Spirituality & Practice

Niezadowolenie jest wplecione w tkankę naszego codziennego życia. Jemy śniadanie i zastanawiamy się, dlaczego nasze zwykłe płatki smakują mdło. Jadąc do pracy, zwracamy uwagę na domy, które wydają się ładniejsze od naszych, albo na piękne miejsca na wakacje reklamowane na billboardach. W biurze, słuchamy zazdrośnie jak współpracownik mówi o weekendowych przygodach po tym, jak właśnie spędziliśmy jeden robiąc sprawunki. Podczas lunchu idziemy do sklepu i oglądamy super-duper telewizor, na który nas nie stać. Po południu słyszymy o czyimś awansie i denerwujemy się, że nie posuwamy się do przodu w naszej karierze. Do czasu, gdy wrócimy do domu, ciemna chmura nagromadzonych pretensji i żalów ogarnęła nas.

Nasza kultura konsumpcyjna z jej wszechobecnymi reklamami ma na celu sprawienie, byśmy zawsze chcieli czegoś więcej, lepiej lub inaczej. Nawet w czasach narodowego kryzysu mówi się nam, żebyśmy wyszli i zrobili zakupy, tak jakby to miało poprawić nasze samopoczucie.

Ale przywódcy religijni od dawna doradzali coś zupełnie przeciwnego. Kwakier William Penn zauważył: „Nie staraj się być bogaty, ale szczęśliwy. Bogactwo tkwi w workach, a szczęście w zadowoleniu”. W Liście do Filipian 4:11-12 św. Paweł pisze: „Nauczyłem się być zadowolony z tego, co mam. Wiem, co to znaczy mieć mało, i wiem, co to znaczy mieć dużo. W każdych okolicznościach poznałem tajemnicę bycia dobrze odżywionym i bycia głodnym, posiadania obfitości i bycia w potrzebie.”

Co on tutaj dla nas modeluje? Kiedy wiesz, że jesteś kochany przez Boga i pielęgnowany przez rodzinę, przyjaciół i wspólnotę, możesz po prostu być sobą i być zadowolony z tego, co do ciebie przychodzi.

W swojej książce „Cnota w wadzie” Robin Meyers, pastor kongregacjonalny, pisze: „Zadowolenie nie jest tylko 'spokojnym, łatwym uczuciem' lub sposobem na racjonalizację lenistwa. To głęboka, swobodnie oddychająca mądrość, która wie, co można, a czego nie można zmienić, a co ważniejsze, wie, kiedy robić, a kiedy czekać. Zadowolona osoba uważnie obserwuje świat, ale nie wpatruje się w niego z góry. Cieszy się rzeczami, zamiast próbować je posiąść lub wyprostować.”

Siostra Mary Ann, Cora, jest osobą w naszym życiu, która najlepiej demonstruje codzienne korzyści płynące z zadowolenia. Zawsze była bardzo skupioną osobą, nietkniętą przez mody i fanaberie konsumpcjonizmu. Jej motto brzmi: „Żyj po prostu, aby inni mogli po prostu żyć”. Bardziej interesują ją wszystkie fascynujące rzeczy, które może zrobić i nauczyć się, niż te, na których kupno nie może sobie pozwolić. Jej życie jest bogate w przyjaźnie i sensowną służbę. W naszym otoczeniu są inni ludzie, którzy są zadowoleni, a my musimy świadomie ich szukać.

Jak możesz praktykować zadowolenie? Oto trzy proste sposoby.

  • Chciej tego, co masz. Jest to podstawowa praktyka wdzięczności. Nie bierz tego, co posiadasz, za pewnik. Każdego dnia zastanów się, co znaczy dla ciebie jedno narzędzie lub przedmiot i jak poprawia twoje życie. Na koniec dnia zrób listę innych rzeczy, za które jesteś wdzięczny, i włącz momenty dziękczynienia do swoich modlitw.
  • Nie porównuj się. Wielu z nas przez cały dzień porównuje swoją sytuację z sytuacją innych i nieuchronnie, jak się wydaje, wypadamy blado, czując się gorszymi lub pozbawionymi. Baal Szem Tow, wielki żydowski nauczyciel, powiedział: „Nie porównuj się z nikim innym, abyś nie zepsuł Bożego programu nauczania”. Zamiast tego skup się na tym, co jest w tobie wyjątkowe – na twoich talentach i darach danych ci przez Boga. Ilekroć wpadniesz w pułapkę porównań, powiedz sobie: „O, znowu to samo, robię głupie porównania.”
  • Zaakceptuj swoje niedoskonałości i „braki” w swoim życiu. Nikt nie jest doskonały i niewielu ludzi dostaje wszystko, czego chcą, a nawet wszystko, czego potrzebują. Ale zostaliśmy zapewnieni, że dla Boga nic z tego nie ma znaczenia. Bóg kocha nas takimi, jakimi jesteśmy, z uwzględnieniem naszych wad i niedociągnięć.

.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *