„Ludzie zakładają, że jedynym sposobem na przetrwanie dla Głuchych jest używanie aparatów słuchowych” – napisał student UW-Madison Tobin Zolkowski. „Głusi nie chcą leczyć swojej Głuchoty.”
Zolkowski jest jednym z 466 milionów Głuchych na świecie, według danych Światowej Organizacji Zdrowia. Identyfikuje się ze społecznością Głuchych, która jego zdaniem jest często źle rozumiana.
„Wiele osób nie zna różnicy między 'głuchym' a 'Głuchym'” – wyjaśnił Żółkowski. „Przez 'głuchy' rozumiemy deficyt audiologiczny. Przez 'Głuchych' rozumiemy przynależność do społeczności Głuchych i aktywne uczestnictwo w kulturze Głuchych.”
Społecznie, bycie Głuchym studentem może mieć wiele barier w odniesieniu do języka i społeczności.
„Niektórzy ludzie nienawidzą, gdy Głusi nie mówią lub wydają śmieszne odgłosy. Ludzie Głusi mają inne preferencje niż ludzie słyszący” – napisał Zolkowski. „Uważam, że na kampusie nie ma społeczności Głuchych. Praktycznie wszyscy Głusi studenci, których znam, ukończyli studia w zeszłym roku.”
Nie tylko bycie Głuchym na kampusie uczelnianym wiąże się z ograniczeniami, ale brak zrozumienia kultury Głuchych może mieć wpływ na Głuche dzieci od dnia ich narodzin. Jedną z tych konsekwencji jest technologia implantów ślimakowych.
Opracowane w latach 80-tych implanty ślimakowe – czasami nazywane „bionicznym uchem” – pozwalają słyszeć osobom, które w przeciwnym razie nie mogłyby tego zrobić, wywołując debatę w społeczności Głuchych.
Ninety-pięćdziesiąt pięć procent dzieci przechodzi badanie słuchu po urodzeniu, według Narodowego Centrum Oceny i Zarządzania Słuchiem na Uniwersytecie Utah. Dla dzieci, które nie przejdą tego testu, środowisko medyczne często proponuje wszczepienie implantów ślimakowych.
Rozwój technologii i zatwierdzenie przez FDA jej zastosowania u niemowląt wywołało natychmiastową reakcję społeczności Głuchych.
„Początkowa reakcja była jedną z obaw i/lub podejrzeń”, wyjaśnił UW-Madison Communication Sciences and Disorders Professor Michelle Quinn. „Strach, że jeśli CI byłyby całkowicie 'korekcyjne', oznaczałoby to ludobójstwo dla/do kultury Głuchych, szczególnie potencjalnie eliminując potrzebę używania języka migowego, a także strach, ponieważ amerykański język migowy jest źródłem wspólnej tożsamości i dumy przekazywanej z pokolenia na pokolenie”.
Chociaż społeczność Głuchych miała początkowo silną reakcję na wdrożenie implantów ślimakowych, retoryka złagodniała z czasem.
„NAD uznaje prawa rodziców do dokonywania świadomych wyborów dotyczących ich głuchych i słabo słyszących dzieci, szanuje ich wybór dotyczący stosowania implantów ślimakowych i wszystkich innych urządzeń wspomagających oraz zdecydowanie wspiera rozwój dziecka oraz języka i umiejętności czytania i pisania”, zgodnie ze stroną internetową Narodowego Stowarzyszenia Głuchych.
Zolkowski skrytykował środowisko medyczne za zachęcanie Głuchych niemowląt do nauki mówienia zamiast promowania alfabetyzacji języka migowego, nazywając to deprywacją językową.
„Nie jestem przeciwnikiem implantów ślimakowych, ale wiem, że wiele osób Głuchych ma zdecydowane zdanie” – napisał Żółkowski. „Pomimo ich negatywnego nastawienia do implantów ślimakowych, jestem zdecydowanym zwolennikiem dwujęzyczności i dwukulturowości.”
Quinn podkreślił, że decyzja o wszczepieniu implantów ślimakowych jest bardzo osobista.
„To, co dana osoba ceni i kogo chce mieć jako partnerów do komunikacji w kontekście własnej tożsamości społecznej, jest tym, co moim zdaniem najbardziej wpływa na jej pogląd na temat implantów ślimakowych” – powiedział Quinn.
Pomysł deprywacji i niepełnosprawności jest zakorzeniony w dyskusjach o ludziach niesłyszących. Zolkowski powiedział, że to również może być z natury problematyczne, twierdząc, że wiele osób kojarzy głuchotę z niepełnosprawnością – tworząc negatywne skojarzenia, z którymi on się nie utożsamia.
Donate Today
Wiadomości państwowe