Większość zwierząt przedstawionych na zdjęciach nie może się rozmnażać razem, wbrew powszechnej opinii. (Zdjęcie: David de Koninck, via Wikimedia Commons)
W grudniu 1970 roku, człowiek o nazwisku Roy Tutt ogłosił światu, że dokonał tego, co nauka uważała za niemożliwe: wyhodował psa i kota.
Parasolami łamiącymi naturę byli czarny kot o imieniu Patch i szkocki terier o imieniu Bones, według artykułu Reutersa. Po umieszczeniu w lokalnej gazecie ogłoszenia „Pół kota – pół psa. Oferty zaproszone.” Wiadomości rozprzestrzeniły się i przykuły uwagę prasy; reporterzy i fotografowie zostali wysłani do jego domu w angielskiej wiosce.
Tutt poinformował Reutersa, że zwierzęta miały psie głowy i kocie wąsiska, futro i nogi. „Na początku nie myślałem o tym zbyt wiele” – powiedział nieprawdopodobnie. „Ale teraz czuję się nieco przytłoczony całą sprawą.”
Historia Tutt’a odbiła się rykoszetem przez Atlantyk, gdzie gazety w całych Stanach Zjednoczonych zgłosiły i ponownie opublikowały jej wersje. Według jednej z relacji, wystąpił on w telewizji i rozmawiał z międzynarodowymi reporterami, którzy tłumnie przybywali do jego domu. Organizacje informacyjne nazwały ich psami-kotami, kocurami, kogutami, kupkami, kociętami, szczeniakami i cipkami.
Tutt, który był 50 w tym czasie, a którego zawód został zgłoszony jako zarówno właściciel sklepu zoologicznego i bukmacher, powiedział, że próbował kojarzyć zwierzęta przez dziesięć lat i że karmił je mieszaniną kotów i psów żywności.
„Są potulny i dobry temperament i powinien zrobić dobre zwierzęta domowe,” był cytowany jako mówiąc. „
Zdjęcia zdumiewającego potomstwa również towarzyszą opowieściom: są malutkie, urocze, czarne i puszyste z klapniętymi, trójkątnymi uszami i okrągłymi, ufnymi oczami
Oczywiście są to również psy.
Zawsze jest zbyt piękne, by było prawdziwe: oto hybrydowa historia z 1937 roku. (Foto: Messy Beast)
Skandale i oszustwa z udziałem zwierząt są zbyt częste i często ocierają się o fantastykę, a jednak kupujemy je, czy to historie o niemożliwych narodzinach, niemożliwych hybrydach, czy opowieści o łatwowiernych niedoszłych właścicielach zwierząt domowych, którzy dają się nabrać na hodowlę niekoszernych lub niebezpiecznych gatunków. To tak, jakby świat przyrody nie był wystarczająco porywający.
Tutt nie był nawet pierwszym, który ogłosił tę szczególną markę międzygatunkowego mieszania się. W 1937 roku historia kotki z zaułka Miami, która urodziła psy, również przyciągnęła czytelników w całych Stanach Zjednoczonych. Laura Bedford, która nosiła pseudonim „Mama” i prowadziła stoisko z grillem, przysięgała, że jej kot maltańczyk spłodził trzy koty i dwa psy. Według artykułu w United Press, weterynarz oświadczył, że „jeśli” ten incydent był oszustwem, to „ktoś z pewnością zadał sobie wiele trudu, aby je dopasować”. Dzień później, ten sam serwis informacyjny poinformował, że trzech świadków zgłosiło się, aby zdyskredytować „buxom” Bedford. Bedford trzymała się swojej historii.
Hybryda (bardzo prosto mówiąc) jest potomstwem powstałym z krzyżowania. I one istnieją – na przykład muły są wynikiem połączenia konia i osła. Ale tworzenie hybryd zwierząt, które różnią się od siebie genetycznie – takich jak pies i kot – jest niemożliwe, podobnie jak to, że jeden gatunek rodzi zupełnie inny. Nie powstrzymuje to jednak ludzi od nadziei.
W 1977 roku historia „królika” zachwyciła cały naród. Ranczer z Nowego Meksyku o imieniu Val Chapman twierdził, że jest w posiadaniu mieszanki kota i królika, która miauczała jak kot, miała tylne nogi jak królik, jadła zarówno kocie jedzenie, jak i marchewki i wydalała króliczą kupę, zgodnie z historią w Farmington Daily Times. Chapman nazwał stworzenie Ricky Raccit i zabrał je do Kalifornii, gdzie królik pojawił się w Dinah Shore Show i u Johnny’ego Carsona. W samym środku medialnego szumu, kilku ekspertów próbowało umieścić genetyczną niemożliwość w kontekście. Kurator z Zoo w Los Angeles powiedział United Press International: „Ujmijmy to w ten sposób, czy można połączyć motyla i rybę?”. Znane są historie kojarzenia łosia z koniem („hoose”), hybrydy świni z owcą, hybrydy owcy z psem i szakalopów. W 1700 r. świat zachwycił się nawet na krótko kobietą, która w makabryczny sposób twierdziła, że dostarczyła kolekcję części zwierzęcych.
Pragnienie zobaczenia kotów i psów, żyjących razem, jest stare. (Zdjęcie: Nieznany Mistrz, Włoch (aktywny w połowie XVII wieku) via Wikimedia Commons)
Historie naukowo niemożliwych sprzężeń i narodzin są prawdopodobnie tak stare, jak historia nadawania nazw zwierzętom, według Sarah Hartwell, inżynierki żywo zainteresowanej genetyką, historią i kotami. Na swojej stronie internetowej, Messybeast, wyczerpująco opisała zoo rzekomych hybryd, od możliwych do niemożliwych, z naciskiem na fantastyczne koty. Zbadała historie o kapustach, kociętach, katakonach, kotach morskich i nie tylko.
„Łacińska nazwa żyrafy to camelopardalis, co wskazuje na dziwną krzyżówkę dwóch znajomych stworzeń – wielbłąda i lamparta” – napisała Hartwell w e-mailu do Atlas Obscura.
Najstarszy udokumentowany przypadek niemożliwych kocich narodzin, z jakim zetknął się Hartwell, pochodzi z 1686 roku, kiedy to niemiecki lekarz Gabriel Clauder opublikował artykuł, w którym stwierdził, że kot zapłodnił wiewiórkę. (Hartwell przypuszcza, że prawdopodobnie kot po prostu adoptował dziecko wiewiórki.)
Przed badaniami nad genetyką możliwe jest, że takie historie były wynikiem ludzi próbujących nadać sens swojemu światu i dziwnym zwierzętom, które czasami przez niego przechodziły. Współcześni sprawcy mogą mieć nadzieję na odrobinę sławy i pieniędzy. Są też tacy, którzy po prostu nie chcą zaakceptować faktów, mówi Hartwell, który dostaje e-maile od „ludzi, którzy po prostu nie lubią racjonalnych wyjaśnień”.
I rzeczywiście, historie te wciąż wypływają na powierzchnię. W ostatnich latach odnotowano przypadki kotów rodzących psy w Brazylii i Chinach. Opowieści o błędnych tożsamościach są również popularne – ostatnio kilka mediów podchwyciło historię człowieka w Chinach, który rzekomo wychował dwa psy, które okazały się niedźwiedziami. Historia głosi, że mężczyzna zabrał do domu parę uroczych szczeniaków i wychowywał je przez dwa lata, stając się podejrzliwym, gdy zaczęły pożerać jego kurczaki. Po odkryciu, że były to niedźwiedzie, zadzwonił do władz i zwierzęta zostały zabrane do sanktuarium dzikiej przyrody. W 2013 roku, popularna historia twierdziła, że niedoszły właściciel pudla kupił szczeniaka z argentyńskiego rynku, tylko po to, aby dowiedzieć się, że zwierzę było fretką naćpaną sterydami i puszystą, aby wyglądać jak pudel. Historia brzmi nieprawdopodobnie i najprawdopodobniej taka jest; zdjęcie, które krążyło wraz z opowieścią, przedstawia rzeczywiste zwierzę zwane fretką angorską.
Ta historia podróżowała po całym świecie: fretki na sterydach. (Foto: Screengrab)
Każdego prima aprilis w obiegu pojawiają się bajeczne historie o nieistniejących zwierzętach: W 1984 roku Orlando Sentinel opisał „mock walrus” – malutką wersję ogromnego ssaka morskiego. W 2009 roku Catster trąbił, że Cornell University’s School of Veterinary Medicine stworzył hybrydę kota z psem.
Z ostatniego żartu Cornella z prima aprilis, opublikowanego na Catster.com (Photo: Catster)
Takie historie zależą w dużej mierze od publiczności, która je kupuje.
„Ludzie chcą wierzyć – czy to w religię, czy w porwania przez obcych, czy w niemożliwe hybrydy” – pisze Hartwell. „W przyziemnym świecie chcą wierzyć w cuda. W dzieciństwie mogliśmy wierzyć w niemożliwe stworzenia i być może tracimy to poczucie cudowności w miarę dorastania. Rzeczywistość może być raczej nudna.”
Kabbity są popularną fikcyjną hybrydą. To ciacho pojawiło się na Reddicie dwa lata temu. (Foto: LukrezZerg/Imgur)
I tak oczywiście było w przypadku daktyli Roya Tutta.
Tutt potrzebował zaledwie kilku dni, aby przyznać się do swojego oszustwa. Associated Press donosi, że zebrał kilka funtów „za osobiste wywiady i zdjęcia” przed opublikowaniem wyznania w The People, niedzielnej gazecie. Tutt kupił szczeniaki (nie kocięta lub kocięta) za pięć szylingów. Po rozgłosie, Tutt poczuł, że musi „utrzymać pozory”, według United Press International.
To nie był pierwszy raz Tutt’a, kiedy szybko się wycofał. Raz, powiedział Reutersowi, przyniósł stos mokrych banknotów do baru, twierdząc, że znalazł je wymyte na plaży. Bar opustoszał, bo klienci poszli szukać własnej fortuny.
„Chyba urodziłem się praktycznym żartownisiem” – powiedział Tutt.
.