Cały tydzień martwiłem się o kulawiznę Waltera Brennana, odkąd ponownie obejrzałem w telewizji Rio Bravo (1959). Uwielbiam Brennana, jego piskliwy głos, bezzębny uśmiech, bystre oko, jego każdą niedoskonałość. W Rio Bravo, wyreżyserowanym przez Howarda Hawksa, John Wayne jest szeryfem złego teksańskiego miasteczka, przetrzymującym w więzieniu mordercę. Brennan jest jego gamoniowatym zastępcą Stumpy, który nigdy nie przestaje mówić. Dean Martin dołącza do nich jako alkoholik, który był kiedyś dobry z bronią, gdy czekają na atak brata zabójcy. W saloonie tli się Angie Dickinson, karciarka i była prostytutka, która mocno zakochała się w szeryfie Johnie T. Chance’u.
Wayne był wtedy po pięćdziesiątce, u szczytu sił i popularności. Jego fizyczna doskonałość dodaje mu wdzięku w Rio Bravo, podobnie jak 12 lat wcześniej w Red River, filmie, który uczynił z niego główną gwiazdę. Hawks reżyserował również tamten film i to właśnie Hawks, bardziej nawet niż John Ford, dostrzegł w Wayne’ie piękno i poezję. Przez piękno rozumiem również autorytet, to poczucie siły i gracji, które jest najbardziej widoczne w chodzie Wayne’a i sposobie, w jaki stoi, z jedną nogą zadartą do góry.
Garry Wills w swojej książce o Wayne’ie zauważył, że istniał artystyczny precedens w tej postawie: „Klasyczni rzeźbiarze wypracowali kontrpozycję, aby uzyskać maksimum zarówno napięcia, jak i rozluźnienia, zarówno ruchu, jak i bezruchu, w ludzkim ciele: napięta linia ciała jest utrzymywana przez biodro nad prostą nogą, podczas gdy tułów się rozluźnia… Wayne nieustannie uderza w pozę Dawida Michała Anioła. Czasami, przy szerszym wysunięciu bioder, staje się Dawidem Donatella.”
Według innych aktorów, nie był to przypadek. Wayne wypracował swoją manierę, zwłaszcza oszczędność ruchów i bezruchu. Kiedy się poruszał, był płynny, jak tancerz, ale potężny i pewny siebie. Hawks powiedział, że miał „sposób chodzenia 'ja-posiadam-świat'”.
Co prowadzi mnie do kulawizny Brennana, najsłynniejszej w historii kina. Brennan używał go również w Red River, kiedy był przyjacielem Wayne’a i sumieniem.
Widziałem to utykanie tyle razy jako dziecko, że założyłem, że jest prawdziwe. Nie jest tak.
Brennan wymyślił tę kulawiznę, aby pasowała do postaci z prowincji, które często grał, i nie używał jej we wszystkich swoich filmach. To było narzędzie. Pomogło mu to zostać najbardziej utykającym aktorem drugoplanowym wszech czasów – pierwszym, który zdobył trzy aktorskie Oscary (pozostali dwaj to Daniel Day-Lewis i Jack Nicholson) i jedynym, który otrzymał trzy nagrody dla najlepszego aktora drugoplanowego.
W Rio Bravo Hawks wykorzystuje utykanie jako formę kontrapunktu wobec perfekcji Wayne’a. Chance jest odwagą samą w sobie, górą rozdzielczości. Jest pychą, w rzeczywistości, więc Hawks otacza go „upadłą” trójką – Martin, pijak, którego brak dumy rozpoczyna cały dramat; upadła kobieta Dickinson, która może oszukiwać w kartach; i Stumpy, który nazywa siebie „kaleką”. Uzupełnia ich Ricky Nelson jako szybki rewolwerowiec, który niechętnie opowiada się po którejś ze stron. W filmie, który jest wszystko o niepełnosprawności, jego jest to, że jest młody i niepewny.
Oczywiście, moc Wayne’a czyni ich wszystkich silniejszymi i zdolnymi do walki, ale argument działa w obie strony. Ich brak doskonałości wpływa na Chance’a. On lituje się i traktuje ich protekcjonalnie, więc pokazują mu, że pijani lub kalecy, młodzi lub kobiety, nadal mogą bronić wolności.
Hawks i Wayne byli znanymi prawicowcami, a Rio Bravo jest ich odpowiedzią na High Noon Freda Zinnemana (1952), film, którego obaj nienawidzili za lewicową symbolikę. Szczególnie nie podobał im się sposób, w jaki Gary Cooper został porzucony przez miasto, kiedy poprosił o pomoc w walce z banitami. W Rio Bravo dochodzi do tego samego kryzysu, ale do walki włączają się „najsłabsi” mieszkańcy miasteczka – kulawi, pijani, kobiety i młodzi ludzie. Oni nie opuszczają Johna T Chance’a, o mój drogi, ani on ich (przepraszam Texa Rittera).
Co więc jest złego w tym, że aktor udaje, że kuleje? Cóż, istnieje wiele dowodów na to, że Hollywood nadal nie czuje się komfortowo w obsadzaniu aktorów z rzeczywistą niepełnosprawnością. To więcej niż irytacja dla tych aktorów; to zubożenie. Oni nie dostają pracy. Kiedy Daniel Day-Lewis gra Christy’ego Browna na wózku inwalidzkim, zdobywa Oscara. Podobnie Dustin Hoffman za Rain Mana. Kampania „Don’t Play Me, Pay Me” nazywa to obraźliwą i protekcjonalną praktyką. „To jest oczernianie nowego tysiąclecia”, mówi ich strona internetowa.
Zgadzam się, dopóki nie spróbuję sobie wyobrazić, gdzie narysować granicę. Czy Charles Crichton powinien był zatrudnić jąkającego się aktora zamiast Michaela Palina do filmu Ryba zwana Wandą (i tak, wiem, że Palin żałuje, że się jąka). Czy nie każdy aktor dokonuje wyboru, w jaki sposób używać swojego ciała, kreując postać? Czy powinniśmy wycofać garb Ryszarda III lub nalegać, by grał go tylko aktor z chorobą kręgosłupa?
Prawdą jest, że aktorzy niepełnosprawni są teraz znacznie bardziej widoczni, a mimo to wciąż są pomijani. Ale trudno mi się zgodzić z jakąkolwiek kampanią, która próbuje ograniczyć wybory, jakich artysta może dokonać w kwestii swojego rzemiosła. Papierosy, anyone? Rio Bravo byłoby gorszym filmem bez utykającego Brennana; utykający podkreśla motyw ukrytych atutów. Brennan rzuca laski dynamitu, które Wayne wystrzeliwuje, by zmusić bandziorów do poddania się. Hawks mógł użyć aktora z prawdziwą kulawizną. Po prostu nie byłby tak dobry jak Brennan. Nikt nie był.
Twitter: @ptbyrnes