„Why We Drop Out”: Understanding and Disrupting Student Pathways to Leaving School, autorstwa Deborah L. Feldman, Antony’ego T. Smitha i Barbary L. Waxman, opowiada fascynujące historie dzieci, które własnymi słowami wyjaśniają, dlaczego zdecydowały się porzucić szkołę.
NEA Today rozmawiała z Feldman, by opowiedzieć o tym, czego dowiedziała się z wywiadów z ponad 50 młodymi ludźmi, którzy porzucili szkołę średnią.
Co najbardziej zaskoczyło cię w twoich ustaleniach z wywiadów z uczniami?
Deborah Feldman: To, co nas naprawdę zaskoczyło, to fakt, że przytłaczająca większość młodzieży, z którą rozmawialiśmy, naprawdę lubiła szkołę podstawową. Kolejną niespodzianką było to, jak wielu było skłonnych obwiniać się i jak bardzo żałowali swoich działań, które doprowadziły do porzucenia szkoły. Wreszcie, co mnie osobiście zaskoczyło, to brak interwencji. Nigdy nie znamy pełnej historii, tylko perspektywę dzieci, ale bardzo niewiele z nich wspomniało, że miało jakiekolwiek oficjalne interwencje w sprawie wagarów, interwencje ze strony rodziców lub szkoły.
Wydawało się, że szkoły o nich zapomniały lub świadomie je ignorowały. Nie wiemy, ale podejrzewamy, że w niektórych dzielnicach, jeśli dziecko nie radzi sobie dobrze i stanowi problem, łatwiej jest pozwolić mu się wymknąć. W całym kraju dzielnice są ograniczone finansowo i nie mają środków, by zajmować się dziećmi z licznymi nieobecnościami.
Jaki był najczęstszy powód porzucania nauki?
DF: Zauważyliśmy bardzo wyraźne wzorce, w których dzieci zaczynają się wycofywać zazwyczaj w gimnazjum. W wielu ich historiach przewijał się jakiś rodzaj wyzwania akademickiego, które podkopało ich wiarę w siebie jako uczących się, a następnie doprowadziło do bezradności i beznadziei co do ich zdolności bycia uczniem, co było ich głównym zadaniem w życiu. Szczególnie matematyka wydawała się być tą akademicką liną, na której się potykali i z której nigdy się nie podnosili. Algebra była często winowajcą. Rozwinęli w sobie wrażliwość „nie jestem dobry z matematyki”, a kiedy zaczęli wierzyć, że nie są w stanie odnieść sukcesu, zaczęli opuszczać zajęcia.
Kiedy zazwyczaj pojawia się decyzja o porzuceniu nauki?
DF: Często jest jakiś punkt krytyczny, który doprowadza ich na krawędź – incydent znęcania się, poczucie beznadziejności akademickiej, jak w przypadku matematyki. Zawieszenie lub wydalenie. Jakiś problem społeczny, który wymyka się spod kontroli. Albo wielokrotne przenoszenie się do różnych szkół, kiedy w końcu decydują, że nie warto próbować się dostosować.
Mimo istnienia punktu krytycznego, porzucenie nauki może być długim procesem. Mniej więcej jedna trzecia młodzieży, z którą przeprowadziliśmy wywiady, to osoby, które nazwaliśmy „powolnymi fadersami”. Zaczęli mieć problemy w późnej podstawówce i wczesnym gimnazjum, zaczęli opuszczać zajęcia w gimnazjum, a w szkole średniej zaczęli wagarować w pełnym wymiarze, nie opuszczając już lekcji tu i ówdzie, ale opuszczając znaczną część zajęć szkolnych. Ostatecznie porzucali szkołę dopiero w 11 lub 12 klasie, a nawet w 13 klasie liceum.
Wśród dzieci, które zaczęły uciekać, zazwyczaj w gimnazjum, były bardzo wyraźne wzorce. W wielu ich historiach przewija się jakiś rodzaj wyzwania akademickiego, które podkopało ich wiarę w siebie jako uczących się, a następnie doprowadziło do bezradności i braku nadziei co do ich zdolności do bycia uczniem”
Inna grupa zaczęła opuszczać zajęcia pod koniec gimnazjum i porzuciła je mniej więcej pod koniec dziesiątej klasy. Wreszcie, byli też uczniowie, którzy opuszczali szkołę w trybie przyspieszonym – dzieci, które zazwyczaj pochodziły z trudnych środowisk, miały problemy ze zdrowiem psychicznym, problemy w domu, problemy z narkotykami i alkoholem. W tej grupie uczniów działo się tak wiele rzeczy, że łatwo zrozumieć, dlaczego praca z nimi była dla szkół prawdziwym wyzwaniem. Próba ustabilizowania sytuacji tych dzieci w szkole powinna być priorytetem numer jeden.
Czy istnieją wspólne cechy uczniów, którzy zdecydowali się przerwać naukę?
DF: Większość z nich ma niższe dochody, niekoniecznie żyją w ubóstwie, ale pochodzą z rodzin borykających się z problemami. Wielu z nich to dzieci kolorowe. Jednak najczęstszą cechą jest to, że mają jakieś problemy z nauką, które nie są rozwiązywane i czują się porzuceni.
Co mogą zrobić szkoły i nauczyciele, aby interweniować?
DF: Po pierwsze, musi istnieć jakiś mechanizm, dzięki któremu będziemy wiedzieć, kiedy dziecko zaczyna sprawiać kłopoty naukowe lub społeczne. Niektóre szkoły mają systemy wczesnego ostrzegania, co jest dobrym początkiem. Wykorzystuje on dane liczbowe, które szkoły już posiadają na temat nieobecności uczniów, ocen, problemów z dyscypliną. Jeśli któryś z tych aspektów zostanie uruchomiony, posiadanie planu reagowania na takie dziecko może być skuteczne.
Powracając jeszcze dalej, posiadanie w całej szkole orientacji na prawdziwe poznanie swoich dzieci i podjęcie kroków, aby poczuły, że są ważną częścią wszystkiego, że należą do grupy, że ich głos jest ceniony. Jeśli taka jest kultura, będziesz bardziej skłonny wiedzieć o problemach, które mają, ponieważ mogą ci o tym powiedzieć. Wielu uczniów stwierdziło, że czuli się zastraszeni przez swoich nauczycieli, więc na lekcjach nie zadawali pytań ani nie mówili o swoich problemach.
Inną rzeczą, którą usłyszeliśmy od tych wrażliwych dzieci, jest ich przekonanie, że ich nauczyciele ich nie lubią, niezależnie od tego, czy jest to prawda, czy nie. Wychowawcy mogą pomóc, uważnie obserwując, co mówią i jak to może być interpretowane. Młodzież, z którą rozmawialiśmy, była naprawdę dotknięta przekonaniem, że nauczyciele są wobec nich szyderczy i sarkastyczni. Jak może potwierdzić każdy rodzic nastolatka, nawet jeśli nie wyrażasz niczego negatywnego, jeśli jesteś po prostu neutralny, nastolatki mogą zinterpretować najmniejszą rzecz jako „ten nauczyciel mnie nie lubi”. Istnieje wiele szkoleń na temat języka i percepcji.
Ale najważniejsze jest, aby pomóc dzieciom poczuć, że masz ich plecy, bez względu na wszystko.
Szkoły muszą stworzyć solidne podstawy kulturowe. Poznaj swoich uczniów i ich historię, abyś zrozumiał, skąd pochodzą. Naprawdę ich słuchaj. Niesamowite rzeczy dzieją się, gdy poprosimy uczniów, aby opowiedzieli swoją historię i gdy czują, że są wysłuchani. Może to być pomocne w interwencjach akademickich i dyscyplinarnych.
Budowanie troskliwej społeczności może odbywać się na poziomie klasy, szkoły i społeczności. Na poziomie ogólnoszkolnym należy szukać kultury opuszczenia szkoły i próbować zebrać te dzieci z powrotem do społeczności. Zidentyfikowaliśmy jeden wzór: jeśli dzieci przeprowadzały się i przenosiły do nowej szkoły, często czuły się bardzo nie na miejscu, co może mieć kaskadowy wpływ na poczucie sukcesu. Jedna z uczennic czuła się tak przygnębiona, że nie sądziła, by nauczycielom zależało na niej, a nawet ich nie znała, więc nie czuła, że może z nimi porozmawiać. Uczniowie tacy jak ta dziewczyna, którzy czują się odizolowani, ciągną do innych uczniów, którzy czują, że do nich nie pasują. Wkrótce tworzą oni kulturę opuszczania zajęć, która staje się wzmocnionym zachowaniem. Prawie jednocześnie zaczynają używać narkotyków i alkoholu. To jest jak bum, bum. Dlatego właśnie profilaktyka jest tak ważna. Jeśli raz przyłączysz się do kultury skakania, gdy już się w niej znajdziesz, masz tożsamość grupową i grupa bardzo ciężko pracuje, by cię w niej zatrzymać. Bardzo trudno jest się z niej wypisać. Jest to bardzo podobne do kultury gangów. Mogę nie mieć innych przyjaciół, mogę czuć się jak nieudacznik, ale przynajmniej jestem tu z tą grupą.
Bardzo pomocne jest posiadanie programu orientacyjnego dla pierwszaków, ale równie ważne jest posiadanie takiego programu dla studentów transferowych. Przydziel im nauczyciela doradcę, kolegę do nauki lub starszego studenta wolontariusza, który będzie siedział z nimi przy lunchu i ułatwi im przejście. Pierwsze kilka tygodni może być naprawdę krytyczne.
Co większość studentów chciałaby, aby zrobili ich wychowawcy?
DF: Ci, którzy naprawdę źle czuli się ze swoimi zdolnościami akademickimi, chcieliby mieć więcej indywidualnej pomocy. Jednocześnie dzieci, które wyraźnie potrzebowały dodatkowego wsparcia już w szkole podstawowej, ale go nie otrzymały, obwiniały się. Wiele z nich mówiło: „Żałuję, że nie pracowałem ciężej”. Mówili również, że chcieliby, aby ich rodzice byli bardziej skuteczni w ustanawianiu prawa.
Starsi nastolatkowie chcieli słuchać rodziców. Niektóre z dzieci potrzebowały więcej wskazówek, czasami niewykonalnych do zapewnienia przez rodziców, ponieważ mieli oni zbyt wiele wymagań, aby utrzymać światło i jedzenie na stole. Wiele z tych dzieci pochodziło z rodzin imigrantów i uchodźców. I tu właśnie pojawia się kluczowa rola społeczności lokalnej. Szkoły mogą być partnerami, a nawet gospodarzami domów kultury, które mogą być miejscem, do którego dzieci mogą się udać po szkole, aby zapewnić im przyjazne środowisko. Rodzice, którzy mówią w innym języku, mogą mieć lepszy kontakt ze szkołą. Ważne jest, aby szkoły oferowały takie miejsce.
Jakie zasady powinny być wprowadzone w życie?
DF: Rozmawialiśmy z kilkoma uczniami, którzy byli bezlitośnie zastraszani, a kiedy w końcu się odważyli, zostali zawieszeni lub wydaleni. Szkoły nie interesowały się ich historiami i stosowały politykę „zero tolerancji”, „zasady to zasady”, gdzie łamiesz zasady, wylatujesz. Zalecamy przyjrzenie się innym sposobom reagowania i słuchania uczniów. Nadal trzeba pociągać dzieci do odpowiedzialności, ale jeśli dziecko czuje się naprawdę wysłuchane, może to zmienić jego stosunek do szkoły. Tradycyjna dyscyplina prowadzi do porzucania szkoły. Sprawiedliwość naprawcza pomaga im zapobiegać.
Edukatorzy mogą również ponownie przeanalizować zasady zadawania prac domowych. Jeśli nie rozumiesz, jak zrównoważyć równanie po ukończeniu rozdziału 6 i przejściu do następnego rozdziału, nie możesz budować na zrównoważeniu tego równania. Zadania posuwają się do przodu, ale ty nie możesz ich wykonać, ponieważ nie rozumiesz problemów, więc twoja praca domowa dostaje zero i to obniża twoją ocenę. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że praca domowa nie jest aż tak istotnym elementem nauki, a niektórzy uczniowie mogą nie mieć w domu warunków, w których mogliby efektywnie odrabiać zadania domowe. Wygospodarujmy czas w klasie, aby to zrobić, i pomyślmy o grupach uczniów, którzy mogą sobie nawzajem pomagać.
Ponadto, poszukajmy profesjonalnego rozwoju, aby zachęcić nauczycieli do zrzeczenia się kontroli nad byciem jedynym źródłem informacji – zamiast utrzymywać podejście „ja robię, ty robisz”, bądźmy bardziej przewodnikami i chodźmy, gdy uczniowie pomagają sobie nawzajem i pracują nad praktycznymi projektami grupowymi. Istnieje wiele dobrych pomysłów na pomoc dzieciom w matematyce i na inne podejście do zadań domowych. Wystarczy spróbować nowych rzeczy. I próbuj dalej.
Dowiedz się więcej o Why We Drop Out.