Czym jest aktywizm projektowy?
Aktywizm projektowy wykorzystuje język projektowania do tworzenia debaty politycznej. Zamiast rozwiązywać problemy w sposób charakterystyczny dla wzornictwa przemysłowego lub organizować formy jak w projektowaniu graficznym, design aktywistyczny tworzy serię pytań lub propozycji, używając artefaktów lub mediów do nierozwiązanych celów: prowokowania, kwestionowania lub eksperymentowania w poszukiwaniu nowych warunków politycznych. Celem tych artefaktów jest kontestacja, a nie uporządkowane rozwiązanie.
Inspiruje nas aktywizm projektowy, taki jak ACTUP, Kissing Doesn’t Kill, czy dowolna liczba historycznych kampanii politycznych street artu.
Dlaczego uważacie ten projekt za aktywistyczny?
Łatwo jest spojrzeć na naszą ikonę i założyć, że to projekt graficzny. Dostajemy wiele pytań o cechy samej ikony i dlaczego nasza jest „lepsza” od innych. Ale grafika to tak naprawdę bardzo mały ułamek pracy. Jak mówiliśmy od początku, ikona była nieformalnie przeprojektowywana wiele razy. Nie byliśmy pierwszymi, którzy ją zmienili. Nasz projekt zaczął się właśnie od zauważenia różnic między ikonami, które już istniały.
Nasz projekt jest pracą aktywistyczną, ponieważ zaczęliśmy jako kampania sztuki ulicznej, wiedząc, że lekko transgresyjne działanie polegające na zmianie własności publicznej zaangażuje potencjalne zainteresowanie mediów statusem prawnym graffiti. Wykorzystaliśmy zainteresowanie mediów legalnością graffiti, by dostosować nasze wywiady do naszego własnego programu: polityki niepełnosprawności, dostępu i inkluzji. Podobnie jak kolektyw artystów/aktywistów WochenKlausur, zauważyliśmy, że najbardziej zasługujące na uwagę historie o „dobrach społecznych” nie są tak szeroko komentowane w prasie jak projekty kulturalne (zwłaszcza te, w których publiczność może dyskutować o „kulturowych” zaletach dzieła!) Niepełnosprawność podlega tym samym politycznym niewidzialnościom i komorom echa, co inne grupy mniejszościowe, a zbyt wiele bezpośrednich działań aktywistycznych dotyczących niepełnosprawności skierowanych jest do ludzi, którzy już uważają, że prawa osób niepełnosprawnych są ważne. Chcieliśmy, by idee dotyczące niepełnosprawności dotarły do szerszej publiczności, by stały się przedmiotem debaty, którą trudniej zignorować. W najbardziej udanych przypadkach udało nam się nakłonić dziennikarzy do rozmowy z niepełnosprawnymi self-adwokatami, którzy rzadko dostają mikrofon dla swoich życzeń.
Sam projekt pierwszej grafiki również miał charakter aktywistyczny – nie był nowym „rozwiązaniem”, przynajmniej na początku. Długo debatowaliśmy nad tym, jak powinna wyglądać ikona dla pierwszej kampanii znaków ulicznych, i w końcu doszliśmy do wersji z przezroczystym tyłem, która pokazuje jednocześnie starą i nową ikonę. Wiedzieliśmy, że nie wystarczy zmiana na „lepszą” ikonę. Zamiast tego, chcieliśmy mieć grafikę, która będzie zagadką lub pytaniem. Podtrzymywanie tego pytania – w formie współpracy, wydarzeń, pisania, wystaw i nie tylko – było aktywistycznym biciem serca projektu.
Cóż-? Czy to sztuka ulicy? Czy może design?
To jedno i drugie. Zaczęliśmy jako kampania streetartowa i to właśnie ta faza pracy sprawiła, że znaleźliśmy się na radarze podobnie myślących zwolenników. Ale w końcu ludzie zaczęli nas prosić o formalną nową ikonę, taką, która zastąpiłaby stare ikony hurtowo i była publicznym sygnałem, że organizacja/szkoła/firma chce być inkluzywna w swoich praktykach. Dlatego Tim Ferguson-Sauder dostosował naszą ikonę do innych formalnych symboli infrastrukturalnych, które można zobaczyć w przestrzeni publicznej na całym świecie. Nasz projekt jest w domenie publicznej, więc teraz jest używany daleko i szeroko, w miejscach, których nigdy nie widzieliśmy ani o których nie słyszeliśmy.
Gdy mówimy o tej pracy, mamy świadomość, że pojedynczy projekt może rozciągać się na kontinuum pomiędzy nowym artefaktem a nowym zestawem warunków. Pomiędzy zwykłym projektem graficznym a aktywizmem projektowym. Pozwolenie, by praca żyła wzdłuż tego kontinuum pozwala jej być zarówno ciągłą, długoterminową pracą aktywistyczną, jak i wolnym artefaktem, który jest przydatny do prostej grafiki.
Nie każdy jest sportowcem na wózku. Co z ludźmi, którzy nie pchają swoich krzeseł własnymi rękami?
Prawda. Rozmawialiśmy o tym długo we wszystkich naszych wywiadach, a prawie nigdy nie jest to uwzględniane w ostatecznej wersji filmu. Ramię popychające krzesło jest symboliczne – jak wszystkie ikony są symbolami, a nie dosłownymi reprezentacjami. Nasz symbol odwołuje się do ogólnego prymatu osobowości oraz do koncepcji, że to osoba pierwsza decyduje o tym, jak i dlaczego będzie poruszać się po świecie, w najszerszym dosłownym i metaforycznym znaczeniu. Dla nas przywołuje to mantrę praw osób niepełnosprawnych, która domaga się „nic o nas bez nas.”
Identyfikuję się jako osoba niepełnosprawna, ale nie używam krzesła. Dlaczego ten symbol miałby mówić o wszystkich rodzajach dostępności?
Jest to z pewnością interesujące pytanie do rozważenia, w jaki sposób inne symbole mogłyby zastąpić lub uzupełnić Międzynarodowy Symbol Dostępu. Rozmawialiśmy z projektantami o podjęciu tego wyzwania jako projektu do przemyślenia.
Pomyślmy jednak o znaczeniu wysoce znormalizowanego i rozpoznawalnego na całym świecie symbolu. Gwarantuje on, że jego użycie będzie sygnalizowało dostępność podobnych udogodnień, gdziekolwiek się pojawi, a jego niezawodna kombinacja kolorów i skala sprawiają, że łatwo go zauważyć na zatłoczonej ulicy miasta lub na lotnisku. Ikony są standaryzowane, dwuwymiarowe i kontrastowe nie bez powodu: aby były łatwo widoczne dla każdego, w każdym miejscu. W tym jest siła.
To tylko obraz. Czy to nie jest po prostu poprawność polityczna? Albo: czy nie powinieneś wykorzystać swoich wysiłków na coś bardziej wartościowego, jak prawdziwa zmiana?
Często zadajemy sobie to pytanie. I z pewnością jesteśmy wyczuleni na jedną z pułapek pracy projektowej: nadmierny nacisk na to, jak rzeczy wyglądają, bez zwracania uwagi na inne warunki materialne. Od początku projektu interesowała nas polityczna i kulturowa zmiana sposobu, w jaki niepełnosprawność jest rozumiana przez różne grupy społeczne. Jesteśmy też świadomi, że wiele osób od dziesięcioleci zabiega o prawa osób niepełnosprawnych poprzez bezpośredni aktywizm.
Postrzegamy tę pracę jako odpowiednik tej historii bezpośrednich działań. Uważamy, że symboliczny aktywizm – praktyki twórcze, które są jednocześnie praktykami politycznymi – wykonują pracę, która może być trudna do oszacowania, ale która czyni różnicę. Historia pokazuje, że kształt i forma tego, co widzimy i słyszymy, wpływa na nasze poznawcze rozumienie świata, a tym samym na znaczenie, jakie z niego wynosimy. Na dobre i na złe, rządy i instytucje, protestujący i dyktatorzy oraz indywidualni obywatele od dawna używają języka symboli, by przekonywać, kwestionować, wymuszać. Chcemy należeć do oddolnej, rozszerzającej prawa, równoważącej władzę tradycji tej historii.
Więc jaki jest cel? Powszechna zmiana znaku?
Cieszymy się, gdy ludzie piszą do nas, że ich miasto chce formalnie przyjąć ikonę, i z wiadomości, że politycy oficjalnie popierają jej użycie. Ale sukces dla nas nie polega na wszechobecności samej ikony. Chcemy, aby ikona oznaczała fundusze, przepisy i gwarancje praw, politykę i ogólnie lepsze warunki dla osób niepełnosprawnych. I chcemy, aby ta strona internetowa śledziła i dokumentowała postęp w realizacji tych trudnych celów.
Czy nie obawiasz się, że będzie to płytki aktywizm, jak „mycie znaków”?
Jasne. To jest dla nas duże zmartwienie. Nasza ikona jest w domenie publicznej, a ten status jest dla nas ważny. Nie możemy więc kontrolować, kiedy jest używana jako płytkie ćwiczenie, które nie ma żadnej realnej trakcji politycznej. Ale staramy się, poprzez tę stronę i sposób, w jaki mówimy o naszej pracy w innych miejscach, podkreślać merytoryczne wysiłki ludzi, którzy nie trafiają do wiadomości tak łatwo, jak nowy, błyszczący symbol.
Czy identyfikujesz się jako niepełnosprawny? Czy jesteś sojusznikiem? Czy to ma znaczenie?
Zawsze mieliśmy w naszym zespole ludzi, którzy identyfikują się z niepełnosprawnością, a także innych, którzy są członkami najbliższej rodziny lub bezpośrednimi współpracownikami osób, które identyfikują się z niepełnosprawnością. Oczywiście ma to znaczenie, ponieważ wykonujemy tę pracę i każdą inną pracę związaną z niepełnosprawnością jako wysiłek typu „nic o nas bez nas”. To powiedziawszy: sojusznictwo również ma znaczenie, a ten projekt powinien być postrzegany jako jeden z wielu wysiłków mających na celu nawiązanie nowych kontaktów z nowymi odbiorcami, którzy do tej pory postrzegali niepełnosprawność jako nieistotną lub ignorowaną. Z doświadczenia wiemy, że potrzebujemy o wiele, wiele szerszych kulturowych rozmów o niepełnosprawności, także wśród ludzi, których życia niepełnosprawność jeszcze nie upolityczniła.
Wow, jesteś opiniotwórcza. Co jeszcze chcesz powiedzieć?
Mądry doradca powiedział nam, kilka lat po rozpoczęciu tego projektu, że każdy wysiłek zmierzający do stworzenia nowych i różnych form dostępu z konieczności zamknie dostęp do innych rodzajów. Wiemy, że ikona wózka inwalidzkiego nie oznacza wszystkich rodzajów zdolności. Wiemy, że nasza ikona jest używana w sposób, którego nie do końca popieramy. Wiemy, że narodziny tego projektu w Stanach Zjednoczonych warunkują nasze rozumienie w sposób, który jest ograniczony kulturowo. Wiemy też, że nie możemy kontrolować dziennikarskiego traktowania tej historii. Ale przytłaczająco pozytywny odzew, jaki otrzymaliśmy od tych z Was, którzy dotarli do nas w ciągu ostatnich pięciu lat, jest dowodem na to, że widzicie w tej pracy coś, co rozpoznajecie. Mamy nadzieję, że tak będzie przez kolejne pięć i więcej lat.