Szeroka liczba nowych placówek w Wietrznym Mieście serwuje najlepsze małe talerze inspirowane kuchnią iberyjską po tej stronie Sewilli.
Scena restauracyjna Chicago jest najczęściej kojarzona z klasycznymi steakhouse’ami, pizzą w głębokim tłuszczu i nowoczesną kuchnią molekularną. Jeśli skosztowałeś tutejszych potraw, wiesz, że ta reputacja jest zasłużona. Jednak coraz więcej kuchni w Wietrznym Mieście z równą wprawą podchodzi do alternatywnego pożywienia. Jest to coś, czego możesz się nie spodziewać. A dokładniej coś hiszpańskiego. Wzdłuż jeziora można znaleźć mnóstwo lokali serwujących najlepsze małe dania inspirowane kuchnią iberyjską po tej stronie Sewilli. To jest miasto tapas. A oto restauracje, które to udowodnią.
Wśród nieprzemijającej hipnotyzacji Wicker Park, Black Bull istnieje jako portal do bardzo tradycyjnego doświadczenia – jeśli jesteś z południa Hiszpanii. Wnętrze lokalu jest pełne andaluzyjskich akcentów: Mauretańskie kafelki zdobią ściany, jamoneras i wielkie kielichy nasyconego tonikiem ginu wypełniają przestrzeń baru.
Aromaty tylko pogłębiają tę znajomość. Szef kuchni Marcos Campos naśladuje pintxos i paellas swojej ojczyzny z niesłabnącą dokładnością. Jego klienci są na tyle podróżni, że potrafią docenić tę autentyczność. „Powiedziałbym, że około 80% naszych klientów albo studiowało w Hiszpanii przez semestr, albo mieszkało w tym kraju przez kilka lat” – przypuszcza.
Campos przypisuje również hiszpańskiej turystyce wzrost apetytu na regionalne smaki w Stanach Zjednoczonych – zwłaszcza, że Barcelona stała się jednym z głównych miejsc wypoczynku. Ma to sens, że międzynarodowy węzeł komunikacyjny, jakim jest Chicago, odczułby ten wpływ tak szybko. „Ludzie w Chicago tworzą popyt na miejsca, w których mogą cieszyć się jedzeniem i winem w taki sam sposób, w jaki robili to w czasach, kiedy byli w Stanach Zjednoczonych” – dodaje.
W mieście liczącym ponad trzy miliony mieszkańców, liczba ust wędrujących w kierunku tych modnych smaków jest nie mała. W rezultacie, pojawił się pokaźny zbiór hiszpańskich jadłodajni, aby zaspokoić zmieniające się podniebienia. W dzielnicy River North działa Cafe Iberico, a także Emilios Tapas Sol y Nieve; oba lokale mają wiernych fanów do późnych godzin nocnych. W West Loop, Salero zaspokaja głód zmodernizowanymi pintxos, którym towarzyszy długa lista sherries i hiszpańskich wermutów – zarówno solo, jak i w formie artystycznych koktajli.
Jest jednak uniwersalny element tego ruchu, który wykracza poza granice jednego kraju. „Hiszpańskie jedzenie jest jedną z najzdrowszych kuchni i wiele osób szuka zdrowych opcji, kiedy wychodzi na miasto” – mówi Campos. „Używamy oliwy z oliwek zamiast masła, świeżych produktów we wszystkim i oferujemy różnorodne dania ze świeżych owoców morza, które są bardzo atrakcyjnymi cechami dla kogoś, kto chce się zdrowo odżywiać”. Wykorzystanie wysokiej jakości Conservas de Cambados w jego restauracji zmusi cię do ponownego rozważenia swoich myśli na temat konserwowanych, peklowanych owoców morza.
W wyraźnie eleganckim i nowoczesnym Mercat a la Planxa, jesteś tak samo skłonny do rozkoszowania się rożnymi grillowanymi warzywami – grzybami, bakłażanami, szparagami – jak do napełniania się ich bardziej mięsnymi potrawami. Nawet szynka serrano podawana jest wraz z sałatką figową, białymi anchois i mikro-zielonymi.
Kuchnia w mfk. w Lincoln Park skupiła się na prawie wyłącznie morskim menu, aby uzyskać zdrowsze dania, które wcale nie są lekkie. Pozwalają również na fuzję; ich cataplana z owocami morza, na przykład, jest podniesioną wersją gulaszu z owoców morza, bardziej powszechną w portugalskich restauracjach. Zespół planuje podobnie potraktować kuchnię północno-zachodniej Hiszpanii, kiedy otworzy Bar Biscay w West Town jeszcze tej zimy.
Ale dla wszystkich tych smakowitych potraw w krajobrazie, nowy romans Chicago z Hiszpanią może być tylko pośrednio wynikiem samego jedzenia. „Hiszpańska kuchnia jest jak impreza” – zauważa Campos. „Jest to również doświadczenie, które przyciąga chicagowian do hiszpańskiej kuchni. Kiedy ludzie wychodzą w Hiszpanii, szukają dobrej zabawy z przyjaciółmi i będą siedzieć przez wiele godzin jedząc i pijąc, zamiast kończyć posiłek jak zadanie. Wcześniej, myślę, że mentalność restauracyjna była taka: „To jest mój talerz, a ten jest twój”, a ludzie nie dzielili się swoimi daniami ze sobą. Teraz, dzięki koncepcji tapas, posiłki mają bardziej mentalność grupową.”
Wietrzne Miasto nie ma nic, jeśli nie lubi się bawić jedzeniem. W tapas, być może znaleźli ostateczny wyraz tej mentalności. Chociaż mroźna zima w Chicago wydaje się być odległa od łagodnego śródziemnomorskiego uścisku Barcelony, jadłodajnie w tych miastach są znacznie bliżej niż się wydaje.
Wszystkie tematy w wiadomościach
Zapisz się do The Dish
Bądź na bieżąco z codzienną dawką najlepszych sezonowych przepisów!