Gdy Legislatura głosowała nad przyjęciem standardu rebeliantów jako flagi państwowej w 1911 roku, Kalifornia była w uścisku rasistowskiej, jingoistycznej gorączki. Środek ten był sponsorowany przez senatora Jamesa Holohana z Watsonville, członka Native Sons of the Golden West. Była to organizacja, której magazyn, Grizzly Bear, oświadczył w tym samym numerze, w którym ogłosił wprowadzenie ustawy: „Zamknijcie drzwi szkół publicznych dla Japończyków i innych niepożądanych ludzi TERAZ! Zamknij drzwi, przez które cudzoziemcy mogą legalnie posiadać lub dzierżawić ziemię Kalifornii TERAZ!”
Oczywistym zamiarem tego środka było gloryfikowanie Niedźwiedzi Chorągiewek, które zostały okrzyknięte zdrowymi patriotami. Ale to było dalekie od prawdy.
Jego przywódca, Ezekiel Merrit, został opisany przez historyka H.H. Bancrofta jako „nieokrzesany, pijący whisky, kłótliwy facet”. Znany jako Jąkający się Merrit, był złodziejem, który w 1848 roku podobno ukradł 200 funtów złota swojemu partnerowi biznesowemu. William Todd, który zaprojektował flagę, pochodził z rodziny właścicieli niewolników z Kentucky (jego ciotką była Mary Todd, żona Abrahama Lincolna). Pierwszy porucznik grupy, Henry L. Ford, był dezerterem z armii amerykańskiej, który podszył się pod swojego brata, aby uniknąć wykrycia. Sam Kelsey, drugi porucznik, wraz ze swoim bratem Benem, był ludobójczym maniakiem, który zabił setki Indian Pomo w Clear Lake. Amerykanie odwiedzający ich ranczo donosili, że „nie było dla nich niczym niezwykłym zastrzelić Indianina tylko dla zabawy, by zobaczyć, jak skacze.”
Dlaczego doszło do buntu pod Niedźwiedzią Flagą? Ponieważ ci łotrzykowie byli również nielegalnymi imigrantami, którzy obawiali się, że mogą zostać deportowani przez rząd meksykański. Gardzili rodzimymi, hiszpańskojęzycznymi Kalifornijczykami, których nazywali greasers. Odmawiając przyjęcia obywatelstwa, co dałoby im prawo głosu i ziemię, patrzyli na amerykańskie przejęcie Teksasu jako przykład.
Zachęceni przez Fremonta, Bear Flaggers porwali dowódcę wojskowego Sonomy, ukradli setki koni i proklamowali republikę, która w najlepszym razie reprezentowała kilkuset Amerykanów z 10 000 mieszkańców Kalifornii.
Aczkolwiek Republika Kalifornijska była krótkotrwała – trwała tylko od czerwca do lipca 1846 roku – Bear Flaggers byli częściowo odpowiedzialni za to, jak stan ostatecznie wszedł do Unii.
Napięcia między Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi rosły od lat i już amerykańska eskadra na Pacyfiku była zakotwiczona u środkowego wybrzeża Kalifornii. Kiedy amerykański komodor John Drake Sloat został poinformowany o buncie Niedźwiedziej Flagi, poczuł, że jego ręka została wymuszona. Mówiąc, że woli być oskarżony o to, że zrobił za dużo niż za mało, rozpoczął amerykańską okupację Kalifornii, lądując 250 marynarzy i marines oraz wieszając Gwiazdy i Paski nad Monterey. Mając niewiele broni, mało amunicji i nie mając zorganizowanego wojska, rząd Californio nie był w stanie stawić większego oporu.
Ironicznie, komodor zdecydował się na inwazję dokładnie wtedy, gdy konsul USA John Larkin przynosił mu plan Californio ogłoszenia niepodległości od Meksyku jako wstęp do aneksji przez Stany Zjednoczone. Gdyby Kalifornia weszła do Unii dobrowolnie, mogłaby importować własne prawa i zwyczaje, tak jak to zrobiła Luizjana ze swoim hiszpańskim i francuskim prawodawstwem. Zamiast tego, jako podbite terytorium, Kalifornia podlegała prawom amerykańskim.
Kalifornijczycy ustanowili demokratyczny rząd, paternalistyczny i często targany konfliktami politycznymi, ale wieloetniczny i zintegrowany rasowo, podczas gdy Amerykanie, między innymi, odmawiali praw obywatelskich czarnym i Indianom.
Rdzenni Amerykanie byli pierwszymi ofiarami gwałtownego podboju sprowokowanego przez Bear Flaggers. W 1846 roku w Kalifornii żyło około 150 000 rdzennych Amerykanów. Podczas gdy wielu z nich zintegrowało się ze społeczeństwem Kalifornii, około 75% nadal żyło tak, jak zawsze żyło w centralnych dolinach i górach stanu.
Podlegając rządowi USA, stanęli jednak w obliczu masowej eksterminacji. Przy najmniejszej prowokacji górnicy i osadnicy palili całe ranchaerie, czyli wioski rdzennych Amerykanów, mordując wszystkich mieszkańców, mężczyzn, kobiety i dzieci. Pod koniec lat pięćdziesiątych XIX wieku, po latach mordów i wirtualnej niewoli, w Kalifornii pozostało przy życiu zaledwie około 30 000 osób.
Kalifornijczycy również nie radzili sobie najlepiej. Widzieli, jak ich ziemie, główna siła napędowa ich gospodarki hodowli bydła, zostały przejęte przez squattersów.
Amerykanie zjeżdżali na posesje, budowali domy, stawiali płoty i uprawiali pola, nie płacąc czynszu ani nie rekompensując w żaden sposób właścicielowi. Wśród nich był William Ide, niegdyś prezydent Republiki Kalifornijskiej, który zasiedlił, a następnie zgłosił roszczenie o prawo pierwokupu nieruchomości w dzisiejszej południowej części miasta Red Bluff. Do lat 80. XIX wieku Kalifornijczycy byli załamani, politycznie i finansowo.
Więc – właściciele niewolników, mordercy, złodzieje, pijacy i squattersi. To są ludzie, których chcemy upamiętnić ich sztandarem jako naszym symbolem państwowym?
Alex Abella (www.alexabella.com) jest dziennikarzem i powieściopisarzem. Jego najnowsza książka to „Under the Burning Sunset”, saga o czasach kalifornijskiego rancho.
Śledź dział opinii na Twitterze @latimesopinion i Facebooku
ALSO:
Dlaczego serwisy informacyjne online wciąż upadają
Wybaczenie w Charleston nie jest rozgrzeszeniem dla 400 lat przemocy rasowej w Ameryce
Sprawa przeciwko prawu o trawce w Kolorado