Lee Iacocca, mistrz Mustanga i niestrudzony zbawca Chryslera, umiera w wieku 94 lat

Lee Iacocca, mistrz stojący za Fordem Mustangiem i prostolinijny kapitan Chryslera w historycznej akcji ratunkowej w USA i w latach 80-tych, która przyniosła mu uznanie jako najsłynniejszemu amerykańskiemu dyrektorowi generalnemu i sprzedawcy samochodów, zmarł we wtorek. He was 94.

The death was reported by The Washington Post, which cited Iacocca’s family.

Iacocca, a natural huckster and tireless competitor with Italian roots and a penchant for cigars, vinyl car roofs and Greek-temple grilles, defined the role of the imperial American executive — first as president of Ford Motor Co., a następnie jako prezes i dyrektor generalny Chryslera – przez większą część ostatniej ćwierci XX wieku.

Z czasem zuchwałym, bezsensownym stylem i płomiennym językiem, był potężną twarzą publiczną, korporacyjnym rzecznikiem i głosem w sprawie triumfów i wyzwań amerykańskiego przemysłu samochodowego.

„Myślę, że Ameryka dostaje kompleksu niższości wobec Japonii” – ubolewał Iacocca przed grupą dyrektorów Chryslera w jednej z reklam telewizyjnych pod koniec lat 80. „Wszystko z Japonii jest doskonałe. Wszystko z Ameryki jest podłe … to musi się skończyć.”

Doug Fraser, zmarły prezes UAW i dyrektor Chryslera, określił kiedyś Iacoccę mianem „strzelca wyborowego”. Newsweek, w swoim profilu z 1963 roku, powiedział, że może być „bezpośredni jak uderzenie tłoka”. Playboy nazwał go „biznesmenem starej szkoły, facetem, który czuje zapach terenu i podąża za swoim przeczuciem.”

Zaciekły konkurent

W początkach lat 80-tych, kiedy amerykański przemysł samochodowy znalazł się na krawędzi, w obliczu gwałtownie rosnących cen benzyny, inflacji i rosnącego importu z Japonii, optymizm i zacięty duch konkurencji Iacocci pomógł odrodzić Chryslera i odnowić losy Detroit.

„Najbardziej niesamowite w tym facecie jest to, że nigdy się nie poddaje”, powiedział kiedyś o Iacocce Ben Bidwell, wieloletni dyrektor wykonawczy Forda, a później wiceprezes Chryslera. „Każdego dnia wstaje i każdego dnia atakuje. Samemu można się zniechęcić. Ale on po prostu nigdy, nigdy, nigdy nie rezygnuje z firmy, z jej produktów, z czegokolwiek.”

Iacocca został okrzyknięty „powracającym dzieckiem Detroit” w okładce Time z marca 1983 roku. Dwa lata później, kiedy poproszono Amerykanów o wskazanie osoby, którą najbardziej podziwiają w sondażu Gallupa z 1985 roku, Iacocca znalazł się na trzecim miejscu – za prezydentem Ronaldem Reaganem i papieżem Janem Pawłem II. W następnym roku Iacocca zajął drugie miejsce w ankiecie, za Reaganem i przed papieżem.

Pod koniec swojej wspaniałej kariery w branży motoryzacyjnej, obejmującej okres od końca lat 40. do początku lat 90. ubiegłego wieku, Iacocca przyznał się do tego, co wielu kolegów odkryło już wcześniej: Był lepszy w zarządzaniu i przewodzeniu w burzliwych czasach niż w dobrych.

„Jestem tak zbudowany”, powiedział Iacocca Associated Press w grudniu 1992 roku, w miesiącu, w którym przeszedł na emeryturę z Chryslera. „Niektórzy lepiej walczą z prawdziwą amunicją … na manewrach się wygłupiają. Moja adrenalina płynie, kiedy jesteś naprawdę w okopach i sprawy są trudne.”

Ryzykowna gra o samochód z kucykiem

Wnikliwe umiejętności Iacocca w zakresie planowania produktu stały za ryzykowną grą Forda, który wkrótce po klapie Edsela wprowadził na rynek Mustanga w 1964 roku. Pierwszy tak zwany pony car, charakteryzujący się niską ceną i elegancką stylistyką, był natychmiastową sensacją i dał nowemu pokoleniu młodych Amerykanów kolejny powód, aby zakochać się w metalu z Detroit.

Mając zaledwie 45 milionów dolarów na opracowanie i zbudowanie – co on sam nazwał „niesłychanie niską kwotą w tamtym czasie na zaprojektowanie i wprowadzenie nowej linii samochodów do produkcji” – błyskawiczny sukces Mustanga sprawił, że Iacocca znalazł się na szybkiej ścieżce kariery w Fordzie.

„Niewielu ludzi rozumiało skwierczenie, które istniało między samochodem a kierowcą lepiej niż Lee Iacocca,” zauważył historyk i autor Douglas Brinkley w swojej książce z 2003 roku, Wheels for the World: Henry Ford, His Company, and a Century of Progress.

Drugi home run Iacocca, minivan, był innowacyjnym wozem do przewozu osób, który zapoczątkował nowy segment w latach 80-tych, stał się jednym z najbardziej dochodowych produktów konsumenckich, jakie kiedykolwiek stworzono, zainspirował rzeszę naśladowców i pomógł Chryslerowi zbierać miliardy dolarów ze sprzedaży przez dziesięciolecia. Projekt został zainspirowany przez byłego kolegę z Forda, Hala Sperlicha.

„Mógłby sprzedać ci wszystko i poprzeć to swoją gadką o sprzedaży, logiką i faktami”, powiedział kiedyś o Iacocce nieżyjący już William Clay Ford Sr., wnuk założyciela Forda Henry’ego Forda i wieloletni dyrektor wykonawczy Forda. „To niezwykły sprzedawca, niezwykły talent.”

Lata Chryslera

Chrysler tracił gotówkę i zmierzał ku bankructwu, gdy prezes i dyrektor generalny Chryslera John Riccardo zatrudnił Iacoccę na stanowisku prezesa i dyrektora operacyjnego firmy 2 listopada 1978 roku.

Tego samego dnia Chrysler odnotował 160 milionów dolarów strat w trzecim kwartale – oszałamiający stos czerwonego atramentu dla producenta samochodów i rekord firmy w tamtym czasie.

Pomimo, że kilka miesięcy wcześniej został zwolniony przez Henry’ego Forda II jako prezes Ford Motor Co. w jednym z najbardziej zajadłych rozłamów w Motor City, Iacocca szybko został uznany za zbawcę Chryslera.

„To jest zamach stanu, i to dobry, i dziękujemy Henry Ford II za to,” dealer powiedział Automotive News w tygodniu Iacocca dołączył Chrysler.

Mniej niż rok później, Riccardo, wyczerpany przez wysiłki w celu zabezpieczenia rządowego bailout, gwałtownie emeryturę i Iacocca został prezesem i CEO Chrysler na Sept. 20, 1979.

W wywiadzie z 1992 roku dla Automotive News, Iacocca powiedział, że sytuacja, kiedy przybył do Chryslera była o wiele gorsza niż się spodziewał.

„Wiedziałem, że jest źle, ale nie wiedziałem, że tak źle,” powiedział w tym czasie. „Nie wiedziałem, jak zgniły był system. Jak złe były zakupy. Jak wielu ludzi było na wzięciu. Jak zgniły był do samego rdzenia. To mnie oszołomiło.”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *