Od portretu Judi Dench w Zakochanym Szekspirze (1998) do Anity Dobson w serialu BBC Armada: 12 dni na ratunek Anglii (2015), współczesnym widzom wielokrotnie serwuje się obraz Elżbiety I jako próżnej, kapryśnej, rozgoryczonej królowej, która bez wdzięku walczyła ze swoim wiekiem. Jaka złożona rzeczywistość kryje się za łuszczącą się białą maską?
Tutaj literaturoznawczyni profesor Helen Hackett i historyczka sztuki profesor Karen Hearn wyjaśniają, dlaczego nadszedł właściwy czas, aby zakwestionować nasz pogląd na starzejącą się królową, badając, jaka naprawdę była Elżbieta I w wieku 60 lat, i kwestionując, dlaczego to gotycki obraz jej przetrwał…
Q: Skupiasz się na królowej w 1593 roku, roku w którym Elżbieta I skończyła 60 lat, choć ostatecznie żyła do 69 roku życia. Jakie znaczenie ma ten rok dla królowej?
Helen Hackett: Początkowo sądziliśmy, że rok 1593 będzie dobrym punktem odniesienia, by zastanowić się nad wizerunkami Elżbiety jako starzejącej się kobiety. Im bardziej się temu przyglądałyśmy, tym bardziej zdawałyśmy sobie sprawę, że jest to niezwykle burzliwy rok. Elżbieta zwołała parlament na początku roku, ponieważ potrzebowała pieniędzy na kampanie wojskowe w Irlandii i Holandii. Parlament chciał jednak rozmawiać o innej sprawie: o jej sukcesji. W tym czasie wszyscy pamiętali, że „Królowa Dziewica” nie miała dziecka i odmówiła wskazania następcy.
Karen Hearn: To było bardzo ważne, że Elżbieta była postrzegana jako silna i zdrowa w tym czasie, tak jak to jest w przypadku monarchów z każdej epoki; nawet teraz jesteśmy uspokojeni, gdy monarcha jest w dobrym zdrowiu. W 1593 roku nikt nie mógł wiedzieć, że Elżbieta będzie żyła jeszcze przez prawie dekadę, więc przez cały rok przewijał się nurt niepokoju: kto będzie następnym monarchą.
HH: To nie wszystko: przez 1593 trwający i ciężki wybuch zarazy zabił tysiące londyńczyków i były też dwa wątki na życie królowej, które doszły do procesu. Było to również najgorętsze i najbardziej suche lato tego stulecia. Wszystko to oznaczało, że Elżbieta spędziła znaczną część roku w izolacji: najpierw wycofała się do pałacu Nonsuch w Surrey, a następnie do Windsoru; miała bardzo zredukowany dwór; i istniały ścisłe nakazy, że nikt nie miał przybywać na dwór z żadnego obszaru zarażonego dżumą, takiego jak Londyn.
Niektórzy z nas pamiętają, jak w 1992 roku nasza obecna królowa mówiła o tym, że miała annus horribilis z powodu różnych skandali rodzinnych i pożaru w Windsorze. Myślę, że rok 1593 był dla Elżbiety I jej własnym annus horribilis.
- 7 rzeczy, których (prawdopodobnie) nie wiedziałeś o Elżbiecie I
- Lettice Knollys: Nemezis Elżbiety I
- Elizabeth I: monarcha za maską
Q: Co jeszcze wiemy o 60-letniej Elżbiecie I?
HH: To niezwykłe, że również w 1593 roku, podczas gdy Elżbieta była nękana przez wszystkie te wyzwania, podjęła się ogromnego intelektualnego wyczynu. Jesienią 1593 roku Elżbieta przetłumaczyła dzieło rzymskiego filozofa Boecjusza zatytułowane „Pocieszenie filozoficzne”. Było to bardzo długie, pochodzące z VI wieku łacińskie dzieło filozofii stoickiej, które Elżbieta przetłumaczyła (według jej sekretarza) w mniej niż miesiąc. To niezwykłe, że Elżbieta zrobiła to wyłącznie dla własnej rozrywki.
Pocieszenie mówi o wznoszeniu się ponad kłopoty i byciu silnym w swoim umyśle. Myślę, że tłumaczenie to świadczy zarówno o intelektualnej biegłości Elżbiety w tamtych czasach – posiadała ona łacinę i umiejętności translatorskie, aby tego dokonać – jak i wskazuje na rodzaj wysiłku, który jest dla niej relaksujący; jak znajduje pocieszenie i siłę w takim tekście w obliczu wielu prób, które na nią spadają.
Elizabeth była również bystra politycznie. W tym roku Henryk IV we Francji – jej główny sojusznik na arenie międzynarodowej, jako jedyny protestancki monarcha w Europie – przechodzi na katolicyzm. Elżbieta pisze do Henryka elokwentny list, w którym dzieli się tym, jak bardzo jest tym faktem zaniepokojona i zmartwiona. Mogłoby się wydawać, że jest to reakcja polityczna, ale ponieważ Henryk był jej sojusznikiem, bez wątpienia była to również reakcja emocjonalna. Jako pobożna protestantka, Elżbieta byłaby szczerze zaniepokojona stanem duszy Henryka po tym, jak porzucił „prawdziwą wiarę”.
Q: Jak różnorodne są dowody na to, jak wyglądała Elżbieta w tym czasie? I jak te źródła kontrastują z jej dzisiejszym, popularnym wizerunkiem?
KH: Wiele relacji pochodzi od zagranicznych i niemieckich gości. Wszyscy oni są mężczyznami – doświadczonymi dyplomatami, prawnikami lub młodymi studentami medycyny – i widzą publiczne oblicze królowej. Wiemy, że Elżbieta regularnie czyniła się publicznie widoczną: ludzie mogli chodzić do jej pałaców, a ona sama publicznie przechodziła ze swoich kwater do kaplicy w niedzielę, co dawało ludziom możliwość zobaczenia jej i złożenia do niej petycji.
W 1592 roku hrabia Fryderyk z Wirtembergii i Mompelgard złożył wizytę w Anglii, a królowa przyjęła go osobiście w Reading 17 sierpnia. Jego sekretarz napisał (choć myli się co do jej wieku, myśląc, że jest starsza niż jest):
„Jednak nie zważając na to, że Jej Wysokość miała w tym czasie 67 lat, widząc, że została wybrana na królową 16 listopada 1558 roku, w 33 roku życia, a więc dźwigała ciężki brzemię rządzenia królestwem przez trzydzieści cztery lata, nie musi rzeczywiście – sądząc po jej osobie i wyglądzie – ustępować młodej, szesnastoletniej dziewczynie. Ma bardzo dostojny, poważny i królewski wygląd, a swoim królestwem rządzi z wielką dyskrecją.”
W 1598 roku Paul Hentzner, 40-letni niemiecki prawnik, wyjeżdżał jako wychowawca młodego śląskiego szlachcica na trzyletnie tournée. W 1612 r. opublikował relację z tego, co widzieli, gdy królowa szła przez pałac Greenwich do kaplicy:
„Następnie przyszła królowa, w sześćdziesiątym piątym roku życia, jak nam powiedziano, bardzo majestatyczna; jej twarz podłużna, jasna, ale pomarszczona; jej oczy małe, ale czarne i przyjemne; jej nos trochę haczykowaty; jej usta wąskie, a jej zęby czarne (wada, której Anglicy wydają się podlegać, od ich zbyt dużego użycia cukru); miała w uszach dwie perły, z bardzo bogatymi kroplami; nosiła sztuczne włosy, i to rude; na głowie miała małą koronę…”
Ciekawe, że Hentzner zauważa, iż mając złe zęby, królowa nie różniła się od wielu swoich poddanych. Jeśli przyjrzymy się temu, co jest przedstawiane, to nie jest to groteskowa telewizyjna czy filmowa wersja Elżbiety. To bardzo ważne, że Elżbieta prezentowała się jako młoda i zdrowa.
HH: Istnieją jednak pewne prywatne teksty, które dają nam inny punkt widzenia. Kolejną rzeczą, która nie układała się po myśli Elżbiety, był jej związek z sir Walterem Raleghiem. W ciągu ostatnich kilku lat był on jej czołowym ulubieńcem: wyróżniał się na dworze, grał w grę, którą musieli grać wszyscy jej męscy dworzanie – czyli odgrywał rolę dworskiego kochanka dla swojej pani, pisał jej wiersze miłosne i tym podobne. Ale w 1592 roku sprawy potoczyły się dla Ralegha nie tak, jak powinny: rozeszła się wieść, że potajemnie poślubił jedną z druhen Elżbiety, Elizabeth Throckmorton, która urodziła mu dziecko.
Królowa była z tego powodu bardzo niezadowolona, widząc w tym zdradę, a Ralegh został wtrącony do Tower of London. Podczas pobytu w więzieniu napisał niezwykły poemat, Ocean to Cynthia – w rękopisie, nie opublikowany, co oznacza, że może być o wiele bardziej szczery na temat jego stanu umysłu i ich związku.
Jest to bardzo gorzki poemat; Ralegh mówi o tym, że Elżbieta zmieniła fantazję, że go porzuciła. Przedstawia siebie jako ocean lub wodę – przezwisko królowej brzmiało „Woda”, gra słów Waltera – a królową przedstawia jako Cynthię, boginię księżyca. Jest pomysł, że jest ona księżycem, przyciągającym przypływy i odpływy, gdy jej przychylność zmienia się i fluktuuje. Używa księżyca, aby skojarzyć ją z ideami kobiecej zmienności i – w mroczniejszej, mizoginicznej reakcji na nią w jej późniejszych latach – pokazuje ją również jako księżyc, który jest w zaniku, zafiksowany na idei jej jako starzejącej się kobiety z rozpadającym się ciałem i umysłem, kapryśnej i niestabilnej. Jest to kolejna relacja, która przyczyniła się do powstania współczesnego wizerunku Elżbiety. Musimy zadać sobie pytanie, czy chcemy nadal kupować ten obraz.
Q: Co wiadomo o tym, jak Elżbieta I kontrolowała swój wizerunek? I jak bardzo było to związane z próżnością?
KH: Istnieje kilka kluczowych obrazów, które pojawiają się w okresie 60. urodzin Elżbiety. Jednym z nich, głównym obrazem dla naszego wykładu, jest niedokończona miniaturowa akwarela Isaaca Olivera na pergaminie w V&A. Ponieważ jest niedokończona, wygląda na to, że Oliver wykonał ją z życia, a następnie zachował jako szablon do wykonania innych skopiowanych obrazów.
Mniej więcej w tym samym czasie powstał portret Ditchleya, największy zachowany obraz królowej – w rzeczywistości był on pierwotnie jeszcze większy, ale później został skrócony. Obraz został namalowany przez Marcusa Gheeraertsa Młodszego, w związku z przyjęciem w wiejskim domu Elżbiety, Ditchley w Oxfordshire, należącym do emerytowanego spin doktora Sir Henry’ego Lee.
W obu tych portretach widzimy bardzo wyraźnie, że królowa jest kobietą w wieku około 59-60 lat, i oba są malowanymi portretami, które muszą być wynikiem rzeczywistych spotkań z królową.
To, co wydawało się wydarzyć po ukończeniu przez królową 60 lat, było swego rodzaju odwróceniem tendencji w jej portretach. Przedstawiono ją ponownie jako młodą kobietę, dość dziewczęcą, jej twarz stała się pulchniejsza i pozbawiona rysów. Nazwano to – chyba Sir Roy Strong pierwszy użył tego określenia – „maską młodości”.
Efekt ten możemy zaobserwować w miniaturach portretowych Elżbiety autorstwa jej długoletniego malarza miniaturowego Nicholasa Hilliarda, który portretował ją od początku lat 70-tych XV wieku. Elżbieta skutecznie zlecała ich wykonanie, aby rozdawać je ludziom, w tym swoim ambasadorom, którzy mieli je zabierać za granicę. To były wizerunki, nad którymi miała władzę. W przeszłości historycy mogli przedstawiać to jako wynik próżności Elżbiety, która nie chciała, by pokazywano ją jako starą. Ale chodzi o to, że jest to polityczna konieczność i tak naprawdę byłoby to to samo dla męskiego władcy: wyglądać zdrowo, młodo i tak energicznie, jak to tylko możliwe.
Większość poddanych Elżbiety widziała ją tylko na monecie, która, jak to było w zwyczaju, naśladowała rzymskie monety i pokazywała ją z profilu. Na złotym suwerenie zaprojektowanym w 1593 roku była ona wciąż ukazana jako dość młoda kobieta. Ale można powiedzieć, że monety naszej obecnej monarchini są zaprojektowane w ten sam sposób; jest to raczej reprezentacja urzędu królowej, niż realistyczny portret jednostki.
Q: Kiedy powstała współczesna „karykatura” Elżbiety I i dlaczego się utrzymuje?
KH: Te przedstawienia sięgają dość daleko wstecz. Na początku XIX wieku francuski malarz Paul Delaroche zasłynął z obrazów przedstawiających historyczne momenty, ponieważ we Francji panowała wielka moda na przedstawianie obrazów z historii Tudorów. Najsłynniejszym z nich jest „Egzekucja Lady Jane Grey”, którą można oglądać w National Portrait Gallery.
Ale Delaroche namalował również śmierć Elżbiety I, która ukazuje ją jako postać dość groteskową i tragiczną; w rzeczywistości upodabnia ją raczej do mężczyzny. Obraz ten był szeroko reprodukowany w XIX wieku.
HH: Popularne wyobrażenie, które się przyjęło – o Elżbiecie jako grotesce – jest czymś, co naprawdę musimy zakwestionować. Przez wieki jej starzejące się ciało i rzekoma niestabilność były wykorzystywane jako paliwo, za pomocą którego atakowano ją i podważano jej wartość. Zwłaszcza jeśli spojrzymy na okres wiktoriański, zobaczymy wiele obrazów, które przeciwstawiają królową Wiktorię – bardzo płodną, płodną postać jako żonę i matkę – Elżbiecie jako o wiele bardziej sterylnej, zwiędłej, niekobiecej królowej.
W XX wieku mamy biografie Elżbiety, takie jak ta autorstwa Lyttona Stracheya, które wydają się coraz bardziej zafascynowane tą gotycką wersją Elżbiety, ze sztucznymi włosami i czarnymi zębami. To obraz, który naprawdę się przyjął.
To dość mizoginiczna reakcja, zarówno jeśli chodzi o to, co dzieje się z kobietami, gdy się starzeją, jak i o to, co myślimy o kobietach u władzy. Przez stulecia kobiety, które sprawowały władzę, często były postrzegane jako dość kłopotliwe postacie i nie sądzę, żebyśmy dziś od tego uciekli. Myślę jednak, że jest to odpowiedni moment, by zapytać, czy nadal chcemy kupować ten mit starej Elżbiety jako podupadającej wiedźmy, którą trawi próżność. Dowody dają nam znacznie bogatszy, bardziej wielowymiarowy i złożony obraz jej w późniejszych latach.
Wywiad Elinor Evans, Deputy Digital Editor of HistoryExtra.com
Ten artykuł został po raz pierwszy opublikowany przez History Extra w czerwcu 2018 roku