Orgazmiczny poród Debry Pascali-Bonaro miał miejsce, gdy rodziła swoje trzecie dziecko. Pascali-Bonaro, która od 30 lat jest doulą i edukatorką porodową, zawsze wierzyła, że poród może być radosnym, błogim procesem i częścią seksualności kobiety. Mimo wieloletniego doświadczenia w asystowaniu przy innych porodach, dopiero przy trzecim porodzie sama mogła doświadczyć orgazmicznego porodu. Mówi, że kluczem do orgazmicznych doznań było rodzenie w pozytywnym środowisku centrum narodzin, ze wspierającymi asystentkami i zaufaną położną. „Czułam się wspierana, kochana i nie miałam żadnych zahamowań, by robić to, co chciałam” – mówi Glamour. „Poruszałem się, stałem, kołysałem się, słuchałem muzyki, brałem prysznic i cieszyłem się każdym ostatnim przypływem ekstatycznego orgazmicznego uwolnienia, gdy moje dziecko zsunęło się z mojego ciała w moje ramiona.”
Orgazmiczne narodziny – zjawisko, w którym poród i poród są przyjemne, zwane również ekstatycznymi narodzinami – to kontrowersyjny temat. W jednym z badań oszacowano, że doświadcza go około 0,3 procent kobiet. Niektóre kobiety mogą przeżywać orgazm spontanicznie podczas tego procesu, podczas gdy inne mogą zdecydować się na masturbację lub nawet odbyć stosunek podczas porodu. Masturbowanie się lub uprawianie seksu jest oczywiście trudne dla kobiet rodzących w warunkach szpitalnych, gdzie jest mało prywatności, a rodzące kobiety mogą być podłączone do kroplówek i monitorów płodu. Biorąc pod uwagę, że około 98 procent kobiet w USA rodzi w szpitalu, sam pomysł orgazmicznego porodu jest zupełnie obcy dla większości ciężarnych.
Więc Pascali-Bonaro wyreżyserowała w 2009 roku film dokumentalny Orgasmic Birth: The Best-Kept Secret”, aby obalić mity na temat porodu orgazmicznego i podzielić się informacjami na ten temat. Mówi, że porody, w których uczestniczyła jako doula, przekonały ją, że orgazmiczne narodziny to coś, o czym powinno usłyszeć więcej kobiet. W swojej pracy zauważyła, że kobiety mogą doświadczać różnego rodzaju przyjemności podczas porodu, nawet jeśli nie był to orgazm w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. „Byłam przy porodach i widziałam, jak ludzie odczuwają wielką przyjemność” – mówi. „To była radość, to była ekstaza, to była błogość, to była ulga. Była ogromna luka w naszym słownictwie na temat porodu. Ludzie swobodnie rozmawiają o bólu, ale nie o transformacji i pozytywnych aspektach.”
Angela Gallo, fotografka porodowa i doula, zdecydowała się na masturbację podczas porodu swojego drugiego dziecka w domu. W poście na blogu z lutego 2016 r. o swoim doświadczeniu wyjaśniła, że pomysł przyszedł jej do głowy, gdy poród stał się przytłaczający.
„Stymulacja łechtaczki zadziałała w sposób absolutny” – napisała Gallo. „To przesunęło moją uwagę na moją waginę, na energię, która we mnie buzuje. To sprawiło, że czuję się podłączony, i sprawiło, że czuję się jakbym miał jakąś kontrolę nad tym, co czułem. Przypływy były o wiele łatwiejsze do opanowania, a odpoczynek między nimi był o wiele przyjemniejszy.”
Mówi, że orgazm pomógł jej opanować ból: „Jeśli teraz zamknę oczy, wracam do tego miejsca. Gorąca woda na moich plecach, dłonie mojego męża zamknięte w moich, bezpieczeństwo jego obecności, szczęście, kiedy jechałam po tych dzikich falach. Orgazm w sensie seksualnym – nie. Przyjemność – tak. To był mój wspaniały instynktowny system uśmierzania bólu, który ożył!”
W swoim wpisie na blogu Gallo napisała, że jest z siebie dumna, że odkryła coś tak tabu. Pascali-Bonaro zgadza się, że o porodzie orgazmicznym rzadko się mówi i jako taki jest on całkowicie niezrozumiały. „Otrzymywałam e-maile od kobiet, które miały orgazm porodowy” – mówi. „Nigdy nie powiedzieli swojemu partnerowi, nigdy nie powiedzieli swojemu najlepszemu przyjacielowi, na pewno nie powiedzieli swojemu lekarzowi”. Pascali-Bonaro mówi, że kobiety, które doświadczają spontanicznego orgazmu podczas porodu, często są zaniepokojone. Ale jak mówi Christiane Northrup M.D., ginekolog, która pomogła w narracji Orgasmic Birth: The Best-Kept Secret, wyjaśnia, że poród i orgazm są w rzeczywistości fizjologicznie podobne. „Wszystkie ścieżki, które są zaangażowane w przyjemność seksualną, są w rzeczywistości stymulowane przez rodzenie dziecka” – mówi w filmie dokumentalnym. „I kiedy możesz pozwolić sobie na otwarcie się w ten sam sposób, w jaki otwierasz się na orgazm, możliwe jest dokładnie to samo doświadczenie.”
Eksperci zgadzają się, że kobiety mogą być niechętne do dzielenia się swoimi historiami orgazmiczno-porodowymi. Antropolog Anna Caffrey przeprowadziła wywiady z siedmioma kobietami na temat ich przyjemnych i często orgazmicznych doświadczeń związanych z porodem do swojej pracy z 2014 roku „Experiences of Pleasurable Childbirth: Uncovering a Blind Spot in Anthropology”. Caffrey doszła do wniosku, że podczas gdy przyjemne doświadczenia porodowe jej badanych „wahały się od fizycznej przyjemności, przez uczucia ekstazy, po głęboko duchowe”, żadna z kobiet, z którymi rozmawiała, nie czuła się komfortowo, mówiąc o tym aspekcie swoich porodów. Dostępne są pewne dane na temat częstości występowania orgazmicznych porodów, ale eksperci uważają, że zjawisko to jest prawdopodobnie niedostatecznie rozpowszechnione. Psycholog Thierry Postel przeprowadził ankietę wśród 956 francuskich położnych na potrzeby badania „Childbirth Climax: The Revealing of Obstetrical Orgasm”, opublikowanego w Sexologies w 2013 roku. Otrzymał 109 pełnych odpowiedzi od położnych, które łącznie asystowały przy 206 000 porodów w trakcie swojej kariery zawodowej. Położne zgłosiły 668 przypadków, w których matki stwierdziły, że „odczuwały orgazmiczne doznania podczas porodu”. Co więcej, dziewięć matek potwierdziło Postel, że doznały orgazmu podczas porodu.
Wiele kobiet w Internecie podzieliło się swoimi historiami anonimowo lub używając pseudonimów, podkreślając sceptykom, że tak, to zjawisko naprawdę istnieje.
„Miałam orgazm podczas porodu”, podzieliła się jedna z kobiet na Reddicie. „To nie było przez masturbację. To się po prostu stało. Ale nie była to zmysłowa fala odprężającej rozkoszy. To była krótka intensywność fizycznego orgazmu, plus intensywność bólu. Jakby być w połowie orgazmu i złamać palec u nogi.”
Inna blogerka napisała, że gdy jej dziecko się koronowało, „nagle poczuła eksplozję absolutnej euforii, uczucie eksplodowało”. Kobieta, z którą przeprowadzono wywiad dla Evening Standard, wyjaśniła: „Byłam sama z moim partnerem w domu i pomimo odczuwania pewnego bólu, czułam również te fale ekstatycznej przyjemności przechodzące przeze mnie. Gdy tylko porzuciłam wszystkie moje uprzedzenia i wsłuchałam się w swoje ciało, poczułam te przytłaczające, błogie doznania, które w końcu doprowadziły mnie do orgazmicznego szczytu tuż po tym, jak dziecko wyszło na świat. To było rewelacyjne.”
Pascali-Bonaro podkreśla, że orgazm podczas porodu nie jest czymś, do czego zachęcałaby kobiety, aby próbowały go zaplanować lub wykorzystać jako standard wydajności porodowej. Zamiast tego zachęca kobiety w ciąży do zastanowienia się, co sprawiłoby, że poród byłby dla nich bardziej komfortowy, przyjemny i błogi – orgazm czy nie.