Opowieści o czasach Lee Corso w Louisville

Długo przed tym, jak w jesienne sobotnie poranki Lee Corso zakładał zbyt duże nakrycie głowy w programie „College GameDay” stacji ESPN, pokazywał w pełni swoją skandaliczną osobowość, będąc głównym trenerem futbolu w Louisville w latach 1969-72.

Corso poprowadził Cardinals do imponującego wyniku 28-11-3 podczas swojej kadencji, wygrał przynajmniej część z dwóch mistrzostw Missouri Valley Conference i zabrał U of L do Pasadena Bowl w 1970 roku. Mimo to, to właśnie szalone historie są najtrwalszą częścią spuścizny Lee Corso w Louisville.

Każdy, kto pamięta tę erę, zaczyna w tym samym miejscu.

Zainteresowanie fanów futbolem w Louisville było niskie, gdy Corso przejął stery. Drużyna nie wygrała więcej niż siedem meczów w sezonie od 1957 roku, a program koszykarski był na najlepszej drodze do stania się krajową potęgą. Corso był skłonny spróbować wszystkiego, byle tylko wzbudzić dodatkowe zaintrygowanie, więc kiedy przyjaciel poinformował go, że do miasta przyjeżdża cyrk i zasugerował, że powinien przejechać się na jednym ze słoni, które miały przybyć do Fairgrounds, by w ten sposób sprzedać dodatkowe bilety na sezon, nie zmrużył oka.

„Myślałem, że to będzie mały”, wspominał Corse w artykule w Chicago Tribune z 1973 roku. „Ale ten słoń był tak duży, że musiałem się położyć, żebyśmy mogli przejechać pod wiaduktami. Miałem machać do tłumu, ale czy kiedykolwiek byłeś na słoniu? One chodzą bum-bum, jak wywrócony statek, przechylając się do przodu. A te ostre włosy przebijają się przez ubranie. Byłam tak przerażona, że mam blizny na palcach, bo tak mocno trzymałam się paska. Byłem tam przez 45 minut, krwawiąc na całym słoniu. Kids would come by and honk the horns on their bicycles and I would yell at them to stop it.

„When we finished, I’d found I’d pulled both my groin muscles because I’d been holding on so hard with my legs. Musieli mi pomóc dojść do samochodu. Byłem spocony i śmierdziałem, a moje spodnie były zniszczone – a ludzie wciąż myślą, że to zaplanowałem.”

Więc czy było warto?

„Nie”, odpowiedział Corso na corocznym Governor’s Cup Luncheon w Louisville w 2015 roku. „Wysiadłem ze słonia, a ta cholerna rzecz na mnie napluła. Potem podszedł do mnie facet i powiedział: 'Gratuluję trenerze, sprzedałeś cztery bilety'.”

Szaleństwo nie skończyło się, gdy zaczął się prawdziwy sezon.

Kardynałowie byli mocno zdekompletowani w listopadowym meczu na wyjeździe z rywalem Memphis State, co nie miało większego znaczenia dla trenera Tygrysów Spooka Murphy’ego. Pomimo tego, że gra była w zasięgu ręki, Murphy zdecydował się zatrzymać swoją pierwszą drużynę na boisku i podwyższyć wynik. Corso, który wprowadził swoje rezerwy, gdy stało się jasne, że U of L nie ma szans na zwycięstwo, zaczął wymachiwać białym ręcznikiem w stronę trenera przeciwników z linii bocznej, aby poinformować go, że rywale się poddali.

Kiedy Memphis State zdobyło ostatnie przyłożenie, aby wynik wynosił 69-19, Corso wystrzelił ręcznik na boisko i krzyknął „SURRENDER!” na najwyższych obrotach. Kiedy urzędnik poinformował go, że ten czyn będzie kosztował jego drużynę 15 jardów, Corso był oburzony.

„Proszę pana, wynik to 69-19,” powiedział. „Jak 15 jardów ma nas skrzywdzić?”

Tydzień po porażce w The Bluff City, Corso potrzebował sposobu na ożywienie swojej drużyny przed meczem finałowym sezonu zasadniczego z Tulsą. Corso zdecydował się kupić indyka, namalować na nim jaskrawoczerwone „L” i uczynić go nieoficjalną maskotką drużyny na ten tydzień. Przez następne cztery dni, przynosił indyka na treningi, kazał mu siedzieć na spotkaniach zespołu i stał się częścią drużyny.

Pierwotnym pomysłem Corso było zadzwonienie do Tulsy i poproszenie ich o zakup maskotki indyka, aby te dwa ptaki mogły spotkać się na boisku w celu konfrontacji przed rzutem monetą. Tulsa odmówiła.

Niezrażony, Corso postanowił okłamać swój zespół. Powiedział im, że zawarł zakład z trenerami Tulsy, którego warunki obejmowały, że drużyna Tulsy będzie mogła zabić indyka maskotkę Louisville, jeśli Cardinalsi nie zwyciężą. Jakimś cudem gracze to kupili.

Indyk, wyprowadzany na smyczy jak dobrze wytresowany pies przez samego trenera Louisville, wysiadł z autobusu U.L. wraz z resztą drużyny Cardinal i towarzyszył im na boisku w Tulsa. Indyk udał się również na boisko wraz z kapitanami drużyn Louisville na przedmeczowy rzut monetą. Kiedy przypomniano sobie o losie nowej maskotki podczas potencjalnego zwycięskiego podania Tulsy w ostatniej minucie meczu, obrona Louisville znalazła motywację, której potrzebowała, aby zabezpieczyć ostatni punkt i odnieść kończące sezon zwycięstwo 35-29.

Corso został zniesiony z boiska na ramionach graczy Louisville. Podobnie jak indyk.

Louisville straciło być może najbardziej enigmatyczną postać w historii programu, kiedy Corso przyjął posadę głównego trenera w Indianie w 1973 roku. Historie pozostały w Derby City i zawsze będą.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *