tego, czego sami chcemy się nauczyć. Od ponad 40 lat uczę ludzi, jak mieć udane małżeństwa, które pozostają namiętne, kochające i twórcze przez lata. Bycie doradcą małżeńskim i rodzinnym było satysfakcjonującą karierą i pomogłem tysiącom par. Ale prawda jest taka, że moją początkową motywacją do pójścia w teren było dowiedzieć się, jak mogę mieć udane małżeństwo.
Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałam pięć lat i dorastałam wychowywana przez samotną matkę. Przysięgłam sobie, że to, co stało się z nimi, nie stanie się ze mną. „Kiedy się zakocham, będzie to na zawsze”. Prawdopodobnie zapamiętałam to z jednej z miłosnych piosenek, które słyszałam dorastając. „Na zawsze” trwało dla mnie prawie dziesięć lat. Ponownie wyszłam za mąż i moje drugie małżeństwo trwało zaledwie dwa lata. Zanim ożeniłem się ponownie, jeśli kiedykolwiek znajdę właściwą osobę, przyrzekłem sobie, że poznam sekret prawdziwej, trwałej miłości.
Moja żona, Carlin, i ja jesteśmy małżeństwem od 35 lat. Powiem wam szczerze, że często było to trudne i zdarzało się, że nie byłem pewien, czy nam się uda. Ale mogę wam powiedzieć, że poznaliśmy sekret funkcjonalnego, radosnego małżeństwa. Nauka o czterech etapach małżeństwa okazała się kluczem do naszego sukcesu.
Cztery etapy małżeństwa
Wciąż pamiętam, jak zakochałam się w Carlinie. Poznaliśmy się w dojo Aikido, a później spotkaliśmy się ponownie na weekendowych warsztatach na temat seksu, miłości i związków. Nie pamiętam zbyt wiele z formalnej nauki, bo byłam zauroczona Carlinem. Rozmawialiśmy, spacerowaliśmy po plaży, rozmawialiśmy jeszcze trochę. Czułam, że w końcu znalazłam swojego partnera w duszy. Śmialiśmy się razem, bawiliśmy się razem, kochaliśmy się szaleńczo i namiętnie. Znalazłszy wreszcie „właściwą osobę”, byliśmy pewni, że wszystko będzie nadal cudowne. Och, jakże byliśmy naiwni. Okazało się, że był to tylko pierwszy z czterech etapów:
Faza 2: Stawanie się parą
Zakochanie się: Nature’s Trick To Get Us Together
Oto eksperyment myślowy, który może nas wiele nauczyć. Wyobraź sobie implikacje tej prostej prawdy: Żaden z twoich bezpośrednich przodków nie umarł bezdzietnie. Wiemy, że twoi rodzice mieli co najmniej jedno dziecko. Wiemy też, że twoi dziadkowie mieli co najmniej jedno dziecko. Możesz prześledzić drogę swoich przodków wstecz i wstecz i wstecz. Możesz mieć lub nie mieć dzieci i z pewnością znasz ludzi, którzy nigdy nie będą mieli dzieci. Ale wszyscy twoi przodkowie mieli.
Jak to zrobili? Cóż, zakochali się lub przynajmniej wpadli w pożądanie, które często towarzyszy zakochaniu. Nazywam to sztuczką natury, ponieważ zbliża nas do siebie. Czujemy się tak dobrze, ponieważ wyzwalane są wszystkie te hormony: testosteron, estrogen, dopamina i wiele innych. Bez nich nigdy nie robilibyśmy dzieci, a nasz gatunek by zniknął.
To również wspaniałe uczucie, ponieważ rzutujemy wszystkie nasze nadzieje i marzenia na naszego kochanka. Wyobrażamy sobie, że spełni on nasze pragnienia, da nam wszystko to, czego nie dostaliśmy jako dzieci, spełni wszystkie obietnice, których nie spełniły nasze wcześniejsze związki. Jesteśmy pewni, że pozostaniemy zakochani na zawsze. A ponieważ jesteśmy zauroczeni „hormonami miłości”, nie jesteśmy świadomi żadnej z tych rzeczy.
Stawanie się parą: Nature’s Way of Keeping Children Alive
Dobrze jest pamiętać, że wszyscy jesteśmy ssakami i musimy włożyć sporo energii w wychowanie młodych, bo inaczej nie przeżyją. Zaczyna się to od mleka matki, a potem idzie dalej. Czy mamy dzieci, czy nie, jesteśmy zbudowani tak, aby mieć pewność, że przeżyją. Uczymy się więzi z naszym partnerem i z naszymi dziećmi. Pracujemy w zawodzie. Budujemy wspólne życie.
Rozczarowanie: The Beginning of the End or the End of the Beginning
W pewnym momencie sprawy w związku zaczynają się pogarszać. Więcej się kłócimy. Uprawiamy seks rzadziej. Kiedy się kochamy, bardziej chodzi o obowiązek niż o pasję, bardziej o natychmiastową przyjemność i rozładowanie napięcia niż o głęboko odczuwaną miłość.
Cechy, które kiedyś przeoczyliśmy u naszego partnera, stają się cierniami w naszym boku. On zapomina włożyć swoje brudne ubrania do kosza na pranie. Ona znowu spóźnia się na ważne wydarzenie. Kłótnie stają się częstsze lub znikają całkowicie. Wszystko może wyglądać dobrze na pozór, ale w środku czujemy się puste i samotne.
Łatwiej chorujemy, czasem poważnie. Ja zacząłem cierpieć na migotanie przedsionków. Moja żona zachorowała na raka piersi. Zazwyczaj nie rozpoznajemy tych chorób jako reakcji na stres. To przerażające czuć, jak miłość się wymyka.
To etap, na którym wiele małżeństw się rozpada. Nasze drogi się rozchodzą, w końcu znów się w sobie zakochujemy, powtarzamy kroki 1, 2, 3 i cykl się powtarza. Ale tak nie musi być. Rozczarowanie nie oznacza, że wybrałeś złego partnera lub że miłość, którą myślałeś, że masz, wypłynęła. Oznacza to, że jesteś gotowy, aby porzucić iluzje miłości i zabrać się za to, co prawdziwe.
Hang in There: The Joys of Real, Lasting Love
Jako młoda para, wciąż pamiętam, jak moja pierwsza żona i ja poszliśmy posłuchać legendarnego psychologa i terapeuty, Carla Rogersa, który mówił o małżeństwie. Był wtedy po osiemdziesiątce, a on i jego żona byli małżeństwem od ponad sześćdziesięciu lat. Moja żona i ja byliśmy razem od mniej niż roku i z niepokojem słuchaliśmy mądrości wielkiego człowieka na temat miłości i życia.
W pewnym momencie swojego wykładu zwrócił się do swojej żony, Helen.
„Pamiętasz ten odcinek, kiedy w naszym związku było bardzo źle?”
Uśmiechnęła się i skinęła głową. Byłem zdumiony słysząc, że mój idol miał problemy w swoim związku. Ale byłem oszołomiony, aby usłyszeć, co było dalej.
„Był ten zły patch dziewięć lub dziesięć lat, kiedy wszystko było okropne.” Helen uśmiechnęła się i potrząsnęła głową, ponieważ ona również pamiętała. „Ale wisieliśmy tam i pracowaliśmy rzeczy.”
„Musisz żartować,” pomyślałem, „Dziewięć lub dziesięć lat rzeczy były okropne?” Nie mogłem sobie wyobrazić, żeby rzeczy kiedykolwiek były okropne dla mnie i mojej żony, a jeśli kiedykolwiek były, to na pewno nie mogłem sobie wyobrazić pozostawania w stanie okropności przez dziewięć lub dziesięć lat.
Teraz będąc żonaty od trzydziestu pięciu lat, rozumiem, że mogą być jakieś całkiem okropne czasy. Ale przechodząc przez te czasy razem, uczymy się prawdziwej, trwałej miłości. Przez te lata nauczyliśmy się leczyć stare rany, przestaliśmy obwiniać partnera za niespełnienie naszych potrzeb i odzyskaliśmy utraconą moc. Niełatwo jest wszystko razem wypracować. Ale wiedza o czterech etapach miłości i pamiętanie słów Carla Rogersa oraz spojrzenia miłości między nim a Helen poprowadziły moją podróż. Mam nadzieję, że pomoże ona poprowadzić również Twoją.
Koniec „bycia zakochanym” to szansa na „prawdziwą, trwałą miłość”. Nie dzieje się to szybko i nie zawsze jest to wszystko słodkie i lekkie. Ale nie ma nic lepszego na świecie, aby zrobić z naszym życiem, niż nauczyć się kochać, głęboko i dobrze. Chciałabym usłyszeć o Twoich własnych doświadczeniach na ścieżce miłości. Razem możemy uczyć się od siebie nawzajem i razem możemy stworzyć lepszy świat.