Zoologger: Gigantyczny pająk morski, który wysysa życie ze swojej ofiary

By Colin Barras

New Scientist Default Image

Wszystkie nogi i żadnego ciała (Image: Norbert Wu/Minden Pictures/FLPA)

Gatunek: Olbrzymi pająk morski z Oceanu Południowego (Colossendeis megalonyx)
Siedlisko: Dno oceanu wokół Antarktydy, Ameryki Południowej, Afryki i Madagaskaru

Ocean Południowy gigantyczny pająk morski jest obiektem koszmarów – jego rozpiętość nóg wynosząca 25 centymetrów mniej więcej równa się rozpiętości największych pająków lądowych na świecie, takich jak tarantula Goliath Bird-Eating z Ameryki Południowej.

Reklama

Ale są dwa powody, dla których arachnofobowie nie powinni obawiać się tej bestii: żyje ona na dnie oceanu wokół Antarktydy i tak naprawdę nie jest pająkiem.

Pająki morskie należą do grupy stawonogów zwanych pyknogonidami, które można znaleźć przemykające po dnie wielu mórz i oceanów świata. Większość z nich jest stosunkowo niewielka – tylko w okolicach biegunów pająki morskie osiągają duże rozmiary, co jest cechą wspólną dla wielu gatunków morskich. Dlaczego tak się dzieje, pozostaje tajemnicą.

Wiele pająków morskich jest mięsożernych, żywiąc się robakami, meduzami i gąbkami. „Mają gigantyczną sondę, która zasysa ich pożywienie” – mówi Florian Leese z Uniwersytetu Ruhr w Bochum w Niemczech.

Jak prawdziwe pająki, niektóre pająki morskie mają osiem nóg. Ale nie wszystkie. „Niektóre mają 10, a nawet 12 odnóży”, mówi Leese.

Zdziwna anatomia

Zaskakujące jest jednak to, że ich ciała nie wydają się mieć wiele więcej poza długimi odnóżami i wyrostkiem robaczkowym. „One tak naprawdę nie mają ciała”, mówi Leese. „Mają swoje narządy w nogach.”

Te stworzenia są czasami nazywane pantopoda – co oznacza „wszystkie nogi” – ze względu na ich dziwaczną anatomię.

Brak oczywistego ciała oznacza, że pająki morskie nie muszą zawracać sobie głowy układem oddechowym. Prosta dyfuzja może dostarczać gazy do wszystkich tkanek.

Pająk morski olbrzym z Oceanu Południowego jest jednym z najpospolitszych pająków morskich w wodach wokół Antarktydy. Żyje również w wodach przybrzeżnych Ameryki Południowej, Afryki Południowej i Madagaskaru, na głębokości do 4,9 kilometrów.

Jest tak rozpowszechniony, że niektórzy zastanawiali się, czy naprawdę jest to jeden gatunek. Aby się tego dowiedzieć, Leese i jego koledzy zbadali DNA pobrane od 300 okazów. Komórki zwierzęce zazwyczaj posiadają dwie formy DNA: większość jest w formie DNA jądrowego w jądrze komórkowym, ale istnieje druga forma DNA w mitochondriach – często nazywanych „elektrownią komórki”. Mitochondrialne DNA jest zwykle dziedziczone tylko w linii żeńskiej.

Ile gatunków?

Geny mitochondrialne spadły do około 20 różnych grup, najwyraźniej sugerując, że gigantyczny pająk morski z Oceanu Południowego powinien być naprawdę podzielony na 20 różnych gatunków.

Ale jądrowe DNA pokazało, że wiele z tych najwyraźniej różnych gatunków może i mieszało się w niedawnej przeszłości. W rzeczywistości, zespół twierdzi, że jeśli gigantyczny pająk morski z Oceanu Południowego jest podzielony na kilka odrębnych gatunków, powinniśmy prawdopodobnie rozpoznać tylko pięć, a nie 20.

Dlaczego tak jest? Sekwencje mitochondrialnego DNA są tak różne, że pająki morskie prawdopodobnie zaczęły się od siebie różnić około miliona lat temu – być może podczas okresów lodowcowych, kiedy to pogorszenie warunków pozostawiało małe populacje pająków morskich odizolowane od siebie w wolnych od lodu „refugiach”, gdzie mogły one rozwijać swoje własne mutacje genetyczne.

Ale kiedy warunki środowiskowe uległy poprawie i linie pająków zaczęły się rozszerzać poza te refugia, zaczęły się one krzyżować i hybrydyzować. To nie jest podobne do sposobu, w jaki różne ludzkie linie, takie jak neandertalczycy, denisowianie i nasz gatunek, krzyżowały się, gdy weszły w kontakt po tysiącach lat izolacji.

Wyniki są ważne dla ochrony przyrody. Mitochondrialne i jądrowe DNA często wykazują ten sam ogólny wzór, mówi Leese, więc kiedy łatwiejsze do analizy mitochondrialne DNA wskazuje, że jeden gatunek faktycznie rozpada się na kilka „kryptycznych” gatunków, konserwatorzy chcą chronić wszystkie te linie. Ale sekwencje jądrowego DNA mogą wykazać, że wiele z tych kryptycznych gatunków tak naprawdę nie istnieje.

„Badanie zaleca ostrożność w nazywaniu odrębnych linii mitochondrialnych gatunkami”, mówi Leese.

.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *