W Las Vegas, jeden z najbardziej wpływowych pracowników mafii mówi wszystko

Na pierwszy rzut oka, wygląda to jak zwykły spektakl sceniczny w Vegas: tancerki z wysokimi kopnięciami, piosenkarze o gładkich głosach, błyszczące zestawy. Przy bliższej inspekcji okazuje się, że jest tam więcej pinstripów i pistoletów Tommy niż można by się spodziewać. I zdajesz sobie sprawę, że nazwa jest szczera: „A Mob Story”, obecnie grane w Plaza w Downtown Las Vegas, opowiada o tym, jak zorganizowana przestępczość przeniknęła, pomogła zbudować i opuściła – być może – Las Vegas.

Michael Franzese

Plaza w Downtown Las Vegas. fot: Faiss Foley Warren Faiss Foley Warren

Sceniczny musical o historii mafii? Z pewnością, myślisz, jest to tylko kolejny kawałek nieautentycznego kiczu Vegas, knockoff knockoff prawdziwej rzeczy. To musi być mafijny odpowiednik tego, czym Zombie Burlesque jest dla postapokaliptycznego horroru – rozrywkowy, na pewno, ale bez prawdziwej treści.

Ale wtedy przemawia narrator przedstawienia i wiesz, że to może być najprawdziwsza rzecz w mieście, w którym gwiazdorzy są znani z synchronizacji warg, a twój darmowy pokój może mieć dołączoną opłatę kurortową. Bo facet, który mówi, to Michael Franzese.

Był czas, kiedy regulatorzy gier w Nevadzie byliby apoplektyczni, gdyby taki facet jak Franzese kręcił się po kasynie w Las Vegas, a tym bardziej produkował show w jednym z nich. Syn wysoko postawionego członka rodziny Colombo, Sonny’ego Franzese, Michael początkowo studiował medycynę, ale po podjęciu decyzji o przejściu na ulicę, szybko awansował w hierarchii mafii, składając przysięgę krwi w noc Halloween 1975 roku. Franzese szybko wyróżnił się jako najlepiej zarabiający człowiek, przyciągając uwagę nie tylko sojuszników i rywali mafii, ale także organów ścigania.

Oddalając oskarżenie od ówczesnego prokuratora federalnego Rudy’ego Giulianiego, Franzese wydawał się mieć dotyk Midasa, zarabiając miliony tygodniowo. Ale prawo w końcu dopadło Franzese, który w 1986 r. przyznał się do zarzutów wymuszania okupu. Po spłaceniu swojego długu wobec społeczeństwa, były „Yuppie Don” odszedł od zorganizowanej przestępczości. Od tego czasu rozpoczął drugą karierę, przemawiając do różnych grup, od uczniów szkół średnich po szefów firm, o swoim życiu w przestępstwie i po nim. Jako rzadki człowiek, który wyszedł z przestępstwa bez przedstawiania dowodów ani korzystania z ochrony świadków, może uchylić rąbka tajemnicy o świecie, który sobie tylko wyobrażali.

„Chcą wiedzieć, jak wyglądało jego życie” – mówi Franzese. W sposobie, w jaki to mówi, można usłyszeć wielkie litery. Mówi o całym splendorze, niebezpieczeństwie i intrydze, która fascynuje praworządnych obywateli. W post-talk Q & Jak Franzese mówi swobodnie, choć do tej pory przećwiczył odpowiedzi na pytania, które dzień po dniu są zadawane: ile osób zabił? Jak dokładne są filmy o mafii? Czy znałeś mojego wujka Tony’ego ze Steubenville? Ale to nie jego odpowiedzi są tak ważne dla publiczności – to po prostu bycie wystarczająco blisko, by zadać pytanie.

„To jedyna rodzina królewska, jaką Ameryka kiedykolwiek miała” – mówi Franzese zapytany o powód fascynacji – „ale zdecydowanie nie jest to życie, które należy gloryfikować. Z sześciu facetów, którzy złożyli ze mną przysięgę krwi, jestem jedynym, który nie został zamordowany.”

To może być część powodu, dla którego publiczność jest tak zafascynowana. Siedząc obok niego na lotnisku, można pomylić szczupłego, wysportowanego Franzese z odnoszącym sukcesy szefem firmy, który znajduje czas, by poćwiczyć na maszynie eliptycznej. Ale czas spędzony w „The Street” sprawił, że Franzese jest kimś więcej niż tylko facetem z dużą ilością kilometrów. Jest on ocalałym z The Life, swego rodzaju ambasadorem podziemnego świata, który większość z nas widziała tylko w filmach.

A Mob Story

które są kwintesencją Vegas. fot: Faiss Foley Warren Faiss Foley Warren

Sharing The Life sprawia, że życie jest zajęte. Franzese opisuje brutalny harmonogram wystąpień – od Miami do Arkansas do Tennessee do Anchorage – który, w połączeniu z jego występami na scenie w Las Vegas, ma go do pracy przez siedem dni w tygodniu. Po każdym wydarzeniu następuje godzina lub dwie przemówienia z Q & A i do trzech godzin spotkań i spotkań towarzyskich.

A jednak nie możemy się nasycić The Life. Kolejki do uściśnięcia ręki Franzese i podzielenia się kilkoma słowami po występie rywalizują z kolejką do Williama Shatnera na konwencie Star Trek. Dziewięć miesięcy temu Franseze nagrał godzinny wywiad dla serii Valuetainment Patricka Bet-Davida. Z ponad 5,1 milionami wyświetleń jest on najczęściej oglądanym odcinkiem, wyprzedzając agenta Secret Service Clinta Hilla omawiającego zabójstwo Kennedy’ego (poniżej 1,4 miliona wyświetleń), Marka Cubana (około 541 tysięcy) i Magica Johnsona (nieco ponad 354 tysiące).

Franzese nie mógł wybrać lepszego miasta na swoją przygodę z teatrem. Las Vegas wykorzystuje zamiłowanie społeczeństwa do „goodfellas” jako ciekawą, hiper-lokalną formę turystyki kulturowej, podobnie jak architektura Misji w Kalifornii czy pole bitwy z czasów wojny secesyjnej w Wirginii. Od czasu otwarcia w 2012 roku, Mob Museum plasuje się w pierwszej dwudziestce muzeów narodowych. Z wysokiej jakości eksponatami i starannie dobranym zestawem artefaktów, w tym ceglaną ścianą, która była świadkiem masakry w dzień św. Senatu anty-mob Kefauver Committee, muzeum przedstawia zrównoważoną historię zorganizowanej przestępczości i egzekwowania prawa w Stanach Zjednoczonych.

Bugsy i Virginia

Historia-naturalnie-otrzymuje leczenie sceniczne Vegas. Zdjęcie Faiss Foley Warren Faiss Foley Warren

W Plazie, jednakże, odwiedzający nie muszą zadowalać się eksponatami: mogą zobaczyć prawdziwe rzeczy, i to nie tylko na scenie. Steakhouse w kasynie nosi imię Oscara Goodmana, byłego adwokata (rzekomych) gangsterów, który w latach 1999-2011 pełnił funkcję burmistrza Las Vegas. Od 2016 roku restauracja jest gospodarzem organizowanej co dwa miesiące serii kolacji, podczas których goście mogą delektować się wykwintnym trzydaniowym posiłkiem, słuchając Goodmana opowiadającego o swojej karierze. Niektóre noce, kilka z jego współpracowników, których kariery omawia, są w obecności.

W większości miast, restauratorzy byliby mocno przyciśnięci, aby znaleźć diners chętnych do siedzenia przez adwokata mówiącego o jego dziesięcioletnim ładunku spraw. Ale to jest Las Vegas, a tematem jest mafia. Jak popularna jest ta seria? Cóż, można dostać się na kolacje, ale tylko wtedy, gdy zarezerwuje się miejsce odpowiednio wcześnie. Goodman może mieć jeszcze trochę do zrobienia, zanim pobije rekord Elvisa Presleya w ilości 636 sprzedanych biletów z rzędu w ówczesnym Hiltonie (dziś to Westgate), ale jest Królem dla opętanych mafią.

Więc A Mob Story jest w idealnym miejscu. Popołudnie w Mob Museum, kolacja z Oscarem i wieczór z Franzese-to get any closer to the mob you’d have to become an unindicted co-conspirator.

A Mob Story

musical o Las Vegas i mafii do wyglądu-w najlepszy możliwy sposób. Faiss Foley Warren

Franzese jest szczęśliwy, że może podzielić się The Life z publicznością Las Vegas, ale jest jeszcze bardziej dumny z tego, że przedstawienie jest sprawą rodzinną. Dzieci Franzese i jego żona, Camille (którą poznał na planie filmu, przy którym współpracował z Kutashem w 1984 roku), byli zaangażowani w kilka aspektów twórczego rozwoju spektaklu i nadal odgrywają ważne role za kulisami.

Pomimo, że spektakl otrzymał pochwały od recenzentów, warto go również zobaczyć jako drogowskaz tego, gdzie Ameryka i mafia znajdują się dzisiaj. Przed aresztowaniem Franzese mógł kierować wartym miliony dolarów, wielostanowym systemem przemytu benzyny, albo kierować pieniędzmi mafii na przemyt papierosów. Teraz pracuje z żoną i dziećmi, troszcząc się raczej o wyprzedanie teatru Plaza niż o zniszczenie konkurencji. To jest tak pełne i autentyczne, jak tylko Vegas może być.

A Mob Story daje poczucie, że podczas gdy my możemy być urzeczeni przez mafię, my również ją zdobyliśmy, a może nawet oswoiliśmy. Słuchając Oscara Goodmana opowiadającego o swoich potyczkach z prokuratorami federalnymi, można zjeść stek nazwany imieniem groźnego egzekutora podziemia Tony’ego Spilotro. Nazwiska, które kiedyś były wymawiane tylko z drżeniem ust, teraz migają na scenie podczas numeru tanecznego w A Mob Story. Prawdziwy człowiek z bajki grzecznie odpowiada nawet na najbardziej natrętne pytania dotyczące „The Life”. Spektakl jest z pozoru opowieścią o historii mafii w Las Vegas, ale jest również bardzo realnym przypomnieniem, jak wielką obsesję mamy na punkcie mafii dzisiaj.

Dostarczaj na swoją skrzynkę pocztową to, co najlepsze w Forbesie, wraz z najnowszymi spostrzeżeniami ekspertów z całego świata.

Śledź mnie na LinkedIn. Zajrzyj na moją stronę internetową.

Ładowanie …

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *