Od czasu powstania w 1931 roku, koncepcja „Amerykańskiego Snu” zwabiła dziesiątki milionów imigrantów ze wszystkich zakątków planety do Stanów Zjednoczonych obietnicami dobrobytu i szczęścia daleko wykraczającymi poza wszystko, co można było osiągnąć w ich ojczystych krajach. Gdyby zapytać każdego z nich, co oznacza dla nich „amerykański sen”, szeroki wachlarz odpowiedzi byłby podobny do różnorodności indywidualnych historii. Niezależnie jednak od tego, czy marzą o dobrobycie materialnym, sukcesie zawodowym, czy po prostu o ogólnym szczęściu i dobrobycie, każda z tych historii stawia czoła podobnym wyzwaniom w zupełnie nieznanym kraju. Niestety, podczas pogoni za upragnionym marzeniem, wielu imigrantów staje w obliczu sprzecznych pragnień, aby zarówno skutecznie zasymilować się w całkowicie obcej kulturze, jak i zachować odrębny zestaw wartości i praktyk kulturowych, które definiowały całą ich poprzednią egzystencję. Choć przeszkody są zawsze spodziewane, często zarówno imigranci marzący o Marzeniu, jak i Amerykanie dyskutujący o Marzeniu, całkowicie lekceważą możliwość porażki.
Ale co się dzieje, gdy Marzenia się nie spełniają? Powieść Fae Myenne Ng Bone stawia krytyczne pytania dotyczące możliwości osiągnięcia „amerykańskiego snu” jako chińsko-amerykański imigrant w Stanach Zjednoczonych. Chociaż idea „amerykańskiego snu” jest zazwyczaj postrzegana jako promyk nadziei i szczęścia, czy jest to tylko fałszywe udawanie rozczarowania? Jako chińsko-amerykański imigrant, napotykamy na ogromne przeszkody na drodze do uzyskania upragnionego „życia, wolności i dążenia do szczęścia”. Powieść Ng daje uczciwy wgląd w życie chińskiej rodziny imigrantów w Chinatown w San Francisco; pozbawiona jest wyczerpanego stereotypu Chińczyka, który stał się zbyt dobrze znany w literaturze. Zamiast tego, poprzez życie borykającej się z problemami chińskiej rodziny, Bone ukazuje wyzwania, z jakimi borykają się chińscy imigranci. Bone odrzuca powszechne przekonanie, że „Marzenie” jest osiągalne dla wszystkich i sugeruje, że Leon Leong, postać ojca w powieści, nie osiąga „Amerykańskiego Marzenia”, ponieważ pozostaje rozdarty pomiędzy zachowaniem wyraźnie chińskiej tożsamości, a odrzuceniem jej, by zasymilować się z głównym nurtem amerykańskiej kultury.
Początki terminu „American Dream” można znaleźć w powieści Jamesa Truslowa Adamsa The Epic of America, gdzie stwierdza on, że „American Dream” to:
„To marzenie o ziemi, w której życie powinno być lepsze i bogatsze i pełniejsze dla każdego, z szansą dla każdego zgodnie z umiejętnościami lub osiągnięciami… Marzenie o porządku społecznym, w którym każdy mężczyzna i każda kobieta będą w stanie osiągnąć najpełniejszą rangę, do której są wrodzenie zdolni, i być uznawani przez innych za takich, jakimi są, bez względu na przypadkowe okoliczności urodzenia lub pozycji.” (34).
Reklama
Ten opis, ten, do którego będę się odwoływał za każdym razem, gdy będę używał terminu „Amerykański Sen”, jest całkowicie optymistyczny i bardzo podobny do odpowiedzi przeciętnej osoby poproszonej o zdefiniowanie tego terminu. Jednak bliższe przyjrzenie się sformułowaniu definicji jest kluczowe dla jej jasności i wymaga bardzo uczciwego spojrzenia na Amerykę, o której mowa. Zamiast skupiać się, jak większość ludzi, na sangwinicznych fragmentach, takich jak „bogatsze i pełniejsze” i „najpełniejsza forma, do jakiej są zdolni”, zachęcam do zwrócenia uwagi na łatwe do przeoczenia, ale jawnie krytyczne słowo „powinno”. Powiedzenie, że życie powinno być lepsze i bogatsze ma zupełnie inne i bardziej złowrogie znaczenie niż powiedzenie, na przykład, „kraj, w którym życie jest lepsze i bogatsze” lub „będzie lepsze i bogatsze”. Choć „Amerykański sen” jest dokładnie tym, czym się przedstawia – marzeniem – fakt, że oryginalna definicja zawiera nierozstrzygalny termin „powinien” sugeruje, że „Amerykański sen”, od samego początku, nigdy nie był oczekiwany jako w pełni osiągalny dla wszystkich ludzi. Bohater Ng, Leon Leong, jest jednym z tych ludzi; takich, którzy marzą o „Marzeniu” i „powinni” je osiągnąć, ale zawsze znajdują je poza zasięgiem.
W swoim eseju poświęconym stereotypom chińskich Amerykanów, Sau-Ling Wong zauważa, że „Chińczyk” nie jest już w pełni właścicielem swoich doświadczeń. Jest teraz naznaczony jako podmiot etniczny: wyróżniony, skazany, uważany za odstępcę od 'jedynie ludzkiej' lub 'uniwersalnej' normy” (2). Jak sugeruje Wong, często można odnieść wrażenie, że społeczeństwo amerykańskie posiada dwie stereotypowe wersje udanych Chińczyków, które wciąż i wciąż powtarza, i że Chińczycy, którzy nie wpasują się w jeden z tych obozów, nie odniosą sukcesu. Pierwszy typ to chiński imigrant, który przyjeżdża do Ameryki i z dumą zdobywa sławę i osiąga swój „amerykański sen” wyłącznie dzięki swojej „chińskości”. Przykładami tego typu chińskich Amerykanów są Jackie Chan, znany mistrz sztuk walki i aktor; Raymond Qwok Chow, szef mafii z Chinatown w San Francisco (i żywy przykład stereotypu chińskiego watażki rozpowszechnionego w kinie); oraz Ming Tsai, chiński restaurator (Lau, 2). Na przeciwległym końcu spektrum chińskich Amerykanów znajduje się historia sukcesu Chińczyka, który przybywa do Ameryki i skutecznie wyrzeka się swojej chińskiej kultury, aby spełnić bardzo amerykański „American Dream”. Przykłady z tej strony obejmują Mayę Lin, architekta odpowiedzialnego za zaprojektowanie Vietnam Veterans Memorial; Andreę Wong, dyrektora generalnego i prezesa Lifetime Networks; Richarda On, gitarzystę i autora piosenek zespołu rockowego O.A.R.; oraz Nancy Kwan, pierwszą urodzoną w Chinach gwiazdę country-western (Lau, 4). Każdy z tych wybitnych Chińczyków wyrobił sobie nazwisko poza swoją „chińskością” i w pełni zaadaptował się w tradycyjnej kulturze amerykańskiej głównego nurtu. Rzadko zdarza się, aby udany przypadek stanowił dowód na istnienie środka pomiędzy tymi dwoma stereotypami chińskich Amerykanów.
Leon Leong nie należy do żadnego z tych krańców spektrum i utknął w swego rodzaju kulturowym czyśćcu. Sue Tuohy, ekspertka w dziedzinie azjatyckich studiów folklorystycznych, twierdzi, że kultura jest produktem jedności i ciągłości, i jednoczy Chińczyków, niezależnie od ich lokalizacji (193-194). Przypuszczalnie, kiedy Leon i jego rodzina wyemigrowali do Ameryki, zamieszkali w Chinatown w San Francisco właśnie z tego powodu – w poszukiwaniu wsparcia i pomocy ze strony sieci społecznej, do której bez problemu powinni należeć. Leila, najstarsza córka i narratorka powieści, wspomina hotel w centrum Chinatown, zwany San Fran, i określa go jako „nasze miejsce początkowe, nasze nowe Chiny” (Ng, 4). Ten fragment, wraz z faktem, że Leon przeprowadził się do Chinatown zamiast do zwykłego amerykańskiego miasta, dowodzi, że rodzina nie zamierzała zostawić swojej chińskiej kultury w Chinach, a zamiast tego liczyła na przynależność do czegoś w rodzaju amerykańskiej „mini-Chiny” – społeczności ściśle powiązanych kulturowo podobnych chińskich imigrantów amerykańskich o tej samej historii. Jednak już od pierwszych linijek powieści widzimy, że tak nie jest: „Byliśmy rodziną złożoną z trzech dziewczynek. Jak na chińskie standardy, to nie było szczęście. W Chinatown wszyscy znali naszą historię. szarpali się za podbródki, patrzyli na nas, kręcili głowami. Słyszeliśmy różne rzeczy… Nieudana rodzina” (Ng, 3).”
Na początku Leon bardzo się starał być tak „amerykański”, jak to tylko możliwe. Kiedy po raz pierwszy przechodzi przez przesłuchania imigrantów na Wyspie Aniołów wraz ze swoim kuzynem, You Thinem, Leon odmawia powrotu do swojego chińskiego nazwiska. „You Thin zmienił swoje prawdziwe nazwisko tak szybko, jak tylko mógł, ale Leon nigdy tego nie zrobił. Leon lubił powtarzać to, co powiedział You Thinowi: 'W tym kraju papier jest cenniejszy niż krew'” (Ng, 9). Ten fragment z Bone pokazuje, że początkowo Leon był tak optymistycznie nastawiony do swoich przyszłych sukcesów w Ameryce, że był gotów wyrzec się swojej chińskiej krwi poprzez symboliczne zachowanie swojego amerykańskiego nazwiska. Jednak jeden po drugim, Leon zaczął być odrzucany przez amerykańskie społeczeństwo, które tak bardzo naśladował: „Wystarczyło otworzyć kilka pierwszych, żeby poznać historię: 'Nie chcemy cię': Odrzucenie z armii: niezdolny. Odrzucenie z pracy: niewykwalifikowany. Mieszkanie: nieosiągalne… Miał umiejętności i doświadczenie zawodowe: spawanie, budownictwo, elektryka, ale nie znał angielskiego” (Ng, 57-8). Powoli i systematycznie wiara Leona w „amerykański sen” słabła:
Obwiniał całą Amerykę za składanie wielkich obietnic i łamanie każdej z nich. Gdzie jest ta dobra praca, o której słyszał jako młody człowiek? Gdzie był udany biznes? Dotrzymał umowy: ciężko pracował. Dwa etaty, trzy. Dzień i noc. Nadgodziny. Asystent prasowacza bielizny. Kucharz. Pomocnik kelnera. Kelner. Portier. Ale gdzie było jego szczęście? Ameryka!”, rantował, „to kłamstwo kraju!”. (Ng, 103).
Leon imigruje do Ameryki z zamiarem realizacji „amerykańskiego snu”. Niestety, jego status „chińskiego Amerykanina” jest ceniony przez Amerykanów jako ważniejszy niż jego status „Amerykanina”, a jego nadzieje na osiągnięcie „marzenia” maleją.
Leon przeniósł swoją rodzinę z Chin do amerykańskiego Chinatown, aby rozpocząć lepsze życie i zasymilować się z amerykańską kulturą; jednak bariera językowa, która utrudniała mu polowanie na pracę, nie okazała się jedynym czynnikiem hamującym. Wkrótce stało się jasne, że nie będzie możliwe, aby on i jego rodzina uciekli w pełni od swoich chińskich tradycji i przesądów. Oprócz wspomnianego już faktu, że rodzina składająca się z trzech dziewczynek jest tradycyjnie „pechowa” dla Chińczyków, większość tych przesądów obraca się wokół samobójstwa Ona (środkowej córki). Na początek, samobójstwo jest nikczemnym czynem dla Chińczyków (Vitiello, 246). Ponieważ jest to tradycyjnie uważany za taki horrendalny akt w kulturze chińskiej, ani Leon, ani Mah nie mogą przekonać się, że Ona zrobiłaby coś takiego z własnej woli: „Krew i kości. Starożytni wierzyli, że krew pochodzi od matki, a kości od ojca… żaden z nich nie mógł uwierzyć, że nieszczęście Ony było jej własnym dziełem” (Ng, 104). Leon obwinia się za to całkowicie, kierując się zwyczajami i przesądami chińskiej kultury:
Miał ten szalony pomysł, że pech naszej rodziny zaczął się, gdy złamał obietnicę daną dziadkowi Leongowi… Większe znaczenie miała obietnica odesłania kości dziadka Leonga do Chin. Leon był daleko, kiedy dziadek Leong zmarł. Leon martwił się o niespokojne kości i przez lata, gdy tylko coś poszło nie tak – utrata pracy, przegrana w przetargu na jedzenie na wynos, utrata Onga i Leonga Lundry’ego – Leon obwiniał kości. (Ng, 50)
Zgodnie z kilkoma różnymi chińskimi tradycjami, jeśli po śmierci nie zostaną odprawione odpowiednie rytuały przejścia (w tym przypadku powrót kości dziadka Leonga do Chin), duch pozostaje niespokojny, a osoba odpowiedzialna za niezapewnienie odpowiednich rytuałów pogrzebowych zostanie przeklęta (Haar, 186-7). Ponieważ Leon nie odesłał kości swojego ojca do Chin, aby je pochować – co było odpowiednią ceremonią przejścia – „obwiniał się. Niewłaściwie umiejscowiony grób, zapomniane kości. Leon nadał tym kościom moc, wierzył, że to one przyniosły pecha, który poruszył przeznaczenie Ony” (Ng, 88). Samobójstwo Ony Leon i Mah uważają za przyczynę trwałego pecha rodziny w Ameryce, „wszystko wróciło do Ony” (Ng, 50).
Ponieważ największe nieszczęścia rodziny – zmagania, które uniemożliwiają Leonowi osiągnięcie jego „amerykańskiego snu” – są zakorzenione w chińskiej tradycji i przesądach, jasne jest, że Leon nie jest w stanie całkowicie pozbyć się swoich chińskich korzeni. Jednocześnie jednak chińskie tradycje i dziedzictwo, które tak bardzo sobie ceni, uniemożliwiają mu udaną integrację z amerykańskim społeczeństwem, o przynależności do którego zawsze marzył. Jego zawieszenie między kulturami – odmowa całkowitego porzucenia chińskich tradycji i niemożność właściwej integracji z amerykańskim społeczeństwem – tworzą catch-22 odpowiedzialne za porażkę Leona w osiągnięciu „amerykańskiego snu”.”
Reklama
Dalszy dowód na to, że Leon Leong nie osiągnął wielkiego „amerykańskiego snu” ze względu na jego wieczną pozycję w kulturowym czyśćcu, można znaleźć obserwując jego córki, Ninę i Leilę. „W odróżnieniu od swoich rodziców-imigrantów, dzieci imigrantów i dzieci imigrantów nie mają znaczących związków ze swoim „starym” światem. Dlatego jest mało prawdopodobne, by traktowały obcy kraj jako miejsce, do którego chciałyby wrócić lub jako punkt odniesienia” (Zhou, 64). Nina, najmłodsza córka Leona, jest paradygmatem tego stwierdzenia. Po tym, jak rodzice odrzucili ją z powodu aborcji, Nina z kolei odrzuciła ich i całą swoją chińską tożsamość, przenosząc się 3000 mil przez kontynent do Nowego Jorku. Metodycznie i skutecznie usuwa z siebie to, co „chińskie”: „Prawie nigdy nie używam już pałeczek. W domu jem ryż na talerzu, widelcem. Pałeczek używam tylko do podtrzymywania włosów” (Ng, 27). Unika nawet Chinatown, jak to, które opuściła w San Francisco – „Kiedy zaproponowano jej Chinatown, Nina powiedziała, że to zbyt przygnębiające. 'Jedzenie jest dobre', powiedziała, ale życie tam jest ciężkie… W amerykańskich restauracjach atmosfera pomaga mi zapomnieć” (Ng, 26). Kiedy Leila, która wciąż mieszka w Chinatown z Mah i Leonem, jest rozdarta decyzją o całkowitym odrzuceniu swojej chińskiej tożsamości, Nina mówi jej: „Słuchaj, zawsze byłaś w gotowości do … robienia rzeczy po swojemu… pomyśl o tym… oni nie chcą wchodzić w nasze światy. My wciąż musimy żyć w ich świecie. Wiem o tym, że powinniśmy. Wiem o tym, że muszę… ale nauczyłem się tego: I can’t” (Ng, 33).
Leila cierpi z powodu walki, która rozgrywa się gdzieś pomiędzy Leonem a Niną. Podobnie jak Leon, Leila odmawia opuszczenia Chinatown, „Byłam zamknięta w życiu Mah i Leona dla nich” (Ng, 119). Chińscy rodzice z reguły silnie promują rodzinną lojalność, a historycznie rzecz biorąc, chińskie rodzicielstwo przyjęło bardziej autorytarną rolę niż bardziej leseferystyczne podejście ich europejskich i amerykańskich odpowiedników (Gorman, 73-75). Z tego powodu Leila czuje się zobowiązana do pozostania w Chinatown w San Francisco z rodzicami i podążania za życiem, które dla niej zaplanowali. Nawet kiedy decyduje się uciec z Chinatown, by realizować swój własny „amerykański sen”, Leila jest niemal powstrzymywana przez chińskie tradycje rodzinnego zaangażowania i komfortu, „przez chwilę kusiło mnie, by powrócić do łatwości bycia córką Mah, by pozwolić jej być całym moim życiem” (Ng, 193). Podobnie jak Leon, Leila uważa za niezwykle trudne całkowite porzucenie swojego dotychczasowego chińskiego stylu życia, aby w pełni przyjąć styl amerykański. W przeciwieństwie do Leona, Leila zdaje sobie jednak sprawę, że aby podążać za swoim „amerykańskim marzeniem”, musi pozostawić za sobą swoje dawne chińskie tradycje i kulturę: „Byłam spokojna… nie martwiłam się, kiedy skręciłam za róg, zostawiając stary niebieski znak, Salmon Alley, Mah i Leona – wszystko z tyłu” (Ng, 194).
Kontrastując obok siebie Ninę, Leilę i Leona od razu łatwiej dojść do wniosku, że uchwycenie nieuchwytnego „American Dream” jest niemożliwe, gdy pozostaje się w kulturowym limbo. Z jednej strony mamy Leona, który przez całe życie ciężko pracuje, starając się stworzyć lepszą przyszłość dla siebie, swojej żony i dzieci. Niestety, jego niechęć do porzucenia swojej „chińskości” w celu asymilacji z kulturą amerykańską powoduje, że nie udaje mu się osiągnąć „Marzenia”. Po przeciwnej stronie siedzi Nina, która całkowicie odrzuca swoje chińskie dziedzictwo i kulturę, i przenosi się do Nowego Jorku, aby rozpocząć zupełnie nowe życie, rodzinę i karierę. W przeciwieństwie do Leona, uwalnia się od tradycji swojej przeszłości i „chińskiej” części swojej chińsko-amerykańskiej tożsamości, aby całkowicie i z sukcesem osiągnąć „Amerykański Sen”, którego Leon nigdy nie mógł do końca pojąć. Fakt, że Leila znajduje się pośrodku, zarówno pragnąc zachować swoją „chińskość” jak Leon, jak i zostawić to wszystko za sobą, aby rozpocząć nowe życie jak Nina, ale ostatecznie staje po stronie Niny, zrzucając swoją chińską tożsamość, aby osiągnąć „Amerykański Sen”, potwierdza, że to przywiązanie Leona do jego chińskiego dziedzictwa uniemożliwia mu osiągnięcie jego „Snu”.”
Koncepcja, że „Amerykański Sen” jest osiągalny dla wszystkich ludzi bez względu na kulturę, płeć czy pochodzenie, jest wyraźnie błędna i niedoinformowana. Jak dowodzi postać Leona Leonga w powieści Fae Myenne Ng „Bone”, który zmaga się ze swoją tożsamością, „amerykański sen” jest niemożliwy do spełnienia dla chińsko-amerykańskiego imigranta próbującego zachować równowagę między starą kulturą a nową. Historia życia Leona dowodzi, że chińska kultura jest zbyt głęboko zakorzeniona w chińskich imigrantach, by można było od niej uciec, co stanowi uzasadnienie stwierdzenia, że „chiński amerykański sen” niekoniecznie jest tym samym, co „sen” innego imigranta czy „amerykański sen” Amerykanina. W przeciwieństwie do innych, „Chinese American Dream” Leona jest nieosiągalny bez wyrzeczenia się kultury chińskiej przeszłości, aby przyjąć kulturę niezbędną dla amerykańskiej przyszłości.
Bibliografia
Adams, James Truslow. Epic of America. New York: Blue Ribbon Books, 1941.
Chow, Rey, ed. Modern Chinese Literary and Cultural Studies in the Age of Theory. Durham: Duke University Press, 2000.
Gorman, Jean Cheng. „Parenting Attitudes and Practices of Immigrant Chinese Mothers of Adolescents”. Family Relations,Vol. 47, No. 1. National Council on Family Relations, 1998. May 1, 2009.
Harr, Barend J. Ter. „The Rise of the Guan Yu Cult: The Taoist Connection” Linked Faiths: Essays on Chinese Religious and Tradtional Culture. Ed. Jan A.M. Meyer i Peter M. Engelfriet. Leiden, Holandia: Koninklijke Brill NV, 2000.
Ng, Fae Myenne. Bone. New York: Hyperion Press, 1993.
Vitiello, Giovanni. „The Forgotten Tears of the Lord Of Longy Ang” Linked Faiths: Essays on Chinese Religious and Tradtional Culture. Ed. Jan A.M. Meyer i Peter M. Engelfriet. Leiden, Holandia: Koninklijke Brill NV, 2000.
Wong, Sau-Ling Cynthia. „Ethnic Subject, Ethnic Sign, and the Difficulty of Rehabilitative Representation: Chinatown in Some Works of Chinese American Fiction.” The Yearbook of English Studies,Vol. 24, Ethnicity and Representation in American Literature. Maney Publishing: 1994. May 1, 2009.
Zhou, Min. „Growing Up American” Asian American Youth: Culture, Identity, and Ethnicity. Ed. Jennifer Lee i Min Zhou. New York: Routledge, 2004.