Mimo że list Angeliny został opublikowany przed pracą Sary, analiza tekstów i duży dorobek sióstr pokazują, że wiele z analiz Angeliny dotyczących historii stworzenia pochodziło od Sary. Chociaż obie siostry podzielały tę samą interpretację historii stworzenia, ich dyskusje na jej temat są bardzo różne. Angelina wykorzystuje swoją interpretację historii o stworzeniu, aby wzmocnić swoje stanowisko, że kobiety nie zostały stworzone jako dar lub w posiadaniu mężczyzn, ale raczej jako wyjątkowe, inteligentne, zdolne istoty zasługujące na równy szacunek, prawa i obowiązki z mężczyznami.
Dyskusja Sary na temat historii o stworzeniu jest znacznie dłuższa, bardziej szczegółowa i bardziej wyrafinowana. Obie historie podkreślają równość mężczyzn i kobiet w stworzeniu, ale Sara omawia również większą odpowiedzialność Adama za upadek. Według niej Ewa, niewinna dróg zła, była kuszona przez przebiegłego węża, podczas gdy Adam był kuszony przez zwykłego śmiertelnika. Ze względu na nadprzyrodzoną naturę jej kusiciela, grzeszność Ewy może być łatwiej wybaczona. Co więcej, Adam powinien był z czułością upomnieć swoją żonę i odwieść ich oboje od grzechu. W związku z tym Adam zawiódł na dwa sposoby, a nie na jeden. Analizując tekst hebrajski i porównując użyte tu sformułowania ze sformułowaniami użytymi w opowieści o Kainie i Ablu, Sara stwierdziła, że Boże „przekleństwo” nie jest przekleństwem, lecz proroctwem. Jej końcowa myśl stwierdza, że kobiety są związane tylko z Bogiem.
Z listu Angeliny Grimke „List XII Prawa człowieka nie oparte na płci” (2 października 1837):
Regulowanie obowiązków przez samą okoliczność płci, a nie przez fundamentalną zasadę moralnej istoty, doprowadziło do całego tego wielorakiego ciągu zła wypływającego z antychrześcijańskiej doktryny męskich i żeńskich cnót. Przez tę doktrynę mężczyzna został przemieniony w wojownika, przyobleczony w srogość i inne podobne cechy, które w powszechnej ocenie należą do jego charakteru jako mężczyzny; podczas gdy kobieta została nauczona opierać się na ramieniu ciała, siedzieć jako lalka ubrana w „złoto i perły, i kosztowne szaty”, być podziwianą za jej osobiste wdzięki, pieszczoną i upokarzaną jak rozpieszczone dziecko, lub przemieniona w zwykłą harówkę, aby dogodzić swemu panu i władcy. W ten sposób wszystkie zróżnicowane stosunki życia zostały wypełnione „zamieszaniem i wszelkim złym uczynkiem”. Zasada ta dała człowiekowi prawo do praktykowania tyranii i samolubstwa, pychy i arogancji, pożądliwości i brutalnej przemocy. Odebrała kobiecie podstawowe prawa, prawo do myślenia, mówienia i działania we wszystkich wielkich kwestiach moralnych, tak jak mężczyźni myślą, mówią i działają; prawo do dzielenia ich odpowiedzialności, niebezpieczeństw i trudów; prawo do wypełniania wielkiego celu jej istnienia, jako moralnego, intelektualnego i nieśmiertelnego stworzenia, oraz do uwielbiania Boga w jej ciele i jej duchu, które są Jego. Dotychczas, zamiast być pomocą dla mężczyzny, w najwyższym, najszlachetniejszym znaczeniu tego słowa, jako towarzyszka, współpracownica, równa mu; była ona jedynie przydatkiem jego istoty, narzędziem jego wygody i przyjemności, ładną zabawką, z którą spędzał wolne chwile, lub zwierzęciem domowym, które nurzał w zabawie i uległości. Kobieta, zamiast być uważana za równą mężczyźnie, była w sposób jednolity postrzegana jako jego podwładna, jako zwykły dar, który ma wypełnić miarę jego szczęścia. W „poezji romantycznej galanterii”, to prawda, została ona nazwana „ostatnim najlepszym darem Boga dla mężczyzny”; ale wierzę, że wypowiadam słowa prawdy i trzeźwości, gdy twierdzę, że kobieta nigdy nie została dana mężczyźnie. Została stworzona, tak jak on, na obraz Boga i ukoronowana chwałą i czcią; stworzona tylko trochę niżej niż aniołowie, – a nie, jak się prawie powszechnie zakłada, trochę niżej niż mężczyzna; na jej czole, tak jak i na jego, został umieszczony „diadem piękna”, a w jej ręku berło powszechnego panowania. Rdz 1: 27, 28. „Ostatni najlepszy dar Boga dla człowieka”! Gdzie w Piśmie Świętym znajduje się uzasadnienie dla tego „retorycznego popisu, tego wspaniałego absurdu”? Przyjrzyjmy się opisowi stworzenia. „A z żebra, które Pan Bóg wziął od człowieka, uczynił niewiastę i przyprowadził ją do mężczyzny”. Nie jako dar – gdyż Adam natychmiast uznał ją za część samego siebie – („ta jest teraz kością z kości mojej, a ciałem z ciała mego”) – towarzyszkę i równą sobie, nie o włos niższą od niego w majestacie i chwale swej moralnej istoty; nie postawioną pod jego władzą jako poddaną, ale u jego boku, na tym samym podium ludzkich praw, pod rządem jedynie Boga. Ta idea, że kobieta jest „ostatnim darem Boga dla mężczyzny”, jakkolwiek pięknie brzmi dla uszu tych, którzy uwielbiają dyskutować na ten temat. „Poezja romantycznej galanterii i wspaniałomyślne podszepty rycerstwa”, była jednak środkiem, który sprawił, że kobieta z celu stała się zwykłym środkiem – że stała się dodatkiem do mężczyzny, zamiast uznać ją za część mężczyzny – że zniszczono jej indywidualność, prawa i obowiązki, a jej moralną istotę wtopiono w istotę mężczyzny. Zamiast Jehowy, który jest jej królem, jej prawodawcą i jej sędzią, została ona wyjęta z wywyższonej skali istnienia, w której On ją umieścił, i poddana despotycznej kontroli człowieka.
Jako dodatkowy bonus Angelina napisała również: „… cokolwiek jest moralnie słuszne dla mężczyzny, jest moralnie słuszne dla kobiety. Nie uznaję żadnych praw poza prawami człowieka – nie wiem nic o prawach mężczyzn i prawach kobiet; bo w Chrystusie Jezusie nie ma ani mężczyzny, ani kobiety.
…. Cenię czystość jego charakteru tak samo wysoko, jak jej. Jako istota moralna, cokolwiek jest moralnie złe dla niej, jest moralnie złe dla niego.
Z „Listu 1: Pierwotna równość kobiety” Sary Grimke z 11 lipca 1837 roku. Sarah poprzedza poniższy cytat komentarzem, że wszystkie tłumaczenia są uszkodzone i jedyne natchnione wersje Biblii są w oryginalnych językach.
Musimy najpierw spojrzeć na kobietę w okresie jej stworzenia. „I rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, na podobieństwo nasze; i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem powietrznym, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim stworzeniem pełzającym, na obraz Boży go stworzył, mężczyzną i niewiastą stworzył ich”. W całym tym wzniosłym opisie stworzenia człowieka, (który jest różnicą wskazaną jako istniejąca między nimi). Oboje byli stworzeni na obraz Boży; panowanie było dane obojgu nad każdym innym stworzeniem, ale nie nad sobą nawzajem. Stworzeni w doskonałej równości, mieli sprawować powierzoną im przez Stwórcę władzę w harmonii i miłości.
Przejdźmy teraz do podsumowania stworzenia człowieka: „Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza dech życia; i stał się człowiek duszą żywą. I rzekł Pan Bóg: Nie jest dobrze, aby człowiek był sam, uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego.” Całe stworzenie roiło się od ożywionych istot zdolnych do naturalnych uczuć, jak wiemy, że one nadal są; nie chodziło więc tylko o to, aby dać człowiekowi stworzenie zdolne do kochania, posłuszeństwa i oglądania się za nim, za tym wszystkim, co zwierzęta mogły robić i robiły. Chodziło o to, aby dać mu towarzysza, pod każdym względem mu równego; takiego, który był jak on sam wolnym agentem, obdarzonym intelektem i nieśmiertelnością; nie był uczestnikiem jedynie jego zwierzęcych przyjemności, ale był w stanie wniknąć we wszystkie jego uczucia jako istoty moralnej i odpowiedzialnej. Gdyby tak nie było, to jak ona mogłaby być dla niego pomocą? Rozumiem to jako odnoszące się nie tylko do stron zawierających kontrakt małżeński, ale do wszystkich mężczyzn i kobiet, ponieważ wierzę, że Bóg zaprojektował kobietę, aby była pomocą dla mężczyzny w każdym dobrym i doskonałym dziele. Była ona częścią niego samego, tak jakby Jehowa chciał uczynić jedność i tożsamość mężczyzny i kobiety doskonałą i pełną, a kiedy chwalebne dzieło ich stworzenia zostało zakończone, „gwiazdy poranne zaśpiewały razem, a wszyscy synowie Boży krzyczeli z radości”.
Tym błogim stanem nie cieszyli się długo nasi pierwsi rodzice. Ewa, jak wynika z historii, wędrowała samotnie wśród rajskich krzewów, gdy spotkał ją wąż. Z jej odpowiedzi udzielonej Szatanowi wynika, że polecenie, aby nie jeść „z drzewa, które jest w środku ogrodu”, zostało dane obojgu, chociaż termin mężczyzna został użyty, gdy zakaz został wydany przez Boga. „I rzekła niewiasta do węża: Możemy jeść z owoców drzew ogrodu, ale o owocu drzewa, które jest w pośrodku ogrodu, Bóg powiedział: Nie będziesz z niego jadł, ani się go dotkniesz, abyś nie umarł”. Tutaj kobieta została wystawiona na pokusę ze strony istoty, z którą nie była zaznajomiona. Była ona przyzwyczajona do obcowania ze swym ukochanym partnerem, do utrzymywania łączności z Bogiem i aniołami, lecz o inteligencji szatana była najprawdopodobniej zupełnie nieświadoma. Przez subtelność węża została zwiedziona. A „gdy poznała, że drzewo to jest dobre ku jedzeniu, i że jest przyjemne dla oczu, i że jest drzewem pożądanym, aby uczynić mądrym, wzięła owoc jego i jadła”.
Następnie znajdujemy Adama uwikłanego w ten sam grzech, nie za pośrednictwem nadnaturalnego agenta, ale za pośrednictwem równego mu, istoty, o której musiał wiedzieć, że jest zdolna do przekroczenia Boskiego przykazania, ponieważ musiał czuć, że sam był wolnym agentem i że był powstrzymywany od nieposłuszeństwa tylko przez ćwiczenie wiary i miłości do swego Stwórcy. Gdyby Adam czule strofował swoją żonę i starał się doprowadzić ją do pokuty, zamiast współuczestniczyć w jej winie, byłbym o wiele bardziej gotów przyznać człowiekowi tę wyższość, do której on rości sobie prawo; lecz tak jak fakty są ujawnione przez świętego historyka, wydaje się, że Adam okazał tyle samo słabości, co Ewa. Oboje odpadli od niewinności, a w konsekwencji od szczęścia, lecz nie od równości.
Zbadajmy następnie zachowanie tej upadłej pary, gdy Jehowa przesłuchiwał ich odnośnie ich winy. Oboje szczerze wyznali swoją winę. „Rzekł mężczyzna: Niewiasta, którą mi dałeś, aby ze mną była, dała mi z drzewa i zjadłem. Niewiasta zaś rzekła: Wąż zwodził ludzi, a ja zjadłam.” I rzekł Pan Bóg do niewiasty: „Będziesz poddana swemu mężowi, a on będzie panował nad tobą.” Że to nie odnosiło się do poddaństwa kobiety mężczyźnie, jest oczywiste, ponieważ ten sam sposób wyrażenia jest użyty w mowie Kaina o Ablu. Prawda jest taka, że przekleństwo, jak to się określa, które Jehowa wypowiedział na kobietę, jest zwykłym proroctwem. Język hebrajski, podobnie jak francuski, używa tego samego słowa do wyrażenia „będzie” i „będzie”. Nasi tłumacze, przyzwyczajeni do sprawowania władzy nad swymi żonami i widzący je tylko przez pryzmat wypaczonego osądu, bardzo naturalnie, choć myślę, że niezbyt uczciwie lub uprzejmie, przetłumaczyli to słowo „będzie” zamiast „będzie”, zamieniając w ten sposób przepowiednię dla Ewy na rozkaz dla Adama; zauważmy bowiem, że jest ona skierowana do kobiety, a nie do mężczyzny. Konsekwencją upadku była natychmiastowa walka o panowanie, a Jehowa przepowiedział, które z nich zdobędzie przewagę; ale ponieważ stworzył ich na swój obraz, a obraz ten najwyraźniej nie został utracony przez upadek, ponieważ jest on podany w Rdz 9:6 jako argument, dlaczego życie człowieka nie powinno być odbierane jego bliźniemu, nie ma powodu przypuszczać, że grzech spowodował jakąkolwiek różnicę między nimi jako istotami moralnymi, intelektualnymi i odpowiedzialnymi. Człowiek mógł równie dobrze starać się ciężką pracą wypełnić proroctwo: „Ciernie i osty zrodzi ci ziemia”, jak udawać, że chce zrealizować drugie: „On będzie panował nad tobą”, zapewniając sobie panowanie nad żoną.
Władza uzurpowana od Boga, nie dana.
Dał mu tylko nad zwierzęciem, ciałem, ptactwem,
Dominacja absolutna: to prawo posiada
Z darowizny Boga: ale mężczyzny nad kobietą
Nie uczynił Panem, taki tytuł sobie
Zastrzegając, ludzkie lewo od ludzkiego wolnego,Tutaj się więc zasadzam. Bóg stworzył nas równymi; – stworzył nas wolnymi agentami; – jest naszym Prawodawcą, naszym Królem i naszym Sędzią, i tylko Jemu kobieta jest zobowiązana być poddaną, i tylko przed Nim jest odpowiedzialna za wykorzystanie tych talentów, które powierzył jej Ojciec Niebieski. Jeden jest jej Mistrz, nawet Chrystus.
W odpowiedzi na list grupy ministrów, którzy powoływali się na Biblię, strofując siostry za wyjście poza „właściwą kobiecie sferę” milczenia i podporządkowania, Sarah Grimke napisała w 1838 roku Listy o równości płci i kondycji kobiety.
Twierdzi ona, że „mężczyźni i kobiety zostali STWORZENI RÓWNI…. Cokolwiek jest właściwe dla mężczyzny, jest właściwe dla kobiety…. Nie szukam łask dla mojej płci. Nie wyrzekam się naszego roszczenia do równości. Wszystko, o co proszę naszych braci, to aby zdjęli nogi z naszych karków i pozwolili nam stanąć prosto na ziemi, którą Bóg przeznaczył nam do zajęcia.”