1 z 9
Alan Cressler photo
Mapping a Prehistoric Tapestry
Dr. Jan Simek i jego zespół z University of Tennessee zostali uznani za twórców najstarszej i najobszerniejszej kolekcji sztuki prehistorycznej w Ameryce w jaskiniach wschodniego Tennessee.
2 z 9
Underground Wanderlust
Raccoon Mountain Caverns działały jako atrakcja turystyczna przez dwie dekady, zanim większe, bardziej ekspansywne komory zostały odkryte w latach 50-tych XX wieku.
3 z 9
Jon Ostendorff photo
Podziemne Wanderlust
Drugie co do wielkości podziemne jezioro na świecie, rozległość Morza Utraconego jest właściwie nieznana. Nurkowie zbadali wiele korytarzy odchodzących od głównego jeziora, ale nigdy nie znaleźli jego końca.
4 z 9
Co widział Leo
Ruby Falls w Chattanooga, Tennessee, jest najwyższym podziemnym wodospadem, który może odwiedzić publiczność. Wycieczka z lampionami przywołuje naturalną scenerię, którą napotkałby odkrywca jaskini, Leo Lambert.
5 z 9
Discover Bristol photo
Dziedzictwo jaskini pokazowej
Bristol Caverns.
6 z 9
Alan Cressler photo
Just a 'Niter Mine
Joseph Douglas, historyk jaskini we wschodnim Tennessee, bada pozostałości kopalni soli z czasów wojny secesyjnej.
7 z 9
Jon Ostendorff. photo
Underground Wanderlust
Pokolenia rodzin zapuszczały się do Jaskini Zaginionego Morza, urzeczone tajemnicą i intrygą ukrytych pod ziemią sekretów.
8 z 9
Darowizna zdjęcie
Pionierzy jaskini
Pionier jaskiniowy z Chattanoogi Loe Lambert z żoną Ruby. Leo nazwał Ruby Falls Cave na cześć swojej żony, a jaskinia posiada również przejście noszące imię jej odkrywcy.
9 z 9
Jon Ostendorff photo
It’s All Downhill
Zwiedzający wewnątrz Tuckaleechee Caverns w Townsend, Tennessee.
Speakeasies, parkiety taneczne i bimbrownie. Schrony przeciwwypadkowe i piwnice korzeniowe. Murale sztuki naskalnej i kopalnie prochu strzelniczego.
Ludzie badali rozległą strefę grot we wschodnim Tennessee przez tysiące lat, a bogate ślady archeologiczne, które pozostawili, dowodzą, że jaskinie od dawna wzbudzają ludzką ciekawość.
„Masz szansę na odkrywanie miejsc, w których nikt jeszcze nie był i nie wiesz dokładnie, co znajdziesz” – mówi Larry Matthews, autor ponad dwóch tuzinów książek o jaskiniach, z których większość powstała w East Tennessee.
Wejście w głąb jaskini to wejście w nieznane – w inne miejsce, znacznie różniące się od naszego. Nienasycona chęć eksploracji podziemnych komnat przeczy jednak logice. Jaskinie są dość nieprzyjazne i nie nadają się do zamieszkania, ale ich magnetyzm przyciągał ludzi do ich wnętrza od wieków, nie tylko po to, by badać ich dziwną fizyczną sferę, ale także metafizyczną.
Przy ponad 10 000 jaskiń, Tennessee ma ich więcej niż jakikolwiek inny stan, wyprzedzając następnego najbliższego rywala o tysiące i stanowiąc ponad połowę wszystkich znanych jaskiń w kraju.
Tajemnica tego, jak jaskinie były używane, jest częścią ich intrygi. Rozszyfrowanie historii jaskini nie zawsze jest łatwe. Pisemne relacje rzadko stanowią część historycznego zapisu, zwłaszcza gdy rzeczy dziejące się w środku miały być ukryte.
Lost Sea Caverns w Sweetwater, Tennessee, ma długą i bogatą przeszłość, taką, która ujmuje każde ludzkie użycie jaskiń w jednej jaskini. Była badana podczas wojny secesyjnej jako źródło soli do prochu strzelniczego. Była piwnicą na korzenie dla wczesnych osadników. W latach 1910 i 20-tych mieściły się tu bimbrownie, walki kogutów i speakeasy. I miała krótki, ale kolorowy stint jako Cavern Tavern w latach po II wojnie światowej.
„Mieli tam drewnianą podłogę do tańca i mówią, że akustyka była wspaniała,” mówi Lisa McClung, dyrektor generalny Lost Sea Caverns. „Mówią, że mieli tam automaty do gry w pinball i pianino, ale nie wiem, jak to wszystko tam zdobyli.”
W latach 40-tych w jaskini znajdowała się farma grzybów, a w końcu została rozwinięta jako atrakcja turystyczna. Nawet wtedy służyła jako schron przeciwodłamkowy podczas zimnej wojny, z zapasami zgromadzonymi w środku. Kilka skrzyń nigdy nie zostało wywiezionych i do dziś można je oglądać podczas wycieczek.
Jaskinie służyły również jako miejsca spotkań towarzyskich. Miejscowi mieszkający w pobliżu Cumberland Caverns organizowali w jaskini imprezy z wozami z sianem, robiąc pikniki w dużej sali wejściowej. Jaskinie były regularnie wykorzystywane jako speakeasies podczas prohibicji.
„Sprzedawali bimber na boku, a ty miałeś zespół i to była najgorętsza rzecz w okolicy”, mówi Matthews.
Miejscowa rada miejska podobno organizowała spotkania w Bristol Caverns, aby uciec przed letnim upałem. Matthews dodaje, że jedno z pomieszczeń jaskini nazwano Komorą Burmistrza Prestona.
Jaskinie służyły również jako kryjówki. Dwóch żołnierzy wojny secesyjnej ukryło się w jaskiniach Linville w Północnej Karolinie, aby ukryć się przed Strażą Domową, wędrownymi egzekutorami Konfederacji, znanymi z wymierzania brutalnych kar dezerterom. Uciekający żołnierze zostali jednak ostatecznie zdradzeni przez dym z ich własnych ognisk.
„Przetrwali, budując ogniska na małej piaszczystej łące, ale dym w końcu przefiltrowałby się przez jaskinię i miejscowi zobaczyli, że dym się z niej wydobywa”, opowiada Andrew Quinn, przewodnik w Linville Caverns.
Matka wynalazku
Przez wieki ludzie patrzyli na jaskinie jak na zasoby gospodarcze. Wschodnie Tennessee jest usiane jaskiniami, tysiącami, a wczesnym osadnikom nie zajęło dużo czasu, aby się o tym przekonać. Używali jaskiń jako schronienia podczas budowy nowego domku lub podczas wycieczek myśliwskich. Wojska wojny secesyjnej wykorzystywały nawet jaskinie jako tymczasowe kwatery podczas podróży.
„Na ścianach wypisywali swoje nazwiska i jednostki, więc można prześledzić ruchy zarówno armii północnej, jak i południowej” – mówi Jan Simek, archeolog i profesor na Uniwersytecie Tennessee w Knoxville.
Appalachijscy osadnicy znaleźli chłodne klimaty jaskiń idealne do przechowywania żywności.
„Istnieje ludowe wykorzystanie jaskiń jako piwnic na korzenie i domów źródlanych”, mówi dr Joe Douglas, profesor Volunteer State Community College w Gallatin, Tennessee. „Istnieją nawet przykłady, gdzie cała społeczność może używać jaskini do wspólnego przechowywania”
Czerwona glina z jaskiń była mieszana z maślanką, aby zrobić farbę. Gips również wydobywano z jaskiń i mielono, aby uzyskać biały gips. A sól peter była szeroko wydobywana do produkcji prochu strzelniczego.
„Osadnicy byli pragmatycznymi ludźmi i jaskinie były zasobem ziemi, tak jak drewno czy dzika przyroda”, mówi Douglas, historyk środowiska, który specjalizuje się w historycznych związkach między ludźmi a jaskiniami w Tennessee.
Odkrywcy jaskiń nie zawsze znajdowali to, czego szukali. W Linville Caverns w Północnej Karolinie, na ścianach jaskini wyryte jest nazwisko W.E. Hidden wraz z datą 1884. Hidden brał udział w ekspedycji górskiej zleconej przez Thomasa Edisona, której celem było poszukiwanie platyny, kluczowego składnika żarówek, ale nic z tego nie wyszło.
Podczas gdy jaskinie były towarem ekonomicznym, eksplorowano je również dla samej przygody.
„W społeczeństwie zachodnim pojawiła się idea, że jaskinie są ciekawostkami przyrodniczymi. Oczywiście jest wielu ludzi, którzy odkrywali jaskinie po prostu dlatego, że były czymś innym” – mówi Douglas.
Słabe tempo rozwoju
Przedsiębiorczy duch, zainspirowany cudami podziemnych komór, dał początek żywej erze w ludzkiej historii jaskiń: atrakcjom turystycznym.
Najwcześniejsze jaskinie pokazowe znajdowały się w pobliżu przystanków kolejowych, z wagonikami witającymi pasażerów, które zabierały ich do pobliskiego wejścia do jaskini. Ale w latach 20-tych XX wieku nastąpiła eksplozja komercyjnych atrakcji jaskiniowych.
„Kiedy ludzie zaczęli jeździć samochodami, a drogi stały się utwardzone” – mówi Matthews.
Zamienienie jaskini w atrakcję turystyczną wymagało czegoś więcej niż szczęśliwego trafu, jakim było znalezienie wejścia do jaskini na tylnej czterdziestce. Potrzeba było hartu ducha i męstwa. Potrzeba było pomysłowości i ciężkiej pracy. I wymagało gotówki.
Dla Billa Vanandy i Harry’ego Myersa, marzenie o przekształceniu ich dziecięcej kryjówki Tuckaleechee Caverns w turystyczną jaskinię pokazową było podróżą trwającą dwie dekady. Jako chłopcy przecisnęli się przez otwór jaskini 50-metrowym pniem cykuty i użyli końcówek gałęzi jako szczebli drabiny, by się po nich wspinać. Eksplorowali i bawili się w jaskiniach z domowymi lampami zrobionymi z butelek po napojach i szmaty nasączonej naftą. Przez lata utrzymywali swoją jaskinię w tajemnicy. Po studiach i wyjeździe na wojnę, wrócili do domu, pobrali się i założyli rodziny, ale nigdy nie zapomnieli o jaskini.
Potrzebując gotówki na zakup ziemi wokół jaskini, wyjechali do pracy na Alaskę i wrócili do domu z pieniędzmi, których potrzebowali. Jeszcze cztery lata zajęło im wykopanie wejścia i korytarzy. Na plecach wnosili do jaskini setki ton piasku, cementu i żwiru, aby zbudować schody i chodniki, aż w końcu otworzyli ją dla zwiedzających w 1953 roku, pobierając 50 centów od głowy za zwiedzanie z przewodnikiem. Potomkowie Billa Vanandy do dziś są właścicielami i operatorami jaskini.
Poszukiwanie kapitału nękało Lost Sea Caverns przez cztery dekady. Z powodu przeszkód, jaskinia była okresowo porzucana i wcielana na nowo, zanim w końcu została wpisana do leksykonu słynnych południowych atrakcji w latach 60-tych XX wieku.
Pierwszym, który dał jej szansę był George Kyle, który kupił jaskinię w 1915 roku, znaną wtedy jako Craighead Caverns. Pomimo serii podejrzanych wybryków – speakeasy, destylarni bimbru i miejsca walk kogutów – Kyle chciał uczynić z niej prawdziwą atrakcję turystyczną, zachęcony rosnącą liczbą jaskiń pokazowych we wschodnim Tennessee, które skorzystały z nadejścia zmotoryzowanych turystów.
Jezioro nie zostało jeszcze odkryte, ale Kyle zaczął prowadzić płacących turystów przy świetle latarni po stromych schodach wyciętych w glinie, aby mogli zobaczyć podziemne komory.
„To po prostu nie było udane” – mówi uprzejmie McClung.
Kyle’owi brakowało pieniędzy, aby przekształcić jaskinię w lepszą atrakcję, albo aby kupić przyległy teren potrzebny do stworzenia bardziej dostępnego wejścia. Nawiązał więc współpracę z lokalnym prawnikiem z pobliskiego Sweetwater, W.E. Michaelem.
„Powiedział: 'Jeśli zaoferuję ci częściową własność jaskini, czy wejdziesz ze mną i spróbujesz zrobić z tego atrakcję?'” wspomina McClung.
Michael miałby żyć, aby żałować swojej odpowiedzi. Po dwóch latach kopania i prowadzenia przez jaskinię elektrycznych świateł, wielkie otwarcie zaplanowane na 4 lipca zostało zepchnięte na boczny tor przez ulewne deszcze, które zmyły samotną, gruntową drogę prowadzącą do jaskini.
Zanim udało się zaplanować kolejne otwarcie, uderzył Wielki Kryzys.
„Oni jakby się poddali. Robili to latem, ale i tak włożyli w to mnóstwo pieniędzy” – wspomina McClung.
Kyle stracił zainteresowanie jaskinią, zostawiając Michaela jako jedynego właściciela. Próbował on różnych przedsięwzięć w jaskini – w tym farmy grzybów i tawerny w latach 40-tych – bez powodzenia.
Michael próbował zabiegać o innych inwestorów i sporadycznie prowadził wycieczki w okresie letnim, ale nigdy się to nie przyjęło. Największym fanem jaskini był jego własny syn, Van Michael, który poszedł w ślady ojca, zajmując się prawem w Sweetwater.
Gdy w latach 50-tych odkryto ogromne podziemne jezioro, od którego wzięło nazwę Zaginione Morze, Van chciał zrobić z niego atrakcję turystyczną. Ale jego ojciec już z tym skończył.
„Jego ojciec wkładał w to pieniądze i wkładał, aż w końcu powiedział 'Nie włożę kolejnego centa w tę dziurę w ziemi'”, mówi McClung.
Więc Van znalazł swoich własnych inwestorów i rozpoczął główny rozwój Zaginionego Morza, wysadzając nowe wejście do tunelu, rzeźbiąc korytarze i otwierając koronny klejnot Zaginionego Morza, podziemne jezioro wraz z dokiem do przejażdżek łodzią, do dziś włączone jako część każdej wycieczki.
„Tuż przed otwarciem, wciąż brakowało im trochę pieniędzy, więc poprosili lokalnych ludzi, aby włożyli pieniądze i byli udziałowcami,” mówi McClung. „W tym momencie chyba każdy w hrabstwie Monroe był udziałowcem.”
Z czasem jeden z tych udziałowców stopniowo wykupił wszystkich pozostałych i do dziś pozostaje właścicielem Lost Sea.
Jeden człowiek, Leo Lambert, doprowadził do rozwoju trzech jaskiniowych atrakcji turystycznych w rejonie Chattanooga w latach 20-tych i 30-tych. Był on nie tylko wytrawnym speleologiem, ale także bystrym biznesmenem, który potrafił uczynić z jaskiń towar.
Jedna z najwcześniejszych jaskiń tego regionu, Lookout Mountain Caverns, została odcięta od zwiedzających przez budowę tunelu kolejowego wzdłuż zbocza góry w 1905 roku. Dwie dekady później Lambert wpadł na pomysł ponownego otwarcia jaskini, jeśli tylko udałoby się znaleźć nowe wejście. Szukał sponsorów, aby przewiercić się przez górę i stworzyć szyb windy, ale w trakcie tego procesu odkrył zupełnie nową jaskinię.
„Czołgał się na brzuchu przez wiele godzin i w końcu był w stanie wstać” – mówi Meagan Jolley, rzeczniczka Ruby Falls Caverns.
To, co znalazł, było niesamowite: Ruby Falls, wodospad o wysokości 145 stóp, jeden z najwyższych swobodnie spadających podziemnych wodospadów na świecie, który może być oglądany przez publiczność.
„Nie mogę sobie wyobrazić, jak to było być w jaskini przez 17 godzin, która nie została wcześniej odkryta i w końcu usłyszeć ten dźwięk pędzącego wodospadu” – mówi Jolley.
Lambert prowadził wycieczki po jaskiniach Lookout Mountain Caverns i Ruby Falls Caverns od 1930 do 1935 roku, ale z powodu kryzysu, który zbierał swoje żniwo, Lookout została zamknięta.
W międzyczasie jednak, Lambert był zajęty otwieraniem trzeciej jaskini pokazowej, znanej dziś jako Raccoon Mountain Caverns. Ruby Falls i Raccoon Mountain pozostają dziś popularnymi atrakcjami turystycznymi w Chattanooga.
Oryginalne historie i nie tylko
Większość komercyjnych wycieczek po jaskiniach jest dziś tyglem prawdy i legendy, granica między mitem a historią zaciera się z biegiem lat. Wiele z opowiadanych dziś scenariuszy jest w dużej mierze takich samych jak dekady temu, kiedy wycieczki były tworzone jako rozrywka i historie zakorzenione w lokalnym folklorze, a nie w spisanych relacjach.
W Bristol Caverns, Barnett mówi, że w końcu porzucono długoletnią część scenariusza wycieczki, która twierdziła, że jaskinia była używana jako kryjówka dla walczących rdzennych Amerykanów, którzy atakowali białych osadników i wycofywali się do jaskini, gdzie nie mogli być śledzeni.
Prawdopodobnie brzmiało to dobrze, gdy jaskinia została otwarta dla turystów w latach 40-tych XX wieku, w okresie rozkwitu popkultury kowbojów i Indian, ale szczerze mówiąc, Barnett mówi, że nie ma żadnych dowodów na to, że tak się stało.
„Nie włączamy tego już do wycieczki, ponieważ nic o tym nie wiemy. To była tylko legenda,” powiedział Barnett.
Wspólna historia usłyszana podczas zwiedzania Linville Caverns opisuje, jak rybacy znaleźli jaskinię we wczesnych latach 1800, po podążaniu za pstrągami w górę rzeki i widząc je znikające w zboczu góry. Kto wie, czy to prawda. Albo historia o tym, jak ten sam strumień uratował życie dwóm nastoletnim chłopcom w 1915 roku. Podczas eksploracji jaskini z jedną latarnią, rzekomo upuścili ją w kałuży wody i pogrążyli się w ciemnościach. Wydostali się z niej podążając za prądem strumienia do otworu.
Młodzi chłopcy odegrali rolę w wielu odkryciach jaskiń w East Tennessee w XIX i na początku XX wieku. Chłopcy byli pierwszymi udokumentowanymi odkrywcami Raccoon Mountain Caverns w pobliżu Chattanooga, Tennessee. Miejscowi podejrzewali, że w górze znajduje się jaskinia na podstawie chłodnego powietrza wydmuchiwanego ze szczelin. Farmerzy pracujący na pobliskich polach należących do Grand Hotel of Chattanooga rzekomo chłodzili się przy szczelinach w upalne dni. Ale trzeba było głupiej odwagi dwóch synów farmerów, aby wgramolić się przez szerokie na stopę pęknięcie. Znaleźli przepastną komorę.
Młodzi chłopcy bawiący się w Tomka Sawyera byli pierwszymi odkrywcami, którzy zgłębili głębiny Tuckaleechee Caverns.
I to właśnie nastoletni chłopiec odkrył Zaginione Morze w Lost Sea Caverns. Jaskinia była dobrze znana miejscowym, ale zakres podziemnego jeziora był nieznany, dopóki miejscowy chłopiec o imieniu Ben Sands nie zapuścił się do jaskini w 1905 roku podczas ostrej suszy. To, co normalnie było małym basenem na dnie jaskini, cofnęło się, odsłaniając wąski tunel, który normalnie był zanurzony. Sands przecisnął się przez niego i wyszedł do ziejącej komory z wodą tak daleko, jak tylko światło jego latarni mogło rzucić.
„Sam był po kolana w wodzie, a za światło miał tylko latarnię. Zrobił błotne kule i rzucał nimi we wszystkich kierunkach, próbując trafić w ścianę, ale jedyne co słyszał to plusk” – mówi McClung.
Sands podzielił się swoją historią na powierzchni, ale kiedy dorośli wrócili z nim kilka tygodni później, padał ulewny deszcz i otwór, przez który Sands się przecisnął, znów był pod wodą, a z głównego piętra jaskini widać było tylko mały staw.
„Miał 13 lat, więc pewnie myśleli, że przesadza” – przypuszcza McClung.
Przez trzy dekady – od lat 20. do 40. ubiegłego wieku – właściciele jaskini próbowali, ale nie udało im się uczynić z niej atrakcji turystycznej. Dopiero w latach 50-tych Sands został oczyszczony z zarzutów przez ponowne odkrycie podziemnego jeziora, dzięki czemu Zaginione Morze stało się jedną z głównych atrakcji Południa.
„Wiedzieli, że woda jest tam na dole i słyszeli pogłoski o ogromnym zbiorniku wodnym, ale była to dla nich tajemnica. Nie mieli pojęcia o tym, co jest tam na dole” – mówi McClung.
W rzeczywistości nadal tego nie wiedzą. W latach 70. zespół nurków jaskiniowych i naukowców badał podwodne korytarze prowadzące z głównego zbiornika jeziora. Eksploracja była jednak obarczona dużym niebezpieczeństwem. Bąbelki ze zbiornika nurków nieustannie odrywały płyty napowietrznej skały od sufitów podziemnych korytarzy, grożąc przygwożdżeniem i uwięzieniem nurków, gdy sondowali głębiej w odroście od głównego jeziora. Po tygodniu badania korytarzy, nie znajdując końca w zasięgu wzroku dzięki odczytom sonaru, eksplorację porzucono, a końca jeziora nigdy nie odnaleziono.
Podobnie jak inne jaskinie z momentami eureki w historii odkryć, Raccoon Mountain działała jako atrakcja turystyczna przez dwie dekady, nie zdając sobie sprawy, że jeszcze większe i lepsze komory leżały po drugiej stronie ścian jaskini. W latach 50-tych bracia Smith, którzy byli wówczas właścicielami Raccoon Mountain Caverns, postanowili wyruszyć na eksplorację niezbadanego terytorium. Przecisnęli się przez niebezpiecznie ciasną, 7-calową szczelinę. Z głową odwróconą w bok i rękami wyciągniętymi nad sobą, robili wydech, aby zwęzić klatkę piersiową, i popychali się nawzajem, aby się przedostać.
„Za każdym razem, gdy musisz wydychać powietrze, aby się zmieścić, jest to niebezpieczna praktyka speleologiczna” – mówi Devin McGinty, kustosz jaskini Raccoon Mountain i ekspert w dziedzinie speleologii.
Ale udało im się to i odkryli nową dużą komorę, która po otwarciu podwoiła długość ich wycieczek po jaskini.
Eksploracja jaskiń może być niekończącą się propozycją. Przypominające labirynt szczeliny wiją się i nurkują przez wiele mil pod ziemią, odłamując się jak fraktale w pozornie każdym kierunku.
„Tylko dlatego, że fizycznie nie możesz się gdzieś zmieścić, nie oznacza to, że jaskinia nie trwa dalej. Nie wiesz, że to jej koniec” – mówi McGinty, kurator jaskini Raccoon Mountain Caverns. „To tylko punkt, w którym ludzie powiedzieli 'Byliśmy tu od dłuższego czasu i musimy wracać'.”
McGinty podjął się wielu ekspedycji spelunkowych, aby stworzyć mapę niezbadanych korytarzy w Raccoon Mountain Caverns. Jest to spełnienie marzeń naukowca jaskiniowego – posiada tytuł magistra geomorfologii krasowej. Podczas każdej ekspedycji mapującej trzeba wielu godzin, aby dotrzeć do najdalszych zakątków znanych jaskiń, zanim będzie można rozpocząć nową eksplorację.
„Masz minimum dzień pracy, aby dotrzeć do punktu, o którym już wiesz, że istnieje, a następnie wyjść poza niego” – mówi McGinty. „Tam jest bardzo dużo. To tylko kwestia znalezienia tego.”
Just a 'niter mine
Jaskinie Wschodniego Tennessee odegrały mało znaną, ale krytyczną rolę w amerykańskiej historii wojskowości w XIX wieku.
Podczas Wojny 1812 roku i Wojny Secesyjnej, jaskinie w East Tennessee były intensywnie wydobywane dla peteru solnego, kluczowego składnika prochu strzelniczego.
Najwcześniejsza kopalnia peteru solnego i młyn prochowy w East Tennessee datuje się na rok 1777, prowadzony przez kobietę o nazwisku Mary Patton, która nauczyła się sztuki robienia prochu strzelniczego od swojego ojca w Anglii. Patton dostarczyła 500 funtów prochu milicjantom z Overmountain, którzy stawili się na bitwę pod King’s Mountain, decydujący punkt zwrotny w Wojnie Rewolucyjnej.
Przemysł saletry zmieniał się i zmieniał w czasie wojny. Podczas wojny secesyjnej Konfederacja stworzyła oficjalne biuro niterowe, wysyłając zespoły badawcze do systematycznego poszukiwania jaskiń z pożądanym związkiem i wcielając miejscowych mężczyzn do jego wydobywania, przy czym niektóre operacje liczyły 200 lub więcej osób. Przedsiębiorcze rodziny wydobywały swoje własne jaskinie na mniejszą skalę. W miastach wschodniego Tennessee powstały biura Niter, w których można było kupić przetworzoną sól, nawet za 1 dolara za funt.
„Podczas wojny secesyjnej Konfederaci potrzebowali prochu strzelniczego. Ich najlepszym źródłem były jaskinie w Appalachach” – mówi dr Joe Douglas. „Konfederaci opublikowali broszurę wyjaśniającą 'oto jak wydobywa się saletrę, a oto jak się ją wytwarza'.”
Zbieranie saletry z jaskiń było pracochłonnym procesem. Brud z podłóg jaskiń był wypłukiwany w dużych drewnianych korytach w celu wydobycia azotanu wapnia. Pozostałości były ponownie wymywane w kadzi z popiołem, co powodowało przekształcenie ich w azotan potasu. Następnie gotowano go, aby uzyskać kryształy niteru, które sprzedawano i kruszono w młynach prochowych.