The Global Wildlife Center niedaleko Folsom wydaje się być rajem dla zwierząt – jelenie, żyrafy, zebry i wielbłądy wędrują swobodnie przez 900 akrów, jak odwiedzający ręcznie karmią egzotyczne stworzenia z wozów, które przemierzają park podczas codziennych wycieczek.
Nie tylko bliskie spotkania ze zwierzętami przyciągają odwiedzających, ale są również dużą atrakcją dla ludzi szukających pracy w parku non-profit, który znajduje się tuż za linią St. Tammany Parish w Tangipahoa Parish.
Ale pod idylliczną powierzchnią popularnego miejsca turystycznego, znajduje się bardziej ponura rzeczywistość, według wielu byłych pracowników.Twierdzą oni, że zwierzęta są często ranione przez ciągniki, które wożą zwiedzających oko w oko z dzikimi zwierzętami.
A kiedy zwierzęta zostają potrącone lub przejechane – co zdarza się często, według ponad tuzina byłych pracowników – protokół jest taki, aby albo je zostawić, w nadziei, że same wyzdrowieją, albo dokonać eutanazji za pomocą młotka, kija lub pistoletu.
„Jeśli jest to ranne zwierzę, mówią, 'Wezwiemy weterynarza',” powiedział Jeremy Buisson, były pracownik. „Dziewięć razy na dziesięć, weterynarz ma młotek lub karabin kalibru .22.
Wypadki są na tyle częste, że kierowcy wagonów i operatorzy wycieczek mają kod, którego używają, aby zaalarmować innych pracowników, dzwoniąc na kod 2 dla rannego zwierzęcia i kod 4 dla takiego, które zostało zabite. Byli pracownicy dostarczyli graficzne zdjęcia martwych lub umierających zwierząt, które zostały zabite przez wagony.
Właściciel Ken Matherne nie odpowiedział na wielokrotne prośby o wywiad. Matherne, który otworzył atrakcję dla publiczności w 1991 roku, zaprzeczył, że są częste wypadki i śmierć zwierząt w ostatnim wywiadzie dla The Times-Picayune, nazywając wypadki rzadkimi i mówiąc, że twierdzenia, że eutanazja jest podawana przez młotek lub nietoperza „śmieszne.”
Post Global Wildlife na Facebooku, odpowiadając na konto odwiedzającego o rannych zwierzętach, mówi, że kiedy eutanazja jest potrzebna, jest wykonywana w „najbardziej humanitarny sposób….przez zespół ekspertów zwierzęcych.”
W swoim poście, Global Wildlife odnosi się również do swojego „zespołu weterynarzy…dostępnych w każdej chwili.”
Kiedy poproszono o rozwinięcie wcześniej opublikowanych oświadczeń i odpowiedź na pytania, Global Wildlife Operations Manager Jimmy Zamin ponownie odmówił.
Ale w czwartek, Zamin wydał to oświadczenie przez SMS: „Było wiele problemów z wcześniejszym zarządzaniem i innymi pracownikami tutaj w Global. Zostałem zatrudniony, aby ocenić sytuację i poradzić sobie z nią. Gdy problemy zostały zidentyfikowane, wszystkie zaangażowane zostały natychmiast rozwiązane. Dziesięciu pracowników zostało zwolnionych w ciągu jednego miesiąca. Z powodu toczącego się postępowania sądowego, radca prawny odradza ujawnianie zbyt wielu informacji w otwartym wywiadzie.”
Niektórzy z byłych pracowników, z którymi przeprowadzono wywiady, zostali w rzeczywistości zwolnieni. Niektórzy z nich byli częścią niedawnej czystki, inni zostali zwolnieni lata temu. Ale inni odeszli, niektórzy z frustracji z powodu warunków w parku.
Byli pracownicy, których zatrudnienie w parku obejmuje mniej więcej ostatnie 20 lat, mówią, że nigdy nie było zespołu ekspertów. Nie ma weterynarzy, którzy mogliby leczyć 4,000 zwierząt, które park szacuje, że ma pod ręką.
Byli pracownicy mówią, że lokalny weterynarz zwierząt jest jedynym ekspertem używanym przez park, a on był wzywany tylko rzadko – zwykle do leczenia niektórych większych i bardziej kosztownych zwierząt, takich jak żyrafy i wielbłądy.
„Nie wiem, czy to jest najlepsza praktyka biznesowa”, powiedział Jeff Dorson, dyrektor Humane Society of Louisiana, który powiedział, że takie przedsiębiorstwo byłoby najlepiej obsługiwane przez weterynarza, który specjalizuje się w egzotycznych zwierząt.
Byli pracownicy mówią, że wizyty weterynarza były rzadkie, a raport IRS z 2016 roku pokazuje, że tylko 168 dolarów zostało wydanych na wydatki weterynaryjne w tamtym roku.
Jednak po wypadkach zwierząt pracownicy zostali poinstruowani, aby powiedzieć zaniepokojonym gościom, że weterynarz był w drodze.
„Weterynarz nigdy nie był w drodze”, powiedział Russell Ellzey, który pracował w parku od 2012 do 2015.
„Wszyscy wiedzieliśmy, że jeśli zwierzę zostało przejechane i złamało nogę, na przykład, że zostanie odstawione”, powiedział Ellzey. „Nie zamierzał dostać gipsu. Zostaliśmy poinstruowani, aby powiedzieć ludziom, że dostanie gips, że zwierzę trafi do weterynarza…będzie OK.”
Brad Nethery, który pracował w parku przez 15 lat, powiedział, że zwierzęta z urazami takimi jak zmiażdżone nogi musiały zostać uśpione, aby zakończyć ich cierpienie.
Kiedy zapytano go, jak to się stało, powiedział: „Dwadzieścia dwa; bat; młotek.”
Zwierzęta z mniej poważnymi obrażeniami, które można było leczyć za pomocą leków, takich jak rozszczepione ucho lub ugryzienie, zwykle nie otrzymywały żadnej uwagi, powiedział Ellzey.
„Zasoby nigdy nie zostały przydzielone”, powiedział. „W ten sposób zwierzę podchodziło do wycieczki, a zebra z ropą wypływającą z ucha, przechylała się na bok.”
Ellzey i jego żona Sarah powiedzieli, że pracownicy, którzy nie byli przeszkoleni w opiece medycznej, spędzali noc z chorymi zwierzętami na zasadzie dobrowolności, jak na przykład z żyrafą, która czuwała 72 godziny przed śmiercią.
„Były czasy, gdzie prawdopodobnie zwierzę byłoby w porządku po prostu być pielęgnowane z powrotem do zdrowia przez weterynarza,” były pracownik Paul LeBlanc powiedział. Ale tak się nie stało.
Ex-pracownik Drake Arnone powiedział, że zwierzęta czasami umierały z powodu sepsy lub czegoś, co mogło być zwalczane antybiotykami, jeśli zostało wcześnie złapane, ale tak się nie stało. Rana na stopie wielbłąda baktryjskiego została zaatakowana przez larwy, powiedział, a czarny kozioł indyjski miał duży guz na boku, który stał się tak duży, że nie mógł już chodzić.
„Dosłownie na każdej wycieczce, którą musiałem prowadzić przez te miesiące, musiałem wyjaśniać wielu zwiedzającym, jak, 'O tak, to zwierzę jest leczone'”, powiedział Ardone.
Wizytatorzy, którzy byli świadkami wypadków, zwłaszcza dzieci, byliby straumatyzowani, powiedziała Megan Smith, która odeszła w tym roku po pracy w parku przez dwa lata.
Tak samo byłoby z pracownikami. „Siedzisz tam, wstrząśnięty, powstrzymując łzy przez resztę dnia”, powiedziała.
Wypadki wagonów są najczęstsze w sezonie lęgowym, powiedzieli byli pracownicy. O tej porze roku samice są bardziej konkurencyjne w walce o pożywienie, samce walczą ze sobą o dominację, a młode zwierzęta nie są przyzwyczajone do niebezpieczeństw stwarzanych przez wagony.
„Trąbimy na klakson traktora, próbujemy nauczyć je reagować”, powiedział Russell Ellzey. a odwiedzający byli czasami proszeni o tupanie nogami, aby zmusić zwierzęta do ruchu.
Ale pomimo tych środków, i faktu, że wagony pełzają z prędkością mniejszą niż 5 mil na godzinę, nadal okazały się niebezpieczne, twierdzą byli pracownicy.
Pracownicy powiedzieli, że poprosili o ulepszenie wagonów, aby zmniejszyć liczbę zgonów zwierząt, a na mediach społecznościowych, Global Wildlife przytoczyło dodanie klap błotnych przed kołami wagonów. Ale pracownicy powiedzieli, że były one tylko umiarkowanie skuteczne.
Kilku pracowników powiedziało, że sporządzili projekty – niektóre używane przez inne parki safari – które ich zdaniem mogły praktycznie wyeliminować wypadki zwierząt.
„Próbowaliśmy zasugerować sposoby poprawy bezpieczeństwa wagonów, dla tego konkretnego problemu”, powiedział Arnone, który odszedł w 2014 roku. „Daliśmy im schematy bardzo prostych, opłacalnych środków, które były już na miejscu w innych miejscach.”
Pracownicy powiedzieli, że zgłosili swoją pracę na ochotnika, aby zainstalować modyfikacje, ale kierownictwo nie zgodziło się na to.
„Jeśli jest to powtarzający się wzór, z pewnością chciałbyś chronić zwierzęta umieszczone w twojej opiece i nie narażać ich na tego rodzaju wypadki”, powiedział Dorson. „To jest po prostu bardzo smutne. To są wspaniałe zwierzęta. Nie sądzę, aby społeczeństwo tego chciało… Czy chcesz, aby te zwierzęta cierpiały i umierały? Mam na myśli, że mają one swoją wartość. Jaki jest sens, jeśli nie możesz zainwestować w tanie bariery, aby utrzymać je z dala?”
Global Wildlife jest uważany za „wystawcę zwierząt” i jako taki, jest zobowiązany do posiadania licencji i rejestracji w Departamencie Rolnictwa USA, który nadzoruje ustawę o dobrostanie zwierząt z 1966 roku, powiedział Dorson. To prawo dotyczy żywności, wody, schronienia, warunków sanitarnych i bezpiecznego transportu zwierząt, powiedział.
Jego organizacja otrzymała wiele skarg na zwierzęta w Global Wildlife jest uderzony przez pojazdy i nie dostaje leczenia, powiedział, ale Humane Society nie jest upoważniony do zbadania. On mówi ludziom, aby zgłosić incydenty do USDA.
Matherne powiedział The Times-Picayune, że Global Wildlife ma czysty rekord inspekcji z USDA. Ale najnowszy raport USDA, z lutego, mówi, że w grudniu dwóch pracowników zastrzeliło i zabiło dwa jelenie w centrum dla sportu.
„Dwóch pracowników opieki nad zwierzętami w obiekcie upolowało i zabiło jednego jelenia osiowego i jednego jelenia sika dla sportu”, stwierdza raport. „Incydent miał miejsce podczas obsługi małego stada różnych zwierząt racicowych przeznaczonych do sprzedaży. Działania te doprowadziły do rozwiązania stosunku pracy z tymi pracownikami, a placówka zastąpiła ich nowymi pracownikami.”
„Prawidłowo: Skargi dotyczące opieki nad zwierzętami stały się bardziej publiczne na początku tego roku, kiedy to byli pracownicy skorzystali z mediów społecznościowych, aby podnieść swoje obawy.
Pomimo, że park otrzymał setki pochlebnych recenzji w ciągu ostatnich lat, inni goście zamieścili historie o przypadkach śmiertelnych wśród zwierząt.
„Osobiście byłam świadkiem, jak małe zwierzątko zostało przejechane przez wagonik podczas wycieczki ze szkołą mojego syna,” skomentowała jedna osoba na Facebooku.
Inna osoba napisała, że była w parku ze swoją córką, kiedy jeleń „został przejechany… więc wszystkie dzieci krzyczały i płakały i zamiast kontynuować wycieczkę, zostaliśmy tam, podczas gdy oni położyli na nim koc.”
Tacy goście potwierdzili swoje komentarze reporterowi.
Byli pracownicy mówią, że Global poprosił ludzi o usunięcie złych recenzji w przeszłości, a tylko w tym tygodniu, kiedy pojawił się zalew krytycznych postów w sekcji komentarzy na stronie parku na Facebooku, cała strona została zdjęta.
W podręczniku pracownika są nawet sugerowane odpowiedzi na pytania dotyczące zwierząt, które zostały przejechane lub ulubionych zwierząt, które zaginęły, kierując pracowników do „zawsze umieszczania w centrum w najlepszym możliwym świetle.”
„Mówisz to samo kłamstwo komuś tyle razy, że staje się łatwiejsze do powiedzenia,” Russell Ellzey said.
Wielu z byłych pracowników powiedziało, że zostali przyciągnięci do pracy w centrum, ponieważ kochali zwierzęta. Ale teraz mówią, że obraz, który ich zwabił był mirażem.
„To są zwierzęta, w których się zakochujesz,” powiedziała Sarah Ellzey. „Mają imiona, jedzą ci z ręki. Miałam 4000 zwierzaków każdego dnia.”
„To było takie smutne,” powiedziała była pracownica Megan Smith. „Wracałabym do domu wiele dni i po prostu płakała.”