Jednym z powodów, dla których ludzie mówią, że Kraft czuje się zdradzony, być może głównym, jest to, że Goodell jest mu to winien. Był on silnym zwolennikiem Goodella, aby zostać komisarzem N.F.L.. Doradzał Goodellowi na każdym kroku i hojnie go chwalił. Jako członek komisji ds. wynagrodzeń w N.F.L., walnie przyczynił się do zwiększenia wynagrodzenia Goodella z 2,5 miliona dolarów w 2007 roku do 44 milionów dolarów w 2012 roku. Był kluczową postacią w każdej umowie dotyczącej praw telewizyjnych i negocjacjach pracowniczych. Podczas afery związanej z domową przemocą Raya Rice’a Kraft był jednym z niewielu właścicieli, którzy publicznie stanęli w obronie Goodella. Był – i pozostaje – potężnym właścicielem, który wykorzystał tę władzę, by wesprzeć komisarza N.F.L. Ci dwaj mężczyźni również rozwinęli bliską przyjaźń.
Ale Kraft był również dłużnikiem Goodella. Najważniejszym przykładem był skandal Patriots' 2007 Spygate, w którym zespół został przyłapany na nagrywaniu sygnałów ręcznych przeciwnego trenera. Choć Patriots zapłacili 250 tys. dolarów grzywny i zrezygnowali z wyboru w drafcie – a trener Bill Belichick został ukarany grzywną w wysokości 500 tys. dolarów – Goodell nakazał natychmiastowe zniszczenie dowodów, które Patriots przekazali lidze, w tym kilku obciążających taśm. Wielu z pozostałych właścicieli uważało, że Patriots zrobili coś znacznie gorszego niż kradzież sygnałów, a nakaz Goodella, by zniszczyć dowody, był przykrywką mającą pomóc jego przyjacielowi Kraftowi. Byli wściekli.
Prawdę mówiąc, niechęć pozostałych właścicieli do Patriotów wykraczała poza Spygate. W lidze zbudowanej dla parytetu, Patrioci stali się futbolową wersją starych Jankesów. Nigdy nie są przebudowywani, a zawsze się starają. Kraft miał pretensje do Goodella, że ten trzyma go jak Svengali. I była zazdrość o sukces Patriotów. Chociaż Kraft prowadzi być może najbardziej stabilną drużynę w N.F.L. – kto inny ma tego samego trenera przez 16 lat? – wielu właścicieli było przekonanych, że sukces drużyny można wytłumaczyć jedynie oszustwem. Z ponurym, nielubianym Belichickiem jako trenerem, łatwo było w to uwierzyć. W końcu to on prowadził operację szpiegowską.
Deflategate była ich zemstą. Lekko napompowane piłki nie zasługują na tak surową karę, jaką wymierzył Goodell. W 2012 roku San Diego Chargers zostali przyłapani na używaniu ręczników „poprawiających przyczepność”; nałożono na nich grzywnę w wysokości 20 000 dolarów, i to tylko dlatego, że menadżer od sprzętu podobno zignorował instrukcję sędziego. (Grzywna została później uchylona.)
A niedopompowane piłki – jeśli były niedopompowane – z pewnością nie wpłynęły na grę. W pierwszej połowie, używając rzekomo niedopompowanych piłek, Brady i Patrioci wyszli na prowadzenie 17-7. W drugiej połowie, z piłkami ustawionymi na legalne 12,5 p.s.i., Pats zdobyli 28 kolejnych punktów, co dało ostateczny wynik 45-7.
Ale nie o to chodziło. Inni właściciele, czując, że Patrioci zostali przyłapani na oszukiwaniu po raz drugi, chcieli, żeby Goodell ich zmiażdżył. Rzeczywiście, choć N.F.L. temu zaprzecza, dla komisarza stało się jasne, że będą reperkusje, jeśli zbyt łatwo pójdzie z Patriotami. Po wydaniu raportu Wellsa, z jego wadliwą nauką i poszlakami, Goodell zrobił to, co musiał zrobić. Opuścił bum na swojego przyjaciela, doradcę i protektora, Krafta.