Najbardziej skondensowana faza grupowa Ligi Mistrzów UEFA w historii europejskich rozgrywek klubowych dobiegła końca w środę, gdy zakończyła się ostatnia seria meczów dnia 6.
Mimo karkołomnego tempa – kampania 2020-21 rozpoczęła się miesiąc później niż zwykle z powodu zatorów w terminarzach spowodowanych pandemią koronawirusa, co sprawiło, że mecze rozgrywane były niemal co tydzień – nie było absolutnie żadnego spadku dramaturgii. Teraz, gdy pierwsza runda dobiegła końca, a faza pucharowa rozpocznie się jak zwykle w lutym, warto przyjrzeć się największym zwycięzcom i przegranym.
Zwycięzcy fazy grupowej Ligi Mistrzów
Real Madryt: Najbardziej utytułowana drużyna w historii turnieju przystąpiła do swojego szóstego i ostatniego meczu, zajmując trzecie miejsce w trudnej grupie B, co oznaczało, że Real Madryt musiał pokonać ówczesnego lidera Borussię Monchengladbach, aby wyjść z czwórki, w której znalazły się także Inter Mediolan i Szachtar Donieck.
Ale drużyna Zinedine’a Zidane’a nie popełniła błędu i wygrała z Niemcami 2-0, a obie bramki strzelił napastnik Karim Benzema. Triumf ten nie tylko zapewnił Realowi awans do kolejnej fazy, ale wystarczył również do wygrania grupy.
Juventus: Włoski tytan przystąpił do ostatniego meczu w grupie G, wiedząc, że po porażce 2-0 z Barceloną w Turynie w październiku, tylko trzy bramki w rewanżu w Hiszpanii wystarczą, by przeskoczyć Barcę i zająć pierwsze miejsce w grupie, gwarantując (teoretycznie i tak) łatwiejszego przeciwnika w rundzie 16. Dla klubu, który szuka pierwszego europejskiego tytułu w tym stuleciu po dwóch bezowocnych występach w finałach od 2015 roku, każda przewaga ma znaczenie.
A w pierwszym od ponad dwóch lat spotkaniu pomiędzy Cristiano Ronaldo i Lionelem Messim, Ronaldo okazał się lepszy od swojej żywej legendy, zdobywając dwa razy bramkę z rzutu karnego – w tym decydującą o losach grupy – w wygranym 3-0 meczu na Camp Nou.
Borussia Monchengladbach: Po porażce z Realem, jedyną nadzieją Gladbach na awans był remis Interu i Szachtara w drugim meczu grupy B. Tak się jednak stało. Tak też się stało, co pozwoliło Niemcom przejść dalej.
Chelsea: Frank Lampard’s Blues od początku byli faworytami do wygrania grupy E. Jednak po rozczarowującym remisie bezbramkowym z Sevillą, Chelsea nie miała sobie równych, odnosząc cztery zwycięstwa z rzędu – w tym 4-0 z Hiszpanami w Sewilli – w drodze po najwyższe miejsce.
Męska reprezentacja USA: Kiedy piłkarz Manchesteru City Zack Steffen zadebiutował w rozgrywkach w środę w finale grupy Sky Blues, stał się rekordowym dziewiątym Amerykaninem, który zagrał w tym roku w Lidze Mistrzów.
Steffen zachował czyste konto w wygranej 3-0 nad Marsylią i dołączy do siedmiu ze swoich pozostałych ośmiu rodaków – Tyler Adams (RB Lipsk), Konrad de le Fuente, Sergino Dest (obaj Barcelona), Weston McKennie (Juventus) Giovanni Reyna (Borussia Dortmund), Chris Richards (Bayern Monachium) i Christian Pulisic (Chelsea) – w przyszłorocznej rundzie pucharowej. Jedynym zawodnikiem USMNT, który nie awansował, był rezerwowy obrońca Club Brugge Ethan Horvath, który wystąpił w ostatnim meczu z Zenitem Sankt Petersburg w swoim jedynym występie w tej kampanii.
Spadkowicze fazy grupowej Ligi Mistrzów
Manchester United: Wściekły powrót Czerwonych Diabłów okazał się zbyt mały i zbyt późny we wtorkowej porażce 3-2 w Lipsku, która zdegradowała niegdyś groźnych United na trzecie miejsce za półfinalistami ubiegłego sezonu i zwycięzcami grupy H – Paris Saint-Germain. (PSG pokonało İstanbul Başakşehir 5-1 po hat tricku Neymara w środę, dzień po tym, jak mecz został przerwany po rasistowskim incydencie.)
Mimo trafienia do prawdopodobnie najtrudniejszej z ośmiu grup, było to żenujące wyjście dla trzykrotnych mistrzów Europy. Na menadżerze Ole Gunnarze Solskjaerze spoczęła jeszcze większa presja, gdyż musi on teraz pogodzić próbę wygrania Ligi Europy z pięciem się w górę tabeli w Premiership, w której United zajmuje szóste miejsce.
Inter Mediolan i Szachtar Donieck: Obie drużyny przystępowały do spotkania ostatniego dnia z szansą na awans z grupy B. Zwycięstwo jednej z nich byłoby wystarczające, remis spowodowałby wzajemne zniszczenie. Inter atakował jak szalony, ale oddał zaledwie cztery z 20 strzałów na bramkę, podczas gdy defensywnie nastawiony Donieck wolał zadowolić się Ligą Europy, niż ryzykować zajęcie ostatniego miejsca.
Lionel Messi: Oglądając wyraźnie sfrustrowanego Messiego we wtorkowym meczu z Juventusem, trudno było nie przypomnieć sobie historycznego lania, jakie Bayern Monachium sprawił Barcelonie w ćwierćfinale sezonu 2019-20. Ten mecz nie był tak zły, to prawda. Ale również nie wzbudziło to zaufania, że ten skład Barcelony, w obecnej formie, ma jakiekolwiek realne szanse na rywalizację o tytuł Ligi Mistrzów, czy to w tym roku, czy w najbliższej przyszłości.
Jakkolwiek długo Barcelona jest w stanie przetrwać w fazie pucharowej, te mecze mogą równie dobrze oznaczać ostatnią garść niezrównanej kariery Messiego w Blaugranie. 33-latek, który próbował opuścić swój jedyny profesjonalny klub zeszłego lata, aby zdobyć kolejną europejską koronę przed przejściem na emeryturę, ma zaledwie sześć miesięcy pozostających w kontrakcie.
Więcej z Yahoo Sports:
-
Dez testuje pozytywnie na COVID-19, opuszcza Ravens-Cowboys przed rozpoczęciem meczu
-
Dobra wola: Trenerzy NBA pragmatycznie podchodzą do tego, w jaki sposób COVID może zmienić sezon
-
Szóstka najlepszych zawodników College Football Playoff pozostaje niezmieniona drugi tydzień z rzędu
-
Piłkarze opuszczają mecz Ligi Mistrzów po rasistowskich wyzwiskach ze strony sędziego